Nie jestem nauczycielem.
Ocenę z zachowania jak inaczej podciągnąć?
Za moich czasów ocena z zachowania wynikała ze średniej ocen i nie trzeba było tego podciądać. Jak nie umiesz się zachować to podnoszenie oceny za "kasę" nie uczy niczego dobrego. Wręcz przeciwnie uczy że za kasę kupisz wszystko a chyba nie o to chodzi.
Do kkk - ocena zachowania wynika z ocen???? Nigdy tak nie było.
Może jesteś za młoa aby to pamiętać. Jak ja chodziłam do szkoły to tak było.
To zastanów się, starsza kobieto, co ma średnia ocen do zachowania? Oceny dostaje się za wiedzę, a ocena zachowania to składowa : kultury osobistej, stosunku do obowiązków szkolnych, wkład w życie klasy i szkoły i in. ustalonych przez szkołę. Jeżeli ktoś jest niekulturalnym niegrzecznym prostakiem i ma średnią 6,0 to powinien mieć wzorowe zachowanie? Nigdy tak nie było, nie interesowałaś się systemem oceniania albo... chodziłaś do kiepskiej szkoły.
tak i przynoszenie ręczników papierowych dokładnie odzwierciedla wszystkie wartośi o których wsponiałaś młoka. hahaha
Właśnie o tym rozmawiamy...
Pomijając punkty i wartości, a dla kogo są te ręczniki? Dla pani, dla innych? Dla twojego dziecka, bo jeśli cudzym się wytrze to od siebie niech też przyniesie. Tyle w temacie, bo jak czytam tę dyskusję to śmiech mnie ogarnia. Czepialstwo i interpretacja na swoją modłę , bo niegrzeczne dziecko żeby 100 ręczników przyniosło wzorowego nie będzie miało. Koniec.
Szkoły mają coraz bardziej chore pomysły!Ok- rozumiem, na wszystko brak kasy- ale na Boga- dlaczego pedagodzy, a zatem Ci, którzy mają wskazywać drogę, WYCHOWYWAĆ uczą najmłodszych, że wszystko można kupić. Nawet ocenę ze sprawowania. Niektórzy piszą, że dziecko, które nic nie przynosi nie ponosi żadnych konsekwencji. Ale właśnie to dziecko wychowuje się w poczuciu niesprawiedliwości. Utwierdza się w przekonaniu, że bez kasy jest się nikim. Nawet będąc w młodszych klasach. Sama jestem z wykształceniem pedagogiem, ale nie mieści mi się w głowie, jak można tak bardzo ,,krzywić" umysły tych dzieciaków. Dokąd zmierza ten świat?Jak można dzielić uczniów na biednych i bogatych, lepszych i gorszych?? Znam bardzo wiele osób, dla których zakup papierów ręczników, czy papieru to duży wydatek- choć niektórych na tym forum bardzo to śmieszy. Znam też wiele osób, które wydają niezłą kaskę na to aby kupić dziecku porządną średnią. Sądzę, że szkoły tym działaniem uczą przekupstwa, a nie czynienia dobrych uczynków. Wszak dziecko niosące do szkoły kolejny papierowy ręcznik nie robi tego dla potrzeb szkoły- a wyłącznie dla zdobycia większej ilości punktów!!!
W klasach 1-3 rzeczywiście papier, ręczniki "idą jak woda" ale już w starszych ręczniki nie są tak dostępne, dzieci nie mają lekcji cały czas w swojej klasie, a wątpię żeby biegały po całej szkole na przerwie, bo potrzeba im ręcznik.więc jaki jest tego sens? Żeby kolejny plusik dostać?
ale to nie są plusy z przedmiotu a z zachowania. minusy z zachowania też są jak ktos coś zbroi, pysknie nauczycielowi
Ale ten biedny jak piszesz, może przynosić te zakrętki, robić gazetki itd. Jak świat światem zawsze byli bogaci i ci biedni.Nie róbcie problemu gdzie go nie ma , bo zawsze pracować na ocenę z zachowania można różnymi sposobami. Głównie postawą i dodatkowym zaangażowaniem. Jeszcze nikt wzorowego na koniec roku tylko za ręcznik nie dostał. Przeginacie szukacie dziury tam gdzie jej nie ma
Bo to znów pieniactwo dorosłych. Zawsze czegoś się doszukują, nic im się nie podoba. Krytyka, krytyka i krytyka. Myślę, że to ten rodzic, który dla własnej pociechy nie ma czasu, ale roszczenia wobec innych ogromne jak stodoła.
W temacie szkół akurat
z życia świetlic szkolnych: zawsze najdłużej na świetlicach siedzą dzieci osób bezrobotnych, które w tym czasie spokojnie przebywają w domu.
Ale szkoła to zła jak trzeba trochę zaangażowania.
Przebywają tam ,bo lubią, mają zajęcia, ktoś się nimi interesuje i pomaga w lekcjach. Ale jak to się ma do plusów to nie rozumiem.
a te biedne dzieci to mają po śmietnikach za tymi zakrętkami chodzić??zrobienie czegoś samodzielnie .. np.jakieś gazetki,posprzątanie klasy mogłoby być nagradzane plusem,ale w żadnym wypadku kupiona i przyniesiona rzecz,a tu się pewnie tak oburzają że niema w tym nic złego mamusie "bardzo grzecznych dzieci" co sobie pózniej " kupią ocenkę z zachowania"..przecież lepiej wydać np 20 zł niż wychowywać i tłumaczyć dziecku..prościej nie??ubrać wszystko w ładne słówka..zaangażowanie,pomoc i po kłopocie
prawda jest taka,że ten biedby przyniesie i ręczniki i mydło a ci bogatsi to jak zwykle duzo gadają i nic im nie odpowiada
Oj ja ja ale płytko myślisz. Nie należę do zamożnych, ale z nakrętkami akurat nie mam problemu, bo w domu z wszystkiego co plastikowe zbieramy i zapewniam cię , że pani nie liczy ile sztuk kto przyniósł. A na 1-2 ręczniki też mnie stać, bo są one też dla mojego dziecka! Nie dla tego plusa. a o tych biednych co piszesz, to niech z jednego piwka i papieroska zrezygnują. Jak to jest , że tam gdzie jest na prawdę biednie palą równo. Przelicz ile idzie z dymem. Nie mówię o patologii i piciu, bo to osobny temat. Piszecie o biedzie, o bezrobociu, a jak idę np na wywiadówkę to te "biedne , niepracujące" mamusie kopcą przed szkołą równo. Mówimy o wzorcach wychowania.
do gość 12;46 tak ,tylko niestety dzieci z rodzin patologicznych tez chodzą do szkoły i raczej wpływu na rodziców nie mają,nie wpadłaś na to w swoim głębokim myśleniu??bo ja w swoim "płytkim"wpadłam,u mojego syna w kasach 1-3 wszyscy przynosili ręczniki jak była potrzeba,ile kto mógł ,ale nie za plusa i to jest ok,piszesz że nie jesteś zamożna ale kupujesz,a ja mam dobrą sytuację finansową ,ale nie dopuściłabym do "kupowania" oceny z zachowania,bo dobre zachowanie to wartości wyniesione z domu,a nie kupiony ręcznik czy marker
