Gościu i to że tak krótko jest w szkole toteż wina szkoły i nauczycieli, bo dziecko powinno być w szkole o wiele dłużej tak do 18 a może 20. Na kolację by dziecko wróciło i spoko. Żyć nie umierać. A tak to trzeba wychowywać, pilnować, żeby odrabiało lekcje ;)
A bo nauczyciel to powinien te dzieci urodzić, poinformować na piśmie, że przyszło na świat, wykarmić, ubrać, wyuczyć i oddać gotowe. A tak to przekichane mają rodzice, wszystko na ich głowie. A nauczyciele się lenią, chamciuchy jedne.
nauczyciele to łaski nie robią, że przyłożą się do wychowania młodzieży, zwłaszcza, że mają na to wpływ, przez swoją obojętność także budują obojętność wśród młodzieży, a potem się dziwi jeden z drugim o jaka ta młodzież? no a jaka ma być, jak jeden z drugim tak się zachowuje (poza bardzo nielicznymi wyjątkami) ? Poza tym nauczyciel powinien siedzieć tak jak w normalnej pracy 8 godzin w szkole, a nie wymyślania, że musi zabrać zeszyty do domu i inne wymówki , niech to robi w szkole i ma być w tym czasie do dyspozycji ucznia, kółka niech prowadzi, cokolwiek, ma być w pracy tak jak należy , 8 godzin , zwłaszcza, że bierze, za to kasę
Myślę, że wielu bardzo chętnie na to by przystało. Tylko skąd te dzieci na te kółka brać?
Nie,absolutnie nie jest tak,że rodzice przerzucają odpowiedzialność na nauczycieli.Dzieciaki kończą załóżmy o 11.30 i wracają do domu,zadane mają 3strony więc powiedzcie mi czy rodzic nic nie robi,nie odrabia z nim lekcji,nie czyta mu książek,nie rozmawia?Moze wy,ja znam odwrotne sytuacje,dzieci są wychowywane przez rodziców,a do szkoły posyła się takie małe dziecko ze strachem bo jak podstawówka razem z gimnazjum i gnoje przed szkolną bramąpalą papierosy,słychać o bójkach w szatni i innych przykrych sytuacjach to obawiamy się o bezpieczeństwo naszych dzieci.Nauczyciele nie widzą,nie chcą widzieć ,ze źle się dzieje.Rodzice pokazują palcem problem,ale nie ma komu zainteresować się tym.A przecież ci nauczyciele biorą pensje,nie robią tego charytatywnie .
Nie opowiadaj takich bzdur. Chodzę z dzieckiem również codziennie, bo to klasa 2.Od półrocza już nie będę, bo nie widzę potrzeby. Palą gimnazjaliści w bloku obok nie przed szkołą! Jeśli któryś wyciąga przed szkołą, to nie raz widziałam interweniujących nauczycieli. Przed szkołą stoją w grupkach palący rodzice z przewagą mam i dyskutują z papieroskiem w ręce. W szatni jak w każdej jest tłok bo większość o 8:00 zaczyna. Gimnazjum ma przecież osobną . Piszesz, ze dzieci się boją gimnazjalistów. Dziwne, bo moja córka woli kupować w gimnazjalnym sklepiku, bo mówi, że nie stoi w kolejce, bo ja starsi przepuszczają. Nigdy nie słyszałam, o popychaniu czy biciu maluchów.
Patologiczni rodzice szkoda waszych dzieciaków, bo to przez wasze wychowanie tacy są,dzisiaj połowę z podstawówek by trzeba było zostawiać ,a o gimnazjach to szkoda nawet gadać.
Ot co a to przedsmak co może nasz młodzież. To 15 latka?
http://www.pudelek.pl/artykul/62882/16letnia_mama_w_pytaniu_na_sniadanie_zdjecia/
nastoletnie matki były zawsze ,dziś co prawda to juz nie budzi takich emocji jak kiedys ,ale sie zdarzaja i takie przypadki .Kiedys łobuzów tez było pełno -w końcu po coś były poprawczaki .Ale nauczyciele potrafili wzbudzać respekt ,rodzice równiez takie cackanie sie z młodzieza tylko pogłebia problem .Pamietam ,ze to co dziś jest dopuszczającym zachowaniem w szkole 30 lat temu powodowało wyrzucenie ze szkoły i wilczy bilet ,teraz daje się uczniom 10 szans na poprwę a jak to nie pomoże to daje sie 11-a dziecko rośnie w przeświadczeniu -że moze mówic ,robic wszystko ,bo i tak to wszystko ujdzie mu płazem .
Tak powinno być ,zę wyrzuca się gnojków ,którzy zastraszają i dokuczają innym a nie na siłe dawać im szansę i poprawiac na mierne byleby dalej przeszli.Kiedys tak nie było.A kto pali przed szkołą to nie wiem,ale nie widzę mam a dzieci z 1-szej klasy gimnazjum podobno.I nie widzę ,żeby się bali nauczyciela a powinni .Z dobrze teraz tym gówniarzom i pokazują ,że wszystko im wolno.
