Krótko. W ciągu kilku dni złapałem ich 16. Niestety z fotoradaru w okolicach Warszawy. Przypadek.
2 razy 400 zł i dwa razy po 8 punktów. Dodam dla złośliwych, że przez 20 lat nie dostałem mandatu.
Czemu to piszę? Może zapytam. Jakieś podpowiedzi?
Jeszcze raz 8 i masz finito prawko.Proponuję wolniejszą i zgodnie z przepisami jazdę
przynajmniej przez rok.
szkolenie za 300 i zdejma ci chyba 6 pkt...
Przypadek?
Myśleć to trzeba buło wcześniej głową a nie nogą.
Też nie wiem czemu piszesz. Może chcesz się pochwalić że nie boisz się prędkości... a może że mało bystry jesteś…
Kolego jak możesz powiedz po jakim czasie przyszły ci zdjęcia z fotoradaru.
Zdarzyło się to 11 i 15 sierpnia. Mam nadzieję, że Tobie nie przyjdą. Bo chyba o to chodzi. Pozdrówka.
To masz szczęście bo unikniesz punktów. Zgłoś się na komendę i powiedz, że dostałeś mandat ale pożyczyłeś samochód i nie wiesz kto prowadził będziesz musiał zapłacić za gapowe ale od punktów się wymigasz a to najważniejsze.
To skąd wiesz że cię namierzyli skoro nie dostałeś mandatu.
Laura, zdjęcia mi przyszły i mam dalej odpisać kto jechał itd
Takie coś działa ale tylko w przypadku firm z autami flotowymi, i to też nie każdy stróż prawa to umożliwia. Jako że mamy firmę transportową to akurat mamy z tym do czynienia sporo. Mając mandaty z dozoru, policji i straży, wiem że tylko w jednym przypadku to się da tak załatwić że firma płaci sto złoty więcej i nie wskazuje kierowcy i nie ma pkt.
Obawiam się że w przypadku auta prywatnego nikt tego nie kupi że właściciel nie wie komu pożyczył auto :)
Jako właściciel pojazdu bez względu na to czy jest on własnością osoby fizycznej czy firmy masz obowiązek na żądanie ITD,Policji lub Straży Miejskiej wskazać komu udostępniłeś do użytkowania pojazd w wskazanym czasie czyli wtedy gdy fotoradar zrobił ci fotkę z przekroczenia prędkości. Nie wskazanie takiej osoby traktowane jest jako wykroczenie ale nie drogowe za które żaden z w/w organów nie nałoży ci punktów karnych.
Chcąc uniknąć naliczenia punktów poddajesz się dobrowolnie karze grzywny (do 500zł) pod jednym warunkiem, że na zdjęciu nie widać twojej twarzy, bo wtedy nici z tego misternego planu.
Niektórzy kombinują też w ten sposób, że na żądanie wskazują jako kierującego jakiegoś "przyjaciela" z za wschodniej granicy....ale to już poważne naginanie prawa.
da sie da sie. z fotoradaru przychodzi pisemko z fotografia i pismem gdzie nalezy wybrac trzy opcje..albo przyznajemy ze to my prowadzilismy wowczas pkt i pln szybko, albo wskazujemy kto prowadzil, jego dane i pkt i pln dalej prowadzone sa na tamta osobe, albo wybieramy opcje, ze wiemy kto prowadzil ale dla dobra tej osoby nie mozemy ujawnic tej informacji wowczas placimy prawie drugie tyle ale bez pkt. no oczywiscie jeszcze mozna isc do sadu.
A mi przyszła fotka z Wawy za parkowanie i pani strażniczka była tak miła, że poradziła mi o pożyczce auta i niewiedzy o użytkowniku mojego auta i skończyło się na mandacie 50 lub 100 zł.
z autami flotowymi to właśnie tak sie zrobić nie da, mnie odmówiono, za to jak prywatne to masz do wyboru tam w tym papierze co przychodzi masz opcje zeby nie podawac kierujacego tylko placisz podwójnie czy jakoś tak wiec cos Ci sie foka pokrecilo, a tak wogóle to raz to rozumiem ale jak dwa razy mogłeś nie widzieć tablicy fotoradar jak i samego żółtego oczojebnego fotoradaru, przecież mgły dopiero od wczoraj
yzf: jeździ u nas około 20 zestawów, ciągnik + naczepa lub niskopodwozie więc zdjęcia przychodzą notorcznie. W 99% przypadkach zawsze firma musi wskazać kierowce, na co oni nie są zachwyceni, bo wiadomo co robią pkt, a jak się dużo jeździ to i pkt lecą. Jednak niecały tydzień temu był taki przypadek, z tego co pamiętam zdjęcie z dozoru i tam firma miała wyjście czy pkt czy + 100 zł bez pkt. Natomiast tak jak pisałęm wyżej, w 99% jest to nie możliwe. Co też potwierdziłeś.
a gdzie macie baze :) no i nie o to mi chodziło może zacytuje Cię kawałek: "Obawiam się że w przypadku auta prywatnego nikt tego nie kupi że właściciel nie wie komu pożyczył auto :)" podczas gdy da się tak zrobić. Dobra nieważne bo to sie wogóle zaczyna robić kraj silnie policyjny i przydały by się jakieś zamieszki jak w latach 70/80 ale jest cisza więc przypuszczam że jest lepiej niż w Hiszpanii i we Włoszech razem wziętych