Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Jak powszechnie wiadomo nie tylko nie pcham się na szkło, ale systematycznie odmawiam udziału, zwłaszcza w programach telewizyjnych. Dziś jednak miał się wydarzyć wyjątek, skontaktował się ze mną Michał Rachoń i zaproponował rozmowę o Fundacji WOŚP i Jerzym Owsiaku w programie „Minęła 20”. Zgodziłem się i od razu poprosiłem, żeby do studia zaprosić Owsiaka, co uważam za rzecz normalną i profesjonalną. Takie zaproszenie miało pójść do WOŚP i z tego, co mi wiadomo poszło. W między czasie ramówkę przebudowała „totalna opozycja” swoim najnowszym wyczynem. Towarzysze z PRL chcieli skierować apel prośbą o interwencję w Polsce, do towarzyszy z Europejskiej Międzynarodówki. Sprawa się rypła!

Michał Rachoń zadzwonił do mnie, wyjaśnił, że priorytety się przestawiły i zaproponował udział w programie specjalnym, zamiast spotkania z Owsiakiem. Grzecznie podziękowałem z dwóch powodów. Po pierwsze ludzie czekali na coś zupełnie innego z moim udziałem, po drugie od tej sprawy są mądrzejsi ode mnie. Koniec końców „pojedynek” z Owsiakiem został przełożony i to jest sensowne rozwiązanie, Jurek ma więcej czasu na podjęcie decyzji, a temat „opozycyjny” zdecydowanie ważniejszy, niż WOŚP i tym bardziej Matka Kurka. Przepraszam za ten przydługi i osobisty wstęp, ale dla mnie najważniejsze są rzetelne informacje, a ponieważ poniosła się „sensacyjna” informacja po Internecie, to uczciwie informuję, co się stało i oczywiście jestem do pełnej dyspozycji TVP Info oraz Jerzego Owsiaka, w pierwszym możliwym terminie.

Tyle ode mnie, a teraz do rzeczy. Odnośnie tematu dnia pierwsze reakcje i komentarze nie zaskakują, prawie wszyscy widzą „aferę” i prawie nikt nie dostrzega tematu. Przede wszystkim „afery” w ogóle nie ma, ani w TVN, ani w GW, tak jak nie było wszystkich przegranych procesów Owsiaka, które zastąpiono procesem wygranym. Dalej też rewelacji nie widzę i nie słyszę, mówi się to co zawsze, po obu stronach. Jedni krzyczą, że targowica, drudzy, że walka o demokrację. Zatykam uszy na te wrzaski i staram się nabrać odpowiedniego dystansu, aby zrozumieć, co się tak naprawdę stało. Parafrazując Donalda Tuska: „Panowie policzmy fakty!”. Jest 17 stycznia, opozycja totalna miała wystosować apel 16 grudnia, o czym, po miesiącu od zdarzenia, poinformował Kukiz’15. Natychmiast pojawia się pierwsze i zasadnicze pytanie? Jakaż to była wielka zdrada narodowa, skoro patrioci z Kukiz’15 czekali miesiąc zanim sprzedali news mediom?

Drugie pytanie. Kukiz’15 i PSL doskonale wiedzieli, co szykuje PO i Nowoczesna, ale ich zachowanie ma się nijak do próby „podpalenia Polski”. Co robią te partie, gdy PO i Nowoczesna razem z KOD robią burdel z sejmu? Zajmują się liczbą krzeseł i kamer na sali kolumnowej i tematem numer jeden jest dla nich wykluczenie „błazna” Szczerby. No to zdaję trzecie pytanie. Nagłe przebudzenie Kukiz’15 i zachowanie PSL różni się czymś od PO i Nowoczesnej? Dla mnie niczym, bo sam fakt, że nie chcieli podpisać idiotycznego apelu, aby nie stracić wyborców, nie tłumaczy ich zachowania w trakcie sejmowej zadym. PSL z Kukiz’15 całą winę za sytuację w sejmie przenieśli na PiS, chociaż doskonale wiedzieli, że to „totalna opozycja” zorganizowała tragikomiczny „pucz” i od początku prowokowała awanturę w sejmie, by ją pokazać w świecie jako zamach na demokrację. Żywię nadzieję, że ktoś w programie Michała Rachonia zwróci uwagę na powyższe fakty, które się w telewizji kiepsko sprzedają, wszak nie ma tu ani jednego wielkiego słowa i porównania.

Nie ma „afery”, ale jest temat i najważniejsze konkrety zostawiłem na koniec. O czym świadczy ta desperacka próba, zwrócenie uwagi Europejskiej Międzynarodówki? Na początek trzeba wskazać słabość i chaos. Kolejny raz powtarzam, że stara bezpieka i nawet WSI zdycha, to już nie jest ta siła, która rządziła i dzieliła. Gdyby w Polsce nadal mieli wpływy na dawnym poziomie, po PiS nie zostałaby skorupka. Dalej jest równie optymistycznie. Europejska Międzynarodówka nie potrzebuje apeli jakiś wschodnich komunistów, oni sami wiedzą co mają robić i jedynie przesyłają dyspozycje do podległych koloni. Rzecz w tym, że nic nie chcą, a raczej nie mogą zrobić i niczym Breżniew w 1981 roku, mówią jasno – radźcie sobie sami. Dla mnie temat dnia w Telewizji Narodowej, jest ważny wyłącznie z tych powodów, które przedstawiłem, cała reszta to stopniowanie przymiotników.

http://kontrowersje.net/