Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Gościu _ari.Z racji tego,że dzisiaj mam dzień wolny od pracy,co się rzadko zdarza,napiszę Ci parę zdań odnośnie remontu.Zajmuję się wykończeniami wnętrz od ponad 20 -tu lat.Widzę jak zmieniają się trendy,upodobania,gusty ludzi.Widzę też ,że Ostrowiec jest takim specyficznym miejscem ,w którym większość ludzi chciałaby mieć zrobiony remont z najwyższej półki za symboliczne ,psie pieniądze.Dużo ludzi w Ostrowcu uważa,że robią wielką łaskę fachowcowi zatrudniając go i on w dowód wdzięczności ma im służyć na każde zawołanie.Jest jakiś dziwny zwyczaj w mieście,że fachowiec ma sobie kupić materiały potrzebne do remontu.Oczywiście nie ma mowy o jakiejś dodatkowej zapłacie przy ostatecznym rozliczeniu.Na uwagę ,że się straciło czas,paliwo itp,klienci udają zdziwienie ,że panie ja też do pracy dojeżdżam.A co pan robi?Piekarzem jestem.No to panie wozisz pan ze sobą worki mąki ,żeby chleb upiec?Ale wy budowlańcy to co innego.Jest to oryginalny zapis rozmowy z klientem.Drugą kwestią są ceny za usługę.Niejeden raz zostałem zaszczycony wzrokiem bazyliszka ,kiedy powiedziałem cenę za remont łazienki np.3 tysiące zł.My tu mieliśmy pana,który chciał 2300zł,ale szukamy tańszego.Nie jest dla klienta problemem zakup np.płytek za 100zł za m2,ale wielkim problemem jest zapłacić za pracę.Prawdziwa hekatomba nastaje,kiedy praca jest już skończona,kiedy pielgrzymki ciotek ,wujków i innych kuzynów niemal ze szkłem powiększającym ,niczym psy łowieckie oglądają efekty pracy.Wyszukiwanie najmniejszych niedociągnięć trwa godzinami,często po kilku dniach ktoś zadzwoni,że:-proszę pana ,ja nie zauważyłem,ale wujek mi pokazał ,że jak sie zaświeci dodatkową żarówkę ,to w tej ścianie,którą pan gładził ,jest taki punkt,taka dziurka,niewielka ,tego nie widać ,ale jakby pan przyjechał poprawić ,to byłoby ok.To też oryginalny monolog.W Ostrowcu też wielu klientów nie dotrzymuje słowa.Niejednokrotnie byłem informowany dwa dni przed rozpoczęciem pracy u kogoś ,o rezygnacji z usługi,na którą umowa była dwa miesiące temu.Tutaj podziwiałem fantazję ostrowiaków.Słyszałem o pogrzebie w rodzinie,o nagłym wyjeździe,o natychmiastowym pójściu do szpitala,o niedogadaniu sie z mężem czy z żoną,o alergii dziecka na kurz,itp.W mieście teraz jest trudno znaleźć fachowca tak z dnia na dzień.Większość wyjechała ,nie tylko za granicę ale też do większych miast,gdzie wystarczy rozpocząć pracę w poniedziałek przed południem,zakończyć ją w piątek w południe i mieć o wiele większy zarobek niż w Ostrowcu tyrając po 12 godzin cały tydzień.Życzę powodzenia i wytrwałości w poszukiwaniu fachowca.Pozdrawiam.