Religia jest jedną z odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi masy ludowe, przytłoczone wieczną pracą na innych, biedą i osamotnieniem. Bezsilność klas wyzyskiwanych w walce z wyzyskiwaczami równie nieuchronnie rodzi wiarę w lepsze życie pozagrobowe, jak bezsilność dzikusa w walce z przyrodą rodzi wiarę w bogów, diabły, cuda itp. Tego, kto przez całe życie pracuje i cierpi nędzę, religia uczy pokory i cierpliwości w życiu ziemskim, pocieszając nadzieją nagrody w niebie.
Tych zaś, którzy żyją z cudzej pracy, religia uczy dobroczynności w życiu ziemskim, oferując im bardzo tanie usprawiedliwienie ich całej egzystencji wyzyskiwaczy i sprzedając po przystępnej cenie bilety wstępu do szczęśliwości niebieskiej. Religia to opium ludu. Religia to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoje roszczenia do choćby trochę godnego ludzkiego życia[3].
Religia niema nic wspólnego z Bogiem :) pozdrawiam.
Jakiś nowy teoretyk i filozof /13:39/ konkurujący z Marksem.
Wikipedia: Religia – system wierzeń i praktyk, określający relację pomiędzy różnie pojmowaną sferą sacrum (świętością) i sferą boską, a określonym społeczeństwem, grupą lub jednostką. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym (doktryna, wiara), w czynnościach religijnych (np. kult czy rytuały), w sferze społeczno-organizacyjnej (wspólnota religijna, np. Kościół) i w sferze duchowości indywidualnej (m.in. mistyka).
Relacja jednostki do sacrum koncentruje się wokół poczucia świętości – chęci zbliżenia się do sacrum, poczucia lęku, czci czy dystansu wobec niego.
Pozdrawiam
no bóg to pieniądz a religia to religia. pieniądz jest jak rybka a religia jak podberak
To są marksistowskie wynurzenia Włodzimierza Lenina
Tylko Marks nie przewidział że świat nie znosi próżni - jeden światopogląd zastąpi inny (wyparcie się chrześcijaństwa przez laicką EU natychmiast zastąpił Islam) i nie koniecznie lepszy.
Przed chrześcijaństwem w Polsce wierzono w pogańskich bożków. Za 500 lat będzie to różowa mucha tse tse. Itd, itd.
dziś też czysto starosłowiańskie święto znacznie starsze od chrześcijaństwa.
Z trudem zaadaptowane do nowej wiary.
Lenin gościu 13:53 zmienił nieco tę maksymę na "religia to opium dla ludu". Ale sama myśl jest autorstwa Marksa.
Kiedyś w czasach glebokiego PRLu gdy studiowalem w Łodzi to moj profesor zawsze zaczynajac wykład mówił że Boga nie ma i zawsze też mówiąc to patrzył na mnie gdyz na szyi miałem medalik. Zresztą noszę go do dziś. Chciał mnie w jakis sposób sprowokować do dyskusji ale ja tylko przyslychiwalem sie temu co mówi. Po pół roku na zaliczenie semestru podszedł do mnie i przy wszystkich kazal mi napisać rozprawe o tym ze Boga nie ma. Wtedy wstałem i powiedziałem że skoro Boga nie ma to po co o tym pisać?
To taka prowokacja do głębszej nieco dyskusji niż ta o legginsach.
A tak na marginesie zaliczyłeś ?
A tak na marginesie to powiem Ci że mialem z profesorem rozmowe w cztery oczy i okazało się że to b.wierzacy człowiek. Ale system łamania sumien i zastraszania człowieka-komunizm wymuszal zachowania wbrew sobie samemu. Zwyczajnie bal się utraty miejsca pracy i wyrzucenia z uczelni. Dlatego ta sytuacja pomogla mi w dalszym życiu by żadnego człowieka nie osadzac gdyż nie znamy ich wewnetrznego stanu ducha i tego jak muszą zmagac sie z ukrytymi problemami.
To prawda gościu 09:21 każdy, kto zahaczył o komunizm w szkole lub w pracy odnalazłby przykład pozera, zmagającego się z tamtą rzeczywistością. I, o ile to były czasy trudne dla ludzi z zasadami i odmiennymi od obowiązującego poglądami, to śmiem twierdzić, ze było ich więcej niż dziś, kiedy nie mamy lub nie powinniśmy mieć problemu z ich ujawnianiem. A jednak. Czy to czysta kalkulacja czy zwykłe tchórzostwo?
Bo z odwagą to jest tak, że jej nie można nabyć na siłowni. Nie da się jej osiągnąć ćwicząc pompki lub przysiady. Nie nabedzie sie jej chodzac ma aerobik i fitness. Odwaga to też nie jest zadna ustawka czy bijatyka. Odwaga to dar łaski.
Pięknie powiedziane gościu z 14:15. Ja dodam jeszcze, że odwaga, ta w sensie życiowej postawy człowieka to też wychowanie w duchu patriotyzmu i wyznawanych wartości.
Dajcie spokój z jałową kłótnią. Jest milion religii i na dodatek ateizm.
Dla każdego coś dobrego.
I wszyscy mają rację.
Odwaga kojarzy mi się z wewnętrzną potrzebą obrony uznanych wartości. Piękne to - i truuuuuudne:)
Specyfika historii państwa polskiego wyniosła kk na bardzo wysokie miejsce w hierarchii społecznej i w hierarchii ludzkich umysłów.