Mam pytanie czy spotkał sie ktoś z prześladowaniem w szkole ? Lub taka sytuacja jest mu znana jak sobie poradzić?
Prześladują dziecko inne dzieci, czy nauczyciel? Konkretniej opisz sytuację.
Ją mam taką sytuację córka skłóciła się z kolezanką i tamta nastawila całą klasę przeciw niej z siebie robiąc ofiarę jako że pożaliła się wychowawcy to moja jest najgorsza .Interweniowałam bez rezultatu.Niestety wg wychowawcy to moja córka jest niewychowana i chce jej obniżyć ocenę z zachowania .Nie wiem już co robić pewnie nic nie wskuram ...
przepisz ją do innej szkoły, na głupotę nie ma lekarstwa, trzeba dziecko zabrać z miejsca, w którym się źle czuje, dla dobra wszystkich, po pół roku pewnie znajdą sobie inną ofiarę, zawsze najwrażliwsze dzieci i te najlepiej wychowane mają problemy podobnego typu
Jeśli Twoje dziecko jest prześladowane przez inne dzieci bierz sprawę w swoje ręce, szkoła Ci nie pomoże nie widzą problemów niestety, bo nie chcą widzieć. Miałam taką sytuację z córką w podstawówce.
Jeśli "wszyscy są przeciw" to zwykle wina leży nie po stronie "wszystkich"- ciężko to zaakceptować ale samokrytycyzm i refleksja z "dystansu" są wskazane!
Szkoła zazwyczaj próbuje takie tematy zamiatać pod dywan. Rzadko się zdarza żeby nauczyciele czy dyrekcja chcieli pomóc. Zazwyczaj próbują wmawiać że w ich szkole nic takiego nie ma miejsca.
dOKŁADNIE.moja córka ma problem z jednądziewczyną,która pali pod szkoła,wagarowała w sumie to był spokój.Ja wam powiem ,ze jak idę pod 14 to sama się boję tych "dzoaciaków".Mam w planie zabrać stamtąd dzieci.
A to zabieraj, zabierzesz raz to będzie się ciągnęło. Nie ma szkoły idealnej, gdzie wszystkie dzieci to aniołki. Zresztą te dzieci ktoś urodził i ktoś wychowuje. A są to rodzice. Najłatwiej umyć od wszystkiego ręce. Ale nie ma tak, że grzeczne sympatyczne czy koleżeńskie dziecko ma problemy z innymi. Za fajną koleżanką kolegą reszta klasy zawsze stanie murem.
Powiadom kuratorium o niodpowiedniej postawie wychowawczyni,na pewno sie zmieni.Wiem co mowie.
Kobieto co w tym winna wychowawczyni? Zajmij się mamusiu sama ta sprawą.
A, która to taka szkoła. że nikt z nauczycieli nie reaguje na wyżej opisane sytuacje?
więcej czasu dla dziecka, mniej problemów w każdej szkole,,,po prostu.
Tylko dziwne w tym wszystkim, że wszyscy są za tamtą , a nie za córką piszącej. To jest zastanawiające. Pewnie że rodzic powinien bronić swojego dziecka, ale nie ślepo we wszystko wierzyć. A może by tak porozmawiać z innymi nauczycielami. Może jednak córka nie jest takim aniołkiem , może prowokuje kłótnie. Pamiętaj, że ty tylko znasz wersje córki. Trudno, żeby sama w sobie widziała winę. To tak nie działa. Kto ma 2 i więcej dzieci, wie że w czasie kłótni nikt nie chce przyznać się do winy. Zawsze winny jest ten drugi/a nie ja.
Dzieci a głównie gimnazjaliści to nie aniołki, to nastolatki z buzującymi hormonami, które za zło świata obwiniają wszystko i wszystkich tylko nie siebie.
Są też takie przypadki, że dziecko jest ciche, nieśmiałe, taka szara myszka. Reszta klasy lub większość rozbrykana, tworzą tzw. grupki i mogą dokuczać tej słabszej osobie, nabijać się, popychać. Powiem tyle jeśli osoba prześladowana jest bardzo wrażliwa, może się to w dużym stopni odbić na jej psychice, co potem może rzutować na jej dalsze życie. Zależy w jakim stopniu ktoś ją prześladuje, jak to się odbywa, jak długo trwa. Taka wrażliwa osoba piętnowana czy poniżana może czuć się później mniej wartościowa, gorsza od innych, bardziej podatna na wpływy i na ocenę innych. Wszystko zależy od tego na ile ktoś jest mocny psychicznie. Moim zdaniem to są poważne sprawy na które trzeba interweniować, bo najgorzej jest zatracić poczucie własnej wartości.
Masz rację gościu 21:34 Takie przypadki też się zdarzają. Zawsze mówię, że obecne dzieciaki to istoty mające w sobie mało empatii, to egoiści. Aczkolwiek zawsze są wyjątki. Jednak jak ktoś tam na górze napisał, ktoś te dzieci wychowuje. Jeśli rodzice nie współpracują z nauczycielami , nie mówią tym samym głosem to dobrze nie będzie. Nieraz słyszę jak mamusia(sąsiadka) jedzie po nauczycielach równo, jacy to niedobrzy i czepiają się Pawełka, a to takie dobre dziecko. A ja znam to dobre dziecko, diabła ma za skórą. Tak manipuluje rodzicem, że szkoda gadać.
Uważam że dzieci mają teraz super. Kto na forum starszy to wie, że do pokoju n-lskiego strach było wejść. Słabe dzieci były wyzywane od nieuków, gamoni itd , kiblowanie w klasach. Gdzie teraz dzieci nie zdają? Jakieś warunkowe przejścia, egzaminy. Trzeba być skończonym leniem żeby nie zdać.
dokładnie.sama racja..
własnie, która to szkoła?