Dziecka nie można wyrzucić do szkoły publicznej, bo musi spełniać obowiązek szkolny. Od wielu lat szkoły nie ma narzędzia do karania. Powtarzanie klas bo ma sie naganne sprawy nie załatwia. Gdyby wezwany rodzic ukarał swoje dziecko i przyznał rację nauczycielowi, nie byłoby przekazane o bezkarności. Ale rodzic broni , wręcz oskarża zamiast wspólnie ustalic "linię frontu" zanim nie jest za późno, zanim coś można jeszcze coś zrobić, coś wskórać. A to się ciągnie już od przedszkola, bo ile tu na forum złośliwości o przedszkolach było. Od początku trzeba dziecko wspierać ale pokazywać mu że takie i takie zachowanie nie będzie tolerowane. Kiedyś jak sąsiad zwrócił uwagę dzieciom, dziecku sąsiada nie było problemu , jeszcze reprymenda od ojca matki była. A teraz nie daj Boże. Wrzeszczącemu , niszczącemu ławki, huśtawki, drzewka dzieciakowi nie wolno zwrócić uwagi, a "wiązankę" od matki można dostać taką , że aż strach.
Nawet tu na forum ile w rodzicach(jeśli to są rodzice) złości, agresji i każdy widzi tylko cudze dziecko, jego zachowanie ale moje jest bezproblemowe.
No cóż,moje akurat jest bezproblemowe i mówi,ze gdyby te dzieci,które nie chcą nie przychodziły i nie przeszkadzały to miło by się do tej szkoły szło.A tak nie chce się chodzić bo nie każdy chce się spotykać z młodzieżą ,która budzi strach samym wygladem,nie mówiąc już o tym jakiego słownictwa używa i ,że straszą a nawet stosują przemoc.Fajnie byłoby ,gdyby jakoś rozdzielić tych ,którzy uczyć się chcą,nie opuszczaja od tych co idą do szkoły bo muszą.A na nauczycieli moje dziecko nie narzeka,owszem jest nauczycielka ,która ich wyzywa albo taka ,która niestety ogłady za grosz,ale to dwa przypadki,reszta uczy i to najważniejsze.
Widzisz gościu 16:44 gdyby tak zrobić to nazwano by to segregacja , a wyobrażasz sobie rodziców tych dzieci? Nie wszystkie są z rodzin patologicznych, myślę, że niewielki procent do całości. Już widzę nagonki na te szkoły. W tych czasach jest to niemożliwe. Kiedyś były takie szkoły u nas w O-cu to na Iłżeckiej na przeciwko szkoły muzycznej , nazywana Sorbona - 7 , kiedyś też na Traugutta w kamienicy. Teraz jest jakiś ośrodek chyba w starym internacie Broniewskiego. Ale tam już chyba bardzo problemowe dzieci, z całej okolicy bo i podobno internet tam jest.
Internet czy internat?A w Denkowie dla najlepszych?Jakoś mam ochotę na to gimnazjum w Denkowie i mam w planach posłać tam dziecko.
Trudno powiedzieć. Klasy małe to chyba plus. Jednak chyba jeszcze egzaminów nie pisali.Wyniki też są ważne. Skoro przyjmowane są tam dzieciaki z bardzo wysoką średnią to wyniki po 3 klasie powinny być też bardzo wysokie.
Należałoby w ogóle zmienić system szkolnictwa, powinny wrócić zawodówki, i po szkole podstawowej od razu kwalifikować daną osobę czy się nadaje do dalszej nauki czy tylko do konkretnego zawodu, nie chce się uczyć to niech się nie uczy, a nie przeszkadza innym, niech spawa, gotuje, cokolwiek, nie wszyscy muszą mieć maturę, bo nie wszyscy się do tego nadają.
co do nauczycieli, niektórzy mnie denerwują totalnie, że biorą taką kasę i mają tyle wolnego, wakacje, święta, ferie, a jak się prosi takiego o kółko, żeby zorganizował to wielkie pretensje i uwzięcie się na dziecko, a dziecko przychodzi zapłakane do domu bo nauczyciel nie chciał wytłumaczyć na lekcji, to po kiego są te lekcje i szkoła? jeśli dziecko pyta o wyjaśnienie jakiegoś tematu to jakim prawem nauczyciel odmawia wytłumaczenia?
to już nie pojedyńczy taki przypadek i jeśli się jeszcze powtórzy to zgłoszę tą sprawę z tym konkretnym nauczycielem do kuratorium, żeby sprawdzili go pod kątem kompetencji , bo wydaje mi się, że nic nie umie, jak się dziecko coś zapyta to zawsze jest afera, i stawia jedynki, za co? za to że ktoś chce się nauczyć, od czego jest lekcja?
Zgłaszaj sobie nawet w Warszawie i zacznij się zajmować więcej dzieciakiem to będzie uważał na lekcji, a po lekcjach to się uczy a nie włóczy.Więcej zainteresowania domem i dzieciakami.
Kompetencji to ty nie masz jako matka 19:33