Pismen, nie zawsze tak było. W tamtych czasach najczęściej takie ancymonki pochodziły z rodzin patologicznych, w których ojciec czy matka za bardzo nie interesowali się swoim dzieckiem. Dzisiaj wszystko stanęło na głowie i można rzec iż jest na odwrót.
Oj,tak piszesz jakby dziś nauczycielami zostawali tak jak kiedyś ci co chcą pracować z młodzieżą.Od dawna tak nie jest.Najłatwiej odbębnić te 4-5h i iść do domu,a kasa niezła,zero problemów i aby się szuka w rodzicach.Te dzieciaki nie palą przy matce,czy ojcu,a nauczycieli mają za nic ,bo niestety często widzą braki w wiedzy,chamskie zachowanie i chcą im pokazać co to nie oni.Są nauczyciele nie z przypadku,ale mało ich jest.A nauczyciele w podstawówkach to już niestety w większości porażka.
oceniasz, znaczy masz dowody. napiszesz, czy zeznasz????
Tu nie ma się co licytować czyja wina, tylko mówić wspólnym językiem. Jakby nie patrzyć na sprawę od wychowywania są rodzice, nauczyciele tylko od ich wspierania rodziców i nauczania dzieci. Rodzic jest odpowiedzialny za swoje dziecko nie obca osoba. Faktycznie dziecko nie pali przy rodzicach, ale rodzic nie czuje papierosów, nie pierze ubrań? Wierzy , bo dziecko mówi "ja nie palę tylko on, ona pali, ja nie mamusiu czy tatusiu". Jak odbieram dziecko ilu rodziców stoi z dzieckiem i z papierosem przed szkołą. Wzór od małego. Sama popalam, ale nigdy stojąc przed szkołą i będąc z dzieckiem. Mówisz gościu 8:22, że nauczyciele nie mają problemów! A oni nie mają własnego życia prywatnego? Tak samo chorują, mają dzieci, mężów żony, chorych rodziców. Jak łatwo ferujesz wyroki. Nigdy nie spotkałam teraz chamskiego nauczyciela. Kiedyś będąc uczennicą dawno temu tak, ale to były czasy, gdzie dzieci i rodzice nie mieli nic do powiedzenia. To nie te czasy!
Zacznijcie rodzice wychowywać swoje dzieci,anie żeby je wychowywała szkoła i ulica,zero obowiązków rodzicielskich a tylko chamstwo zaczynające się z domu rodzinnego,może już niedługo wezmą się za patologicznych rodziców,nie zajmujących się swoimi dziećmi.
8.22 - dzieci mają nauczycieli za nic, bo za nic maja nauczycieli ich rodzice, a przykład idzie z góry. Ty tez masz nauczycieli za nic.
Nie spotkałaś chamskiego nauczyciela dawno bo do szkoły nie chodzisz.SĄ WSPANIALI PEDAGODZY,NAPRAWDĘ SĄ,ALE I TACY CO SĄ WROGO NASTAWIENI DO UCZNIA I NIESTETY JEST ICH SPORO.A zachowanie dziecka mają w sumie gdzieś,byle do końca lekcji,byle do weekendu.
Nie przesadzaj, a każdemu nerwy mogą puścić. Teraz w szkole ważne są wyniki, rankingi , więc nie odpuszczają. Przede wszystkim chcą nauczyć, a że niektórzy nie chcą się nauczyć to już inna bajka. Czy kiedyś było tyle dzieci na dys .... - dysgrafia, dysleksja i inne ? Wtedy dziecko zostawało w tej samej klasie a teraz ? Sam musi się uprzeć, żeby nie zdać. Prawie nigdy :) nie miałam problemów z nauczycielami więc będąc matką nie czepiam się. Najwięcej mają ale ci co mięli pod górkę do szkoły. Pewnie jak są jakieś problemy trzeba załatwiać ale nie przesadzajmy nie ma problemu ani dystansu w czasie rozmów z n-elami. Nie wiem jeszcze jak w średniej szkole. Nie najeżać się rozmawiać normalnie a nie roszczeniowo, bo n-el też chce żeby jego klasa była naj, miała najlepszą średnią, brała udział w konkursach. A że konflikty są , a gdzie ich nie ma? Pamiętajcie medal ma 2 strony. Jeden rodzic widzi niewiniątko w swoim dziecka ten drugi w swoim, bo skonfliktowane dzieci bronią siebie.
A nauczyciel powinien widzieć kto prowokuje konflikty.Może nie nauczyciel a wychowawca klasy.Ale cóż,to takie nasze pobożne życzenia.A z tymi dysleksjami i innymi to też nauczyciele wymyślają dając skierowania do poradni 30% uczniów,często leniwych uczniów,którym z tym zaświadczeniem będzie łatwiej.
No to chyba dobrze robią, skoro chcą, żeby leniom było łatwiej, to tez chamstwo z ich strony? Jakby nie dawali na te niby badania, dopiero byłoby, że nie dają tylko uwalają, a dzieciątko takie biedne, z problemami dys... Oj, ludzie, ludzie.
Mogliby się bardziej wysilić i zacząć uczyć zamiast szukać wymówki dla swojego i ucznia lenistwa.Niestety wiele tych dys...nie ma tak naprawdę poparcia a są wymysłem nauczycieli.
I tak źle i tak niedobrze. To co wiedzę ma mu wlać w głowę gościu 19:37. A co to nauczyciel wydaje im , że są dys...? Nauczyciel już teraz nie kieruje, tylko rodzicowi sugeruje, że może by przebadać dziecko. To rodzic sam idzie do Poradni i decyduje czy chce przebadać dziecko czy nie. Zazwyczaj w klasach młodszych są takie badania. Jaka wiedza ze strony niektórych. A badania wcale nie musi pokazać w szkole. Chce pokazuje, nie chce to nie!
Serio?U nas nagminnie były skierowania do poradni .U co 4ucznia nauczycielka widziała dysleksję,a sama robiła niezłe błędy ortograficzne.Myślałam,że ona kieruje do poradni i trzeba iść.
Było tak ale już nie! Nauczyciel sugeruje a rodzic idzie lub nie i tyle. Rodzic decyduje o swoim dziecku. On je też wychowuje , szkoła tylko może wspierać ale nie wychowywać.
Nie wierzę w to, że nauczyciel robi błędy. Może ogonka czy kropki zapomni. Może i raz błąd ort. zrobić. To też ludzie. Każdy może zrobić błąd. Myślę, że nawet i polonista. Ale zrobić a rozbić błędy to co innego!
Raczej niedobrze.Powinni na tych zajęciach wyrównawczych poświęcić czas tym problemom ,które dany dzieciak ma a nie wymigiwać się dysleksjami.To najłatwiejsze.Ja na szczęście nie mam małego dyslektyka,ale znam kilku naciąganych przez nauczycieli.
ok. tylko mnie przerzucajcie ciężaru wychowania dziecka na szkołę i nauczycieli.,.to nie tak. Tydzień ma ciągle 168 godzin. W szkole dziecko ma lekcji 28-33 po 45 minut. To gdzie proporcjum, mocium panie?????