Witam, miałem wypadek i zgłosiła się do mnie firma, która podjęła się odzyskania odszkodowania. Miało być niby bez wynagrodzenia większego, a oni mówią , że mam zapłacić aż 15 % plus podatek VAT od kwoty jaką uzyskają. Dowiedziałem się, że takie uzyskiwanie pieniędzy sprowadza się zwykle do wysłania prostego pisma do firmy ubepiezpieczeniowej, a nawet widziałem takie pismo i jego treść jest banalna. Doradźcie co zrobić, czy znacie firmę , które nie pobiera tak ogromnego wynagrodzenia.
Czyli jak odszkodowanie będzie 100tys, to wynagrodzenie wyniesie 15 tys plus VAT czyli razem ponad 20 tys .
To są hieny odpuść sobie.
Co to za firma.
Życzę Ci powodzenia w osobistym odzyskiwaniu odszkodowania ;-)
Treść banalnie prosta-jeśli widziałeś to pismo to jaki masz problem, napisz i walcz a wtedy przekonasz się po co są takie firmy.
Ja sam złożyłem wniosek o zadośćuczynienie , wysłałem pismo w którym napisałem ile chcę , dołączyłem dokuementację medyczną, resztę dokumentów jakich firma ubezpieczeniowa chciała to napisała. Dostałem sporo kasy i nie musiałem się z nikim dzielić, a co do reszty kasy to wywalczyłem ją w sądzie , dałem pełnomocnictwo radcy prawnemu , on wygrał jescze drugie tyle, a koszty które mu zapłaciłem czyli 2400 złotych zwróiła mi ta firma , bo przegrała sprawę w sadzie.
Podobnie postąpił mój kumpel z Kielc. Tyle, że on miał sprawę o zniszczony samochód,
Spróbuj zatem na początku sam napisać pismo, albo idź po poradę do radcy za którą zapłacisz góra 100 zł., a dopiero potem zatrudnij taką firmę, bo skoro działają to pewnie też pomagają, a le dziwi to , że same zgłaszają się do klientów, skoro jest ustawa o ochronie danych osobowych, to skąd wiedziała, że miałeś wypadek.
ja byłem po taką poradę w biurze bezpłatnych porad u jednego z posłów, i nawet napisali mi taki wniosek. Dostałem niezłe pieniądze, a potem jeszcze napisali mi pozew za darmo i wygrałem . Pani napisała też o adwokata z urzędu. Sprawdż na czym polega działanie tej firmy. Czy tylko składają dokumenty i pisma, bo za to 5 % to za dużo
Takie firmy działają jak hieny. W szpitalu potrafią natrętnie nagabywać ludzi chorych,tuż po ciężkich wypadkach, bezradnych aby skorzystali z ich usług.
Niezłe pieniądze ?
Dla jednego niezłe pieniądze to 10 tys a dla innego 100 tys
Co do składania pism samemu.
Nie rozumiecie podstawowych rzeczy.
Nigdy nie dostaniecie tyle pieniędzy, ile uzyska renomowana firma odszkodowawcza, ponieważ ludzie w firmach ubezpieczeniowych pracują inteligentni ludzie i wiedzą co mają robić w takich przypadkach.
Przykład :
Mężczyzna miał wypadek. Po złożonym piśmie przez jakiegoś prawnika kwota odszkodowania miała być 25 000 zł.
Po przejęciu sprawy przez nas kwota wzrosła ponad dwukrotnie.
Po odjęciu prowizji, klient i tak jest sporo do przodu
To jak to takie banalne to zrób to sam i nic nikomu nie bedziesz płacił. Tylko potem nie płacz, że koniec koniec okaże się ze nie dostaniesz nic, no ale Polak sam wie wszystko najlepiej i na wszystkim zna sie najlepiej.
Nie zbyt rozumiem o co Ci chodzi. Myślałeś, że dostaniesz to za darmo ? Jeśli już podpisałeś z nimi umowę to już chyba zbyt późno. A po drugie to wcale nie takie proste moja znajoma prawniczka kiedyś odzyