apeluję do właścicieli psów,wyprowadzajcie je tylko na smyczy,unikajcie miejsc gdzie są odpalane fajerwerki.Psy bardzo żle znoszą huk wystrzału i najczęściej wtedy uciekają.Zadbajmy o ich dobre samopoczucie.Pozdrowienia dla wszystkich wielbicieli zwierzaków.
No to widocznie tylko mój jest taki kozak, bo od szczeniaka wystrzały na niego nie działają, ma to po prostu w swoim słodkim psim nosie i w sylwestra, tak jak w każdą inną noc, spokojnie śpi :-)
Moja sunia też bardzo się boi,prawie zawał przy każdym wystrzale, więc apeluję o nie odpalanie fajerwerków bezmyślnie i bez potrzeby. Pomyślcie też o ptakach.
A ja przyłączam się do apelu. Chrońcie psy w dzień sylwestra i otaczające. Lepiej omijać grupy dzieci które mogą się bawić jakimiś kapiszonami ;) Ja zapowiedziałem że pies ma wyjść tylko jeśli musi i siedzieć w domu. Chociaż każdy z właścicieli dla dobra swojej pociechy pewnie ma tego świadomość. Myślę że to trzeba apelować bardizej do ludzi którzy te petardy będą odpalać by unikali tego w towarzystwie przechodzących ludzi z psami.
Najgorzej, że te fajerwerki i petardy są odpalane przez cały dzień przez dzieci, rzucające petardy niemalże pod nogi przechodniów.
Pół biedy, jakby ludzie je odpalali w noc sylwestrową, wcześniej by się wyszło z psami na spacer i w domu by przeczekały te wystrzały.
A tak to idę na spacer wczoraj około 15 godz i słyszę strzały- jaki to sens ma?
Rzeczywiście najgorsze jest to, że praktycznie cały dzień słychać te kapiszony, petardy...., które tak jak pisze przedmówca są odpalane wprost pod nogi przechodniów. Najspokojniej jest rano kiedy młodzi jeszcze śpią.
Nie przesadzajmy z tym "wprost pod nogi", wielu za młodych lat było ciekawych i odpalało sobie petardy w okresie świąteczno sylwestrowym, później się to szybko kończy... Niech sobie postrzelają, przynajmniej nie siedzą non stop przed kompem:)
Popieram apel. Najlepiej nie wychodzić w te dwa dni na długie spacery z psiakami.
No tak kiedyś huki były już na początku grudnia. Teraz są później.
Ja dzisiaj udaję się do lek. wet. po tabletki uspokajające. Nie mogę nic poradzić na to, że strzelają, to przynajmniej pomogę mojemu psu przetrwać sylwestra we względnym spokoju.
Aby pies nie bał się wystrzałów trzeba go uczyć od małego a sposób jest prosty bo tak właśnie uczyłam moją chihuahue i dzisiaj nie boi się żadnych wystrzałów, wiertarek, pił, kosiarek, odkurzaczy. Bierzemy foliowe torebki które nadmuchujemy i szykujemy sobie jakieś przysmaki za każdym wystrzałem dajemy przysmak pieskowi i on kojarzy to z czymś dobrym. Tak samo robimy np. z odkurzaczem wokół którego rozkładamy przysmaki żeby piesek miał dobre skojarzenia ;)