Alexis natychmiast do kościoła oddać haracz międzynarodowej czarnej mafii :)))
Alexis a ja śmiem wątpić, że jest inaczej niż piszesz ;) Rozpatrzmy dwa przypadki... a) jesteś wierząca ale nie chodzisz do Kościoła. Dlaczego? Otóż powód jest prozaiczny tylko mało kto potrafi się do tego przyznać - nie chce Ci się ;) Sorki, że tak pisze, nie mam nic złego na celu, ja też czasami nie idę, dokładnie z tego samego powodu ;) b) Nie jesteś wierząca. Cała reszta, to zwykła wymówka, takie usprawiedliwianie się, nie idę bo nie wierzę w księdza...Nikt w niego nie wierzy, zapewniam Cię ;) Jeśli zaprzeczysz punktowi drugiemu to mam pytanie, ile czasu poświęcasz w domu na modlitwę (no bo skoro jesteś wierząca a do kościoła nie chodzisz, to rozumiem, że modlisz się w domu, obojętne w jaki sposób ;)
P.S. Lubie dyskusję na poziomie, a z Tobą taka właśnie jest. Pozdrawiam ;)
1. Punkt a się zgadza poza tym, że czy mi sie chce czy nie- nie ma to znaczenia.
2. No zaprzeczam. Wieczorem jak kładę się do łóżka to robię w myślach rachunek sumienia. A modlitwy nie mierzy się na wersy, minuty i sztuki. Modlitwa jest wtedy, kiedyt widzisz piękny zachód słońca i wiesz, że jest ktoś kto go namalował szczodrą ręką; kiedy patzrysz na swoje dziecko i widzisz jakim jest cudem. I dziękujesz Bogu za to, że możesz widzieć to piękno, że możesz odczuwać te wszystkie emocje, które odczuwasz.
3. He he- są i grzeszki, grzechy i grzeeeechony. Tego się nie uniknie nigdy. Jednak wiara w to, że jednak od małpy nie pochodzimy każe mi się czasem zastanowić nad tym, co zamierzam zrobić. Często robię źle, owszem, bo ideałem nie jestem- ale staram się nie popełniać przynajmniej tych samych błędów notorycznie.
I zgadzam się z @martkiem: ślepe posłuszeństwo to wyraz głupoty. Ja nie muszę chodzić na pokaz do kościoła, brać ślubu kościelnego bo wszyscy biorą, chcić dziecka bo co ludzie powiedzą...
Z prądem płyną tylko śmieci.
Taka argumentacja mi się podoba ;) Nikt nie jest ideałem ale można do niego dążyć. Rozumiem też, że ślubu kościelnego nie brałaś i dziecka nie ochrzciłaś i bardzo podoba mi się takie podejście. Ja natomiast nie chodzę do kościoła ani na pokaz ani tym bardziej z posłuszeństwa, robię to z własnej, nieprzymuszonej woli. W dzisiejszych czasach przyznawać się do tego publicznie to jak płynąć pod prąd ;)
Martik ale na jakiej podstawie uważasz, że ludzie wierzą w instytucję Kościoła Katolickiego a nie w Boga? Może i są takie jednostki ale to naprawdę margines. Większość ludzi naprawdę wierzących ludzi idzie do Kościoła się modlić a nie dla księdza. Dziś na onecie jest fajny artykuł, który doskonale pasuje do tej dyskusji. Pozdrawiam ;)
To nie stereotypy- to bogata w mordy religijne, intrygi i wrogie nastawienie do innych wyznań historia kościoła i papiestwa (tajne małżeństwa i seks z bliskimi krewnymi, hazadr, kochanki, tabuny nieślubnych dzieci, alkoholizm i morfinizm, powiązania z lożą masońską) każe mi myśleć, że na niższych sczeblach hierarchii panuje takie samo zepsucie. Źródło: Nigel Cawthorne " Życie seksualne papieży".
