00:54 to niech sam sobie pracuje. Ja znam takich "biznesmenów" którzy dostawali kasę na pracownika z unii i się śmiali wykorzystując go maksymalnie a nie płacąc nic więcej. Zmądrzejmy i zacznijmy się szanować. Co do PISU to ogólnie ludzie cieszą się, że juz PO nie rzadzi, nie tylko w Ostrowcu ale co ty możesz wiedzieć.
Elo dlaczego zadajesz tak durne pytania? Czy każdy musi zakładać firmę? Może odwrócimy pytanie i zapytamy, dlaczego ten ktoś, kto już założył firmę sam nie zakasa rękawów i nie weźmie się za robotę? Każdy, kto wykonuje ciężką pracę na rzecz innych powinien dobrze zarabiać i nie ma tu nad czym dyskutować nawet. Jeśli komuś taka praca się nie opłaci to z niej rezygnuje i ma do tego prawo. Po co pracować jak i tak z tej pracy nie wystarczy na życie? Każdą pracę gdzie są słabe zarobki ludzie traktują jak tymczasową i gdy tylko znajdą lepszą odchodzą. Nie widzę w tym nic dziwnego.
Nie rozumiem co to za durne myślenie, że wykonuje się jakąś pracę " na rzecz innych ". Każdą pracę, z którą dostaje się wynagrodzenie wykonuje się dla siebie. "Na rzecz innych" to się pracuje w wolontariacie, za darmo.
Nie masz racji, Edek że wysokość zarobków przekłada się na jakość pracy. To nieprawda. Jak ktoś ma lewe ręce do roboty to czy zarobi 2 tys. czy 7 tys. to i tak jak leniem jest tak leniem pozostanie.
Zatrudniłem u siebie nową pracownicę - młoda kobieta, praca zgodnie z wykształceniem, trochę wiedzy trzeba mieć ale w sumie nic skomplikowanego. Obowiązki ściśle określone, inne pracownice chętne do pomocy nowej koleżance.
Najpierw 3 miesiące na okres próbny - coś tam robi, niby się stara ale bez rewelacji. Myślę sobie, że może potrzeba jej więcej czasu nauczy się co i jak. Podpisałem umowę o pracę z panią na rok. Pensja 2 tys. do ręki. Mija 8 miesiąc i jak nie kumała niektórych rzeczy tak dalej nie kuma. Myli się w istotnych sprawach, rusza jak mucha w smole. Już wiem, że umowy nie przedłużę.
Czy myślisz, że jakby dostała np.tysiąc złotych podwyżki to nagle przybędzie jej inteligencji i energii i zacznie lepiej pracować ? Nie, bo to taki typ i już. Będę szukać nowej osoby do pracy i jeśli znajdę i zobaczę, że naprawdę dobrze pracuje to wtedy taką osobę mogę lepiej wynagradzać. Nie odwrotnie.
Zatrudniając kogoś do pracy zawsze ponosi się pewne ryzyko gościu 09:13. Nie oznacza to jednak, że nowej osobie można mało płacić. Trzeba pamiętać, że nikt nie idzie do pracy dla własnej przyjemności tylko po to aby móc się utrzymać. Nie wiem dlaczego w naszym kraju niektórym (pracodawcom) tak ciężko to pojąć. Z tego co widzę jednak będą musieli się z tym oczywistym faktem pogodzić bo ludzie już zobaczyli jak się zarabia i żyje na zachodzie, że można inaczej. Co to za praca, w której trzeba cały czas się zastanawiać czy na wszystko wystarczy do końca miesiąca? To jest chore.
Bo pracodawcy nikt nie dogodzi, czuje sie panem sytuacji i juz
Ciężka sprawa bo nie ma kto pracować na stanowiskach robotniczych, same magistry wysoko wykształcone które szukają ciepłych posadek za biurkiem a nie roboty. I płaca nie ma tu nic do rzeczy. Nawet jak się trafi jakiś chętny, to zanim cokolwiek się nauczy chciałby zarabiać jak dyrektor.
5:22 dziś każdy głąb może mieć magistra. Ja już nie widzę różnicy pomiędzy osobą po zawodówce a magistrem. Tzn widzę, że często osoba po zawodówce coś potrafi a a magister do niczego się nie nadaje ale dumny z "wykształcenia" bo mama zapłaciła. Zatrudniałam osobę z wyższym wykształceniem, wszędzie zaznaczała swoje wyższe wykształcenie, nawet w ksiażeczce zdrowia dziecka. Rodzice kupili jej wykształcenie ale inteligencji juz kupić się nie da. To był jedyny magister w mojej firmie i podziękowałam mu, bo nic nie potrafiła dziewucha, nawet ogłoszenia poprawnie nie umiała napisać. Znam chłopaka po zawodówce, potrafi wszystko, naprawi komputer, zrobi remont generalny mieszkania/domu, naprawi auto, każde auto i wymieni rozrząd i uszczelka pod głowicą, wszystko potrafi. Nauczył się sam dwóch języków. Ja wolę zatrudnić kogoś z głową a nie z magistrem bo dziśco drugi go kupuje.
Mają państwo rację,współczesne kupione dyplomy za przysłowiowe masło sa nic nie warte.Zgadzam się z opinią iż człowiek z wykształceniem zawodowym(szacun) które zdobył drogą uczciwą za czasów komuny ma 100 razy więcej wiedzy niż ten co we współczesnych czasach nieładnie pisząc kupił (płacąc wysokie czesne,często z kieszeni biednych rodziców,stąd me porównanie..) z jakiejś psedo uczelni i nic kompletnie nie umie.P.Edek z fabryki kredek ma rację,ponieważ wielu pracodawców chce szkłem utrzeć przysłowiowe cztery litery i płaci minimum.Ci dobrzy pracownicy tzw starej daty już się wykruszają a młody ma rację że żąda dużo.Jeśli kondycja pracodawcy jest mizerna to niechaj sam staje za ladą czy bierze się za łopatę czy inne narzędzie a nie udaje biznesmena od siedmiu boleści.Brawo młodzi ludzie nie dajcie się wykorzystywać krwiopijcom.Od Was się wymaga dużo ale i dużo należy Wam zapłacić,jeśli przedsiębiorca lichaczew to niechaj sam się bierze za czarną robotę.
Zaprzeczasz sama sobie, Wera. Najpierw piszesz, że młodzi nic nie umieją bo sobie kupili wykształcenie a potem piszesz, że powinni żądać wysokiej zapłaty za swoją pracę. Za co im płacić jak nic nie umieją?
O dyplom nie pytam, umiesz to masz pracę, nie umiesz to nie masz.
Fakt, w naszej miescinie nie ma za wiele ofert pracy, np. 2 kola na reke, a mysle, ze to naprawde nie sa jakies wielkie wymagania... No, ale coz to nasze wspaniałe miasto... Jak czytam powyzsze komentarze, ze da sie u nas zarobic 3-4 tysie to dajcie namiar!!!! :-) Moze i sie da, ale nie "przecietnemu" pracownikowi tylko pewnie jakiemus kierownikowi itp. A moim zdaniem to ludzie pracujący w sklepach, marketach, w obsłudze sprzatnia, galeriach, magazynach itd. powinni zarabiac takie pieniazki, bo to my odwalamy cala ciezka lub mniej ciezka robote!! Czytajac wasze komentarze zgodze sie tez z jedna rzecza, ze ludziom naprawde sie nie chce pracowac!! Prosty przyklad, moja firma poszukuje osoby do pracy, przyjmuje CV i wiecie co? Od razu z miejsca pytaja w jakich godzinach się pracuje i po ile godzin bo nie wiedza czy im bedzie pasowac, czy w weekendy tez sie pracuje, bo lekko mowiac jest im to nie na reke, jaka placa bo za mniej niz 1800 zl to im sie nie oplaca zostawiac CV... Ostatnio jedna pani mnie zapytala czy moze mieć w soboty tylko pierwsze zmiany, a niedziele zawsze wolne... No ludzie litosci!! Na wstępie od razu wymagania, a to tylko ludzie zostawiajacy CV...
mają rację wy byście zatrudniali za kromkę chleba-wyzyskiwacze
Jaką racje mają w głowach im się poprzewracalo ! U mnie w firmie jest bardzo podobnie godziny pracy to kwestia kluczowa ;-) chyba że w sklepie który jest otwarty w niedziele będzie trzeba się pojawić od czasu do czasu w pracy . Albo wam ludzie zależy albo nie .
Oj zależałoby gdyby lepsze zarobki były, a mianowicie takie, żeby człowieka stać było żyć, a nie tylko od tradycyjnego "pierwszego do pierwszego" wegetować!!!
Skończ waść z tymi zarobkami za które "człowieka stać było żyć", nie ma takiej kwoty aby niektórym nie było za mało. Oni nawet wtedy gdy mają ok. 6 tys. netto uważają, że wegetują
Każdy wie o co chodzi, że o te najniższe zarobki tysiąc pare złotych g.5:38
5:38, nie masz racji. Mój mąż zarabia około 5-6tys. Nie wegetujemy a jest nas czworo i dzieci kosztują, starsza nastolatka, drugie maleństwo. Oboje sporo kosztują. Wystarcza nam na życie w Ostrowcu, ale nie mamy kredytu bo mieszkaliśmy wiele lat na wsi u rodziców (na szczęście mieli duży dom i się nie mijaliśmy w korytarzu) i w ten sposób odłożyliśmy na 70 kilka metrów w Ostrowcu. Pracowaliśmy oboje. Teraz ja jestem w domu, ale mamy dodatkowy zysk z pola, więc te 20tys rocznie wpadnie. Teraz dochodzi 500zł na młodsze dziecko. Nie narzekam, ale wiem, że nie wrócę do pracy za 1500zł. Nie po to kończyłam studia aby dziś pracować w sklepie za grosze i jeszcze w sobotę... No a i w niedzielę niektórzy stoją chyba za darmo. Poszukam nawet ciężkiej pracy jako jakiś przedstawiciel handlowy ale nie za mniej niz 4tys. Moja koleżanka pracuje jako przedstawiciel i zarabia powyżej 5tys i jako samotna matka, nie ma ani alimentów ani zasiłku żadnego a utrzymuje nastoletnią córkę i spłaca kredyty. Jakoś sobie sama radzi. Tylko kto pracując w Ostrowcu (poza tymi na stanowiskach, być może po znajomości) zarabia więcej niż 2tys? Facet może i zarobi a kobieta grosze i nawet 4tys razem nie mają. Jak za to żyć? Wynajmij sobie mieszkanie, bo na kredyt nawet nie stać a już o dzieciach nie wspomnę bo trzeba ich w takiej sytuacji nie mieć.