Jak kogoś stać i nie liczy się z pieniędzmi to może wydać i dziesięć tysięcy. Ja robię w domu i myślę że wcale nie będzie gorzej niż w jakimś lokalu. Tylko najbliższa rodzina. Ceny w lokalach są kosmiczne.
Nawet jak ktoś ma dom prywatny i duży salon, a najblizsza rodzina jest dość liczna z jednej i drugiej strony, to i tak się nie pomieści. Następna sprawa , że matka komunijna nie ma wtedy czasu , żeby choć chwilę usiąść z gośćmi, bo wciąż lata między kuchnią a salonem. Dzięki za taką imprezę, tym bardziej, że bałagan robi się w całym domu.
Bzdury piszesz że się nie pomieści. W prywatnym domu to na spokojnie da się pomieścić. Można nawet namiot wynająć i na podwórku postawić jeśli ktoś ma taką fantazję. Tu chodzi o to, że niektórym się po prostu nie chce a inni podążają za modą bo boją się że będą wyśmiani jeśli się wyłamią z ogólnie obowiązujących głupich trendów. Ot i cała filozofia w tym temacie. Imieniny tez w lokalu niektórzy już zaczynają robić. Dla mnie to paranoja. No chyba że ktoś naprawdę bogaty to kto mu zabroni ?
Miałam komunię dziecka w tym roku. Przyjęcie robiłam w domu. To była pomyłka. Człowiek urobiony po łokcie, nie ma czasu spokojnie posiedzieć z gośćmi. Po przyjęciu jeszcze więcej sprzątania niż przed nim. 5 dni wyjętych z życiorysu. Finansowo podobnie, jak w lokalu.
Za 3 lata, u drugiego dziecka, nikt mnie nie zmusi żebym popełniła drugi raz ten błąd i robiła przyjęcie komunijne w domu.
Ja robiłam w domu ale jedzenie zamawiałam z restauracji ( czyli catering po prostu) i do tego miałam wynajęte dwie osoby z obsługi kelnerskiej. Znakomicie się sprawdziło takie rozwiązanie. Ja się nie urobiłam, z gośćmi spokojnie mogłam porozmawiać a jednocześnie było kameralnie, we własnym domu, bez żadnych tłumów obcych ludzi wokół. Było 21 osób.
Dokładnie mam taką samą refleksję jak 14.28. Różnica w kasie żadna, doliczając fakt, że jest się urobionym i w pewnym momencie koniec przyjęcja a ty zdajesz sobie sprawę, że nie uczestniczyłaś w nim,bo byłaś zarobiona. To są moje odczucia.
ani Tusk ani Kaczyński temu nie winny .Czas biegnie a z nim zmiany zwyczajowe .Można w domu ale gospodarze utyrani po łokcie i użyją przyjęcia jak pies w studni ,kiedyś przyjęcie komunijne było tylko w domu ,wesela też w domach były. Ktoś z przedmówców chyba ostro przesadził ,z ceną 140 zeta od osoby -to nie wesele co trwa cała noc. W zaproszeniach winno być zaznaczone iż przyjęcie jest w lokalu a goście to najczęściej najbliższa rodzina, więc o frekwencji wszyscy doskonale wiedzą bo najczęściej to chrzestni ,rodzice,rodzeństwo i dziadkowie.Czas pisze takie scenariusze i należy iść z postępem czasowym
Po 130- 140 od osoby liczą. To nie ściema. W Wenus 135zł dorosły, 90 zł dziecko.
To gruba przesada jeśli tak liczą. Ja płaciłam 85 zł od dorosłych i 50 od dzieci.
Komunia w domu to dobry pomysł, ale najlepiej jak kucharka przygotuje dania. Później tylko wystarczy podać dania. W lokalach idą na ilość. Cena od osoby jak na weselu, z tym że wesele jest przez pół dnia i całą noc z nieporównywalną ilością dań.
Kucharka bierze 300- 400zł. Naprawdę, przyjęcie komunijne w domu, to skórka za wyprawkę, porównując z lokalem.
Też robiłam w domu...A trzy lata mam następną i nawet przez myśl mi nie przyjdzie żeby robić w lokalu...jak dla.mnie te lokale to porażka ...mega dała oddzielona parawanami -5 rodzin w kupie
Coś pięknego
Nie wszystkie lokale mają na jednej, dużej sali podzielonej parawanami kilka komuni. Ja byłam na przyjęciu w lokalu, który miał trzy sale, jedna duża i dwie mniejsze. Sale w dużej odległości od siebie. Zero kontaktu z ludźmi z innej imprezy, no chyba że w WC. Żadnych odgłosów też nie było słychać.Takze pełen komfort.
17.37 z 2018.05.24. Nie chce się, i bardzo dobrze, że się nie chce. No pewnie, namiot wynająć, to gospodyni przyjęcia będzie miała jeszcze dłuższą trasę do pokonania między kuchnią a namiotem. Moda modą, a czas spędzony z dzieckiem i rodziną podczas przyjęcia nie oceniony. Możliwość uczestnictwa od początku do końca, a nie po uroczystości w Kościele biegiem do domu, bo ziemniaki trzeba nastawić, wydać obiad dwudaniowy, posprzątać po nim, kawka, herbatka, wymiana talerzyków, kolejne gorące danie i znów to samo, tort i kolejna porcja talerzy.Kiedys tak nie było, bo ludziom się chciało, bzdura. Kiedyś nie było tyle lokali, ludzie nawet wesela w domach czy składanych budach robili, i nie że im się chciało, tylko nie mieli innego wyboru.
Skończyło sie właśnie przyjęcie komunijne u mnie w domu.
Więc na świeżo.
Wady to sterta naczyń do umycia. Ze 3 godziny będzie. Sporo myte na bieżąco. Koszt zakupów łącznie z alkoholem. 500zl.
Ilość osób 18.
Miejsce duży pokój, blok.
Jedzenia jeszcze trochę zostało. Pewnie część się pojutrze wyrzuci.
Gości poszli po 1:00 więc świadczy to że było dobrze.
Przygotowania od piątku po pracy, cała sobota i niedzielny poranek na gotowanie i smażenie.
Robić w lokalu? LENISTWO. Dziecko uzbierało niemal średią.
To ja nie wiem co ty podałaś gościom do jedzenia.Zakupy na weekend dla 4 osobowej rodziny to średnio 200 zł.przy tych cenach.
No właśnie. I jeszcze w tym 500zł alkohol. Może zero zgubiła? Albo barszcz z ziemniakami na obiad:)