Co mysli pojedynczy katolik naprawde nie ma znaczenia. Obowiazkiem katolika jest przestrzeganie zasad wiary. Inaczej popelnia grzech. W kwestiach doktrynalnych kosciol nie daje prawa wyboru.Dodam jeszcze,ze ludzie nie dziela sie na wierzacych i niewierzacych tylko na madrych i glupich,a
ateizm nie jest recepta na szczescie rodzaju ludzkiego. Religia też nie.
Z doświadczenia powiem Ci, że jakoś specjalnie nie odczuwam w swoim życiu doktrynacji kościoła. Żyję sobie wraz ze swoją rodziną zgodnie z jej zasadami i nikomu tym krzywdy nie robimy. Mało tego, jesteśmy szczęśliwi. Nie rozumiem więc skąd w ostatnim czasie tyle ataków na takich ludzi, wyzywanie od ciemnoty itd. Z podziałem ludzi na mądrych i głupich jak najbardziej się zgadzam. Ze swojej strony dodam tylko, że sama nauka kościoła nie jest zła, to człowiek ją wypacza i księża nie są tu wyjątkiem.
@HodowcaAbsurdu .... po twoich wypowiedziach własnie takie skojarzenie mi sie nasuwa na mój " oswiecony " umysł.
Ewentualna dyskusja na temat Wiary czy jest dobrem czy złem powinna wychodzic na szersze wody rozumowania, nie tylko księdza i jego łapczywości na pieniadze.( a tylko do tego ja sprowadzacie)
Religia jest źrodłem wszelkiego zła i to każda.
Chocby posłużę sie przykładem z 11 wrzesnia , gdzie owe ataki były właśnie na tle religijnym . Osama bin Laden działał własnie pod jej wpływem .
W ostatnich latach religia rozpowszechniła się, Europie grozi Islamizacja .
Teoria ewolucji , choć to może zdawać sie smieszne i nieprawdopodobne jest zagrożona .
Twoja szczera wiara @HodowcoAbsurdu rozpoczyna się niewinnie, trwa spokojnie, ale może przyjść taki dzień, w którym dostaniesz rozkaz " Żołnierzu Chrystusa " do boju ! I co wtedy ? Będziesz zabijał za swoja wiarę ? Być może wykażesz się zdrowym rozsadkiem i powiesz " dośc tego " ale ilu ludzi tak nie zrobi ,i w myśl swoich chorych wierzeń zaczną walczyć.
Zaraz padnie odwieczny argument, że to nie prawdziwi wierzący są źródłem agresji, tylko czarne owce a najlepiej to ateiści, którzy udawali wierzących, żeby robić religii czarny PR ;D Prawdziwi wierzący to są tak nieagresywni i przyjaźni, że do rany przyłóż a te prześladowania, agresja i wojny, to ktoś inny.
W/g rozumowania katolika zrodlem agresji nie sa prawdziwi katolicy.Jezeli 95% ludnosci naszego kraju to KATOLICY, oznacza ze czesc kryminalistów siedzacych w wiezieniach czy kloszardow pijanych w sztok gorliwie wyznajac oraz pielegnujac wiare w Panow Boga i Jezusa, popelnia ciezkie zbrodnie lub upija sie na ich chwale do nieprzytomnosci.
Nie zapominaj Burzum, że religia to tylko przykrywka do wszczynania wojen, tylko prekekst.
Rozbawiłeś mnie Burzum, naprawdę ;))) Nie sądzę, aby kiedykolwiek nastąpił taki dzień by kazano zabijać w imię Chrystusa. Byłoby to zaprzeczeniem jego nauki. Co do wojen religijnych w ogóle..Wszelkie zło jest dziełem tylko i wyłącznie człowieka. To zazwyczaj człowiek wypacza swoją wiarę. To temat rzeka i nie ma sensu tutaj dalsza dyskusja ale miło było pogawędzić ;)