Wiele osób na forum pisze o swojej samotności,która co raz bardziej dokucza,ale co robi?Pracuje,a potem już się nie chcę wyjść z domu,bo człowiekowi po pracy nic się nie chcę.A w takim razie gdzie znajdzie tą drugą połówkę? Trzeba pokazać się światu,by ciebie zauważył. Nic się nie przytrafi, gdy zamkniesz się w domu. A szkoda czasu, naprawdę -szkoda. a może do biura matrymonialnego,gdy sam nie masz czasu?Gdzie jest takie biuro/Feng-shui .Trzeba pomyśleć o lepszym jutrze z ukochaną osobą,przyjacielem, bratnią duszą czy kochankiem-ważne, by był ktoś obok, kto Cię rozumie.
Myślę, że nie ma nic złego w szukaniu drugiej połówki, nieraz szczęściu trzeba pomóc. Teraz tak jest, że ludzie są zapracowani, zmęczeni, nie mają czasu lub nawet nie chce im się gdziekolwiek wychodzić, nieraz nawet nie ma z kim, jak znajomi się rozjadą albo mają już swoje rodziny. Jest to forum, jest wiele portali randkowych itp, ale problem jest taki, że jak ktoś coś napisze to zaraz zostanie zwyzywany od desperatów, wyśmiany, albo trafi na jakąś osobę, która chce wykorzystać, a nie ma poważnych zamiarów.
Życie w samotności jest udręką, dla tych którzy chcieliby mieć ukochaną osobę obok a szczęściem, dla tych którzy świadomie wybierają taką drogę. Ale to czy naprawdę przyniesie im to satysfakcję stwierdzą za kilkadziesiąt lat. Czy warto było? Jedynie nie zgodzę się z Tobą w kwestii kochanka/ kochanki. Nie można budować swojego szczęścia, zapełniać pustki, na krzywdzie innych.
Mam taką ukochaną osobę, która jest zarówno przyjacielem, bratnią duszą i kochankiem z wyboru świadomego naszego! Życie jest naprawdę wtedy piękne... DZELENA mówi prawdę!
Zapytaj żonę/ kobietę swojego kochanka czy dla niej życie jest takie piękne, gdy facet ją zdradza. Budowanie swojego szczęścia na krzywdzie innych jest podłe.
Szok! "Kochanek" to nie tylko mąż, który zdradza żonę czy partnerkę! Ale masz zawężony sposób myślenia... "Kochanek" to przede wszystkim mężczyzna kochający bezgranicznie swoją kobietę... tę jedyną i wybraną! Nie muszę dodawać, że jest moim mężem!!!!!!!
Nikomu krzywda sie nie dzieje , bo nikt nie zamierza niszczyć rodziny nikomu. A od spotkania , rozmowy i seksu co jakiś czas z kimś innym niż mąż to nic nikomu sie nie stanie, wręcz przeciwnie.
Ja juz stracilem nadzieje. Codziennie tylko praca -> dom, praca -> dom czasem gdzies wyskocze z jakimis znajomymi i tyle... zalosne to zycie, nie chce mi sie dalej tego ciagnac.
Każdy dzień wygląda tak samo, te same obowiązki.
