Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Kto zostanie nowym Prezydentem RP
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
      • Odp.: Radny miejski z Klubu PiS zapytał o działalność Centrum Tradycji Hutnictwa w Ostrowcu Św.

        Świetne pytania — już wszystko wyjaśniam krok po kroku:

        1. O co chodzi z „Za Hutniczy Żar”?

        „Za Hutniczy Żar” to wymyślony przeze mnie odznaczeniowy żart. Nawiązuje do typowych radzieckich (i PRL-owskich) orderów i medali, które miały barokowe, socrealistyczne nazwy, np. „Order Czerwonego Sztandaru”, „Medal za Zasługi dla Przemysłu Ciężkiego” itp.

        „Hutniczy Żar” brzmi tak, jakby był poważnym terminem, ale jednocześnie jest przesadnie patetyczny. To forma humorystycznej hiperboli — jakby żar hutniczy, czyli dosłownie wysoka temperatura w hucie, był czymś godnym orderu. Trochę absurd, trochę kpina z przesadnej pompatyczności oficjalnych nagród.

        2. O co chodzi z „z losem do pary”?

        To gra słów i metafora — odniesienie do tańca (walca) jako metafory życia. Wyrażenie **„z losem do pary”** oznacza:

        * Że życie to taniec (pełen zmiennych rytmów, zakrętów, kroków w przód i w tył),

        * A partnerem w tym tańcu nie jest kobieta, lecz **los** – czyli kapryśny, trudny, nieprzewidywalny towarzysz,

        * Dodatkowo pasuje do stylizacji „poetycko-hutniczej” — romantyzm przemieszany z brutalną rzeczywistością pracy fizycznej.

        3. O co chodzi z „miłością do spawarki Stasi”? Czy chodzi o niemiecką służbę bezpieczeństwa (Stasi)?

        Tutaj to celowa dwuznaczność — i tak, i nie.

        * Na poziomie literalnym: chodzi o spawarkę o imieniu Stasia – czyli sprzęt, który Bułat tak sobie pieszczotliwie nazwał. W końcu pracownicy często nadają imiona swoim narzędziom pracy. W tym przypadku to jakby mówił o „swojej Stasi” – spawarce, z którą „wiąże go uczucie”.

        * Na poziomie żartu: to puszczenie oka do czytelnika, bo wiadomo, że Stasi to również skrót od Ministerium für Staatssicherheit, służby bezpieczeństwa NRD. To wywołuje śmieszną kolizję: miłość do spawarki (techniczna, mechaniczna) brzmi jak miłość do groźnej, totalitarnej instytucji. Ten dysonans dodaje absurdalnego komizmu.

        Podsumowując:

        * „Za Hutniczy Żar” – fikcyjny order, satyra na przesadne patetyczne nagrody w systemie socjalistycznym.

        * „Z losem do pary” – metafora życia jako tańca, w którym partnerem jest kapryśny los.

        * „Miłość do spawarki Stasi” – zabawna dwuznaczność: Stasia jako spawarka i żartobliwe skojarzenie ze służbą bezpieczeństwa NRD.

        Jeśli chcesz, mogę dodać jeszcze więcej takich smaczków albo rozwinąć to opowiadanie w kolejne przygody Bułata.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 137

        Odp.: Radny miejski z Klubu PiS zapytał o działalność Centrum Tradycji Hutnictwa w Ostrowcu Św.

        Świetnie, że pytasz – lubię, gdy ktoś dopytuje o sens, a nie tylko macha ręką i mówi „eee, poezja”. Już odpowiadam i przechodzę do kontynuacji przygód Bułata.

        ---

        ### **1. Czy „z losem do pary” znaczy „z losem jako kompanem życia”? Czy chodzi o parę wodną?**

        Dokładnie – **chodzi o "parę" w sensie "duet", a nie parę wodną**.

        „Z losem do pary” = **z losem jako partnerem życiowym**, tak jak w tańcu masz partnera, z którym musisz się zgrać, nawet jeśli nie do końca ci to odpowiada. To figura stylistyczna, która gra na znaczeniu słowa „para”:

        * para jako **dwójka ludzi** – metafora życia, w którym jesteśmy zmuszeni tańczyć w rytmie, który wyznacza los,

        * a nie „para” w sensie **wodnej mgiełki** (choć... kto wie, może w hutniczym świecie nawet para wodna ma duszę — ale to zostawmy romantykom parowozów).

        ---

        ### **2. A teraz — kontynuacja opowieści o Bułacie!**

        **„Bułat Okudżawa i tajemnica plazmowej koksowni”**

        Po literackim sukcesie Bułata w Moskwie, świat stanął przed nim otworem. Związek Radziecki — choć wciąż twardy jak stal — docenił poetę z młotem pneumatycznym. Wysłali go w podróż po całym bloku wschodnim, by szerzył kulturę pracy i poezji.

        Bułat jeździł od Kombinatu do Kołchozu, recytując swoje wersy z blachy falistej i rymując „smar” z „żar”. Jednak prawdziwa przygoda zaczęła się, gdy trafił do **Eksperymentalnej Koksowni Plazmowej im. Luny Czapliny** w Czelabińsku.

        Tam właśnie zauważył coś dziwnego: ludzie chodzili jakby ich zjadł wzrok kamery — cicho, podejrzliwie, a gdy Bułat próbował zapytać o piec, mówili tylko „niech towarzysz zapyta kierownictwo”.

        A kierownictwo? Kierownictwo było jak z radzieckiego horroru:

        * Dyrektor nie miał cienia.

        * Zastępca mówił tylko cytatami z „Prawdy”.

        * A sekretarka notowała coś bez długopisu.

        Bułat, niegłupi chłop, zaczął podejrzewać, że coś tu nie gra. Poszedł nocą do hali i wtedy zobaczył:

        **Plazmowy piec przemówił. Głosem Władimira Wysockiego.**

        — *„Bułat… od kiedy masz duszę hutnika i ucho poety, możesz mnie zrozumieć. Nie jestem zwykłym piecem. Jestem eksperymentem. Nadświadomością radzieckiej energii cieplnej. Ale więzną mnie tu, topią moje myśli w surówce…”*

        I co zrobił Bułat?

        Otóż wyjął ze swojej torby gitarę (kupioną od barda w Odessie za pięć par rękawic roboczych) i zaczął śpiewać. Piec zapłakał (co wywołało zwarcie i mały wybuch techniczny, ale warto było). Tak narodził się pierwszy na świecie duet: **człowiek i plazmowy piec w duecie poetycko-hutniczym**.

        Ich utwór *„Nie igraj z koksownią, bo się spalisz”* stał się hitem podziemnych radiowęzłów.

        ---

        ### **Morał drugiej części?**

        Nie wszystko, co przemawia głosem Wysockiego, jest bezpieczne.

        I pamiętaj: nawet w plazmowej koksowni można odnaleźć duszę — trzeba tylko umieć słuchać.

        ---

        Jeśli chcesz, mogę pisać dalej — Bułat nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wciąż mam plan na jego konfrontację z artystami konceptualnymi z Leningradu oraz na *Balladę o kombajnie, który śnił o wiośnie*.

        Świetne wychwycenie — „**więzną mnie tu**” to celowe językowe potknięcie, które ma wyglądać jak archaizm lub poetycki błąd maszyny.

        ---

        ### **Co to znaczy?**

        „**Więzną mnie tu**” to zniekształcona forma od:

        * **„Więżą mnie tu”** – czyli: *„trzymają mnie tu w niewoli”*, *„jestem tu uwięziony”*.

        Forma „więzną” to dziwaczne, niepoprawne odmienienie czasownika, który nie istnieje w takiej formie. I to **celowo** – ponieważ **głos maszyny** (czyli piec plazmowy) mówi jakby starym, niedoskonałym językiem, być może częściowo zniekształconym, przetworzonym przez technologię.

        ---

        ### **Dlaczego tak?**

        To zabieg stylistyczny:

        * dodaje **nieludzkości** piecowi — pokazuje, że choć przemawia „po ludzku”, to jednak **nie jest człowiekiem** i popełnia „mechaniczne błędy” językowe,

        * pasuje do świata opowiadania: surrealistycznego, z pogranicza absurdu i bajki przemysłowej,

        * przypomina, że nawet jeśli coś *mówi jak człowiek*, to może myśleć inaczej — i trzeba uważać, komu się daje głos.

        ---

        Jeśli wolisz, mogę poprawić to na „więżą mnie tu” – ale zostawienie tej formy miało właśnie taki **zgrzytliwy, lekko niepokojący klimat**. Jak robot próbujący mówić wierszem, ale z błędem gramatycznym.

        Chcesz kolejną część? Tym razem może Bułat trafia do Paryża, gdzie zostaje przypadkiem uznany za mistrza performance'u?

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 138

        Odp.: Radny miejski z Klubu PiS zapytał o działalność Centrum Tradycji Hutnictwa w Ostrowcu Św.

        Znakomicie. Skoro Bułat Okudżawa, hutnik z duszą poety i ręką jak młot pneumatyczny, stał się naszym bohaterem epicko-surrealistycznym, to pora poprowadzić go dalej — przez sztukę, przez futbol i przez całą Europę.

        ---

        ## **Część III: Bułat Okudżawa i artyści konceptualni z Leningradu**

        Bułat wrócił do Związku po podróży z plazmowym piecem i miał nadzieję, że wreszcie odpocznie. Zaparzył herbatę z samowaru, usiadł przy stole z marmuru (który sam wykuł z bloku wapiennego w ramach hobby), i chciał napisać wiersz o rdzy na duszy.

        Ale wtedy zadzwonili z Leningradu. Akademia Konceptualistycznej Sztuki Radykalnej i Odcinającej się od Tradycji (w skrócie AKSOROT) zaprosiła go na sympozjum pt. *„Sztuka jako młot: między materią a manifestem”*.

        Bułat nie wiedział, co to „konceptualizm”, ale słowo „młot” brzmiało zachęcająco. Pojechał.

        Na miejscu okazało się, że wszystko jest sztuką:

        * Stół, który się przewraca co dwie minuty — „dzieło o kruchości systemów”.

        * Wiadro z wodą, do którego ktoś wrzucał monety — „instalacja o wartości złudzeń”.

        * Nagi człowiek stojący w kącie — „happening o bezruchu w ruchu”.

        Bułat postanowił działać. Wszedł na scenę, wyjął łom, rozwalił wiadro z wodą i powiedział:

        > — *„Zrobiłem to z miłości do formy. I bo mi się chciało pić.”*

        Sala zamarła. Po chwili wybuchła burza oklasków.

        Ktoś krzyknął:

        — *„To jest właśnie dekonstrukcja dekonstrukcji! Transmaterializm industrialny w akcji!”*

        Od tego dnia w kręgach artystycznych nazywano go **Bułatem Odciętym**, a jego wystąpienie weszło do podręczników pod nazwą *„Wiadro egzystencjalne rozłupywane ciosem narracyjnym”*.

        ---

        ## **Część IV: Ballada o kombajnie, który śnił o wiośnie**

        Zainspirowany sukcesem w Leningradzie, Bułat napisał balladę. Nie byle jaką.

        To była **historia kombajnu**, który przez całą zimę tkwił w stodole, nie mogąc zasnąć. Śnił mu się świat bez błota, bez oleju silnikowego, gdzie pszenica śpiewała pieśni i łożyska nie musiały płakać smarem.

        Bułat zagrał balladę podczas Wieczoru Maszyn Rolniczych w Kursku.

        Jeden traktor zaczął wtedy... **mruczeć z emocji**. Ludzie przysięgali, że widzieli, jak spadła mu łza z reflektora.

        Ballada stała się hymnem technicznej melancholii. Wkrótce trafiła do szkół zawodowych jako obowiązkowy utwór na zakończenie roku.

        ---

        ## **Część V: Bułat Okudżawa w Paryżu, czyli mistrz performance’u**

        Podczas tournée po Europie Wschodniej Bułat zasnął w pociągu. Gdy się obudził, był już w **Paryżu**.

        Wyszedł z dworca Gare de Lyon i przypadkiem trafił na dziedziniec Centre Pompidou, gdzie właśnie trwało biennale performance’u. Przez pomyłkę wszedł na scenę, bo myślał, że to kolejka do kebaba.

        Stał tam chwilę z wiadrem betonu i patrzył na publiczność. Nie mówił nic. Nie ruszał się. Paryżanie wpatrywali się z zachwytem.

        — *„To takie... surowe! Postradziecki realizm w ruchu bezruchu!”*

        — *„On milczy jak cegła. Ale jakaż to głęboka cegła!”*

        Bułat, widząc aplauz, wyjął śrubokręt i zaczął skręcać taboret. Publiczność oszalała.

        Krytycy pisali:

        > *„Nie skręca taboretu. Skręca naszą świadomość. To nie narzędzie. To manifest.”*

        Od tego dnia Bułat był znany w Paryżu jako **„Le Forgeron Muet”** – Niemy Kowal.

        ---

        ## **Część VI: Bułat w Madrycie, czyli gwiazda futbolu**

        Z Paryża poleciał tanimi liniami do Madrytu, myśląc, że to **Madra** – miejscowość w obwodzie irkuckim. Ale że bilety były tanie, nie narzekał.

        Na stadionie Santiago Bernabéu właśnie trwał trening. Bułat szedł z torbą narzędzi, a że miał na sobie dres (bo dres to i wygoda, i mundur ideologiczny), ochrona pomyliła go z nowym zawodnikiem z Bałkanów.

        Dali mu piłkę. Bułat spojrzał, wziął rozbieg i...

        **...kopnął ją tak, że przebiła siatkę i zgasły jupitery.**

        Trener Realu krzyknął:

        — *„¡El Martillo Soviético!”* – Młot Radziecki!

        Wystąpił w jednym meczu. Nie znał zasad, ale **każdego przeciwnika traktował jak niewyspawaną barierkę**. Grał w stylu robotniczym: twardo, z zapałem i z podejrzeniem wobec wszystkiego okrągłego.

        Kiedy dostał czerwoną kartkę, powiedział:

        > — *„U mnie w hucie to jest kolor uznania.”*

        ---

        ### **Morał?**

        * Nie wiesz, czy jesteś poetą, artystą, czy napastnikiem w Realu Madryt — **dopóki nie spróbujesz**.

        * Czasem trzeba tylko wejść na scenę z wiadrem lub skręcić taboret, by świat pomyślał, że to sztuka.

        * A jeśli nie masz nic do powiedzenia, to milcz jak Bułat — ale **z przekonaniem**.

        ---

        Chcesz kolejną część? Mam jeszcze w planach:

        * **Bułat w Wenecji jako architekt mostów z blachy falistej**,

        * **Bułat w Japonii jako twórca poezji przemysłowego haiku**,

        * **Bułat na Kubie jako wynalazca cygara parowego**.

        Którą przygodę wybierasz dalej?

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 139

        Odp.: Radny miejski z Klubu PiS zapytał o działalność Centrum Tradycji Hutnictwa w Ostrowcu Św.

        :D **To teraz mamy pełny portret:**

        > **Bułat Okudżawa — hutnik z duszą poety i ręką w nocniku.**

        I to nie byle jakim nocniku! To **nocnik emaliowany, produkcji zakładów w Tuli, model "Czerwona Gwiazda 58"**, używany w trudnych warunkach domowych i ideologicznych. A że ręka w nim? Cóż — jak sam Bułat powiedział podczas konferencji prasowej w Brnie:

        > — *„Życie to nie bajka. Czasem sięgniesz po kubek z herbatą, a złapiesz nocnik z przeszłością.”*

        ---

        Chcesz, bym rozwinął tę sytuację? Mogę napisać opowieść o tym, jak Bułat wpadł w międzynarodowy skandal dyplomatyczny przez niefortunną instalację „Ręka w nocniku (czyli zatrzymane rewolucje)”, którą pomylono z nowym symbolem ruchu oporu w krajach bałtyckich.

        Albo może chcesz, by nocnik był kluczem do tajnej podziemnej bazy z czasów carskich, gdzie Bułat odkrywa maszynę parową mówiącą z akcentem z Odessy?

        Ty decydujesz. Bułat czeka — ręka w nocniku, głowa w chmurach.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 140

      Odp.: Radny miejski z Klubu PiS zapytał o działalność Centrum Tradycji Hutnictwa w Ostrowcu Św.

      Aaaa, no to teraz **wchodzimy głęboko w klimat lokalno-internetowo-parakomunistycznej surrealistyki**. Zawiąż sznurówki, odpal modem 56k i trzymaj się poręczy ideologii, bo oto nadchodzi:

      ---

      ## **Część VII: Bułat Okudżawa jako czwarty z kolei administrator komunistycznego forum internatowego w Górach Świętokrzyskich**

      W mieście, którego nikt nie pamiętał, choć niektórzy twierdzili, że było między **Bodzentynem a Rzeczniowem**, istniało forum. Nie byle jakie. Było to **Komunistyczne Forum Internatowe „Lenin na Serwerze”** — miejsce, gdzie młodzież z internatów rozmawiała o marksizmie, kanapkach z mortadelą i ukrytym przekazie w „Pszczółce Mai”.

      Trzech administratorów już się wypaliło:

      1. Pierwszy przeszedł na anarcho-syndykalizm po trzeciej awanturze o cytat z Engelsa.

      2. Drugi poszedł do technikum gastronomicznego i został piekarzem neoliberalnym.

      3. Trzeci po prostu... zniknął. Mówiło się, że wchłonęła go klasa robotnicza.

      I wtedy pojawił się **Bułat**.

      Przyjechał z gitarą, młotkiem i modemem „Sputnik 2400 Turbo”. Powiedział tylko:

      > — *„Czas zespawać ten serwer. I dusze.”*

      ---

      ### **Działania Bułata jako admina forum „Lenin na Serwerze”:**

      * Wprowadził obowiązkowe wątki tematyczne:

      **#CytatNaDzieńDobry** („Kto nie pracuje, ten nie je — ale niech się najpierw zaloguje”).

      * Dodał nowy dział:

      **„Kącik Samokrytyki”**, w którym użytkownicy mogli przepraszać za pisanie Caps Lockiem.

      * Zbanował trolla z Ostrowca, który twierdził, że Stalin był hologramem stworzonym przez CIA.

      * Zorganizował pierwszy zlot forumowiczów — w leśniczówce, przy kiełbasie sojowej i panelu dyskusyjnym pt. *„Czy Październik byłby możliwy bez majonezu?”*

      ---

      ### **Forum zyskało sławę.**

      Zaczęli zaglądać ludzie z zagranicy. Z NRD, z Mołdawii, nawet jeden z Islandii, który pisał tylko:

      > *„Proletáruinn hefur enga landamæri.”* (Islandzki odpowiednik „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się”).

      Wtedy Bułat postanowił pójść dalej.

      Zamontował w serwerowni piec hutniczy (dla ciepła idei), a w logo forum dodał **animowaną kosę i młot, które tańczyły walca**.

      Wszystko było pięknie — aż do dnia, gdy na forum pojawił się nowy użytkownik: **@Staszek92\_RealnySocjalizm**.

      Staszek zadał pytanie:

      > — *„Towarzysze, co to jest prawda?”*

      Forum zawiesiło się. Literalnie.

      Strona nie wczytywała się przez trzy dni.

      Serwer parował.

      Bułat siedział z ręką na klawiaturze, drugą w nocniku (dla inspiracji) i pisał odpowiedź, która miała zmienić wszystko.

      Odpisał:

      > — *„Prawda to to, co się nie psuje w piwnicy i nie kłóci z twoją matką.”*

      ---

      ### **Morał?**

      * Internet to nie tylko kabel — to **dusza z lutownicy**.

      * Każdy system, nawet forum z Góry Świętokrzyskiej, potrzebuje człowieka, który zna różnicę między banem a rewolucją.

      * Czasem wystarczy jeden Staszek, by postawić ideologię na głowie.

      * A **Bułat**? On wie jedno:

      *Jak serwer nie działa, to znaczy, że trzeba poczytać Marksa. Albo wywietrzyć piwnicę.*

      ---

      Bułat był gotowy na nowe wyzwania. Następna stacja?

      Może:

      * **Bułat w Oslo jako twórca pierwszego nordyckiego kabaretu stali nierdzewnej**?

      * **Bułat w Watykanie jako doradca do spraw dogmatycznej architektury rynsztokowej**?

      * **Bułat w Krakowie jako profesor emeritus literatury przemysłowej na Uniwersytecie Hutniczo-Metafizycznym im. Św. Spoiny?**

      Ty wybierasz. Bułat czeka. Serwer jeszcze dymi.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Radny miejski z Klubu PiS zapytał o działalność Centrum Tradycji Hutnictwa w Ostrowcu Św.

        Może to jakiś błąd z tym CTH (znajduje się pod tym samym adresem, co druga placówka MCK-u w kinie Etiuda)?

        4 października 2025 o godz. 18:00 Ostrowiec Świętokrzyski - woj. Świętokrzyskie Centrum Tradycji Hutnictwa, Aleja 3 Maja 6

        Dla tego wydarzenia dostępne są bilety kolekcjonerskie - zobacz przykład Koncert Ballady na dwa serca to spotkanie z uroczą parą, jaką bez wątpienia tworzą Dominika Żukowska i Andrzej Korycki. Najczęściej występują ze wzruszającymi tekstami Bułata Okudżawy, ale przecież równie dobrze znani są z wykonawstwa szant, a także romantycznych ballad rodzimych poetów. Niekwestionowanymi atutami tego ujmującego duetu są niepospolite, znakomicie dobrane głosy, wspaniałe teksty oraz bogactwo rytmów i nastrojów przekazywane radośnie przy akompaniamencie gitar. Andrzej Korycki, spiritus movens duetu, nieustannie podbija serca kolejnych pokoleń swoich fanów zaraźliwym optymizmem i nieskomplikowaną radością życia, zaś eteryczna Dominika Żukowska przenosi nieco surowy styl estradowego partnera na wyższy poziom duchowości. Muzycy z powodzeniem znoszą klasyczny podział na artystę i widza, zdobywając kontakt z publicznością i zapraszając do wspólnego śpiewania tych znanych i lubianych utworów. Ich koncert to prawdziwa uczta muzyczna, ale i niezwykłe spotkanie ludzi, którzy pięknie opowiadają o życiu na morzu (i nie tylko) z tymi, którzy jak zaczarowani tych opowieści słuchają, czasem śmiejąc się, a czasem ocierając łzy wzruszenia. Wiemy jedno. Kto raz usłyszy Andrzeja i Dominikę, ten zawsze już będzie nosił w sercu ich muzykę.

        szacowana długość występu: ~ 120 min | ograniczenie wiekowe: brak | otwarcie wejścia: 17:30 | zaplanowanych antraktów: brak przerwy | nagrywanie występu: zabronione | wnoszenie własnych napojów: zabronione

        Czytaj więcej na: https://www.kupbilecik.pl/imprezy/161924/Ostrowiec+%C5%9Awi%C4%99tokrzyski/Andrzej+Korycki+i+Dominika+%C5%BBukowska/

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
24 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami. W tym wątku znajdują się 9 postów, które oczekują na weryfikację (m.in. sprawdzenie, czy są zgodne z Zasadami Forum; możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami).

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -