O, to ja rozumiem! U mnie jest właśnie tak, jak pisałem nieco wyżej, że mogę tydzień nic nie mieć i buńkę jak pupcia noworodka. Tzn. bez krwi poporodwej. Po tygodniu dopodają mnie jednak takie ropne, twarde guzki. Przypominają sutki, no może nie krowie, ale sutki.
Tylko że ja nigdy nie byłem u kosmetyczki... Zwłaszcza że jedna zdarła mi "niechcący" paznokieć. Poza tym potem będzie mnie oskarżać, że zaraziła się przez dotyk. ;(