Witam.Chciałbym się podzielić z Wami moją dzisiejszą "przygodą" w naszym USC.
Otóż w środę 25 lipca 2012r zostałem szczęśliwym ojcem mojego synka Patryka. Dziś postanowiliśmy z moją partnerką ( jeszcze nie żoną) zarejestrować synka w USC, uzyskać akt urodzenia potrzebny do różnych instytucji. Jakież było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się, że mój synek nie może być zarejestrowany jako MÓJ ,tylko na podstawie aktu małżeństwa mojej partnerki i jej byłego męża jako ich !!! a to dla tego ,że nie minęło 300 dni od uprawomocnienia się ich wyroku rozwodowego !!! ponieważ jest coś takiego jak " domniemanie ojcostwa" i kobieta po rozwodzie może współżyć ze swoim ex ... Hmmm , a po 300 dniach po rozwodzie nie może ??? Co za różnica ? Czy nie wystarczyło by moje oświadczenie ,że to ja jestem biologicznym ojcem dziecka , potwierdzone przez matkę?? Mamy 14 dni na rejestracje dziecka a w tym czasie musimy dostać z innego usc gdzie moja partnerka i jej były mąż zawarli związek małżeński odpis aktu ślubu z adnotacją o rozwodzie ( oczywiście płatny) !! Jak by zwykły wyrok nie wystarczył ! Partnerki były musi się zrzec MOJEGO dziecka!! ( a jest poza granicą Polski ) a ja muszę uznać dziecko za moje choć jest MOJE !! PARANOJA !! I to wszystko zgodnie z prawem !
Więc jak na razie mam synka ale go nie mam ,bo w świetle naszego " cudownego" prawa jest narodzony ze związku mojej partnerki i jej byłego męża ... To tyle z mojej dzisiejszej przygody : dziwny jest ten kraj...
każdy głupi to wie. no ale widać żyją na świecie ludzie niedoinformowani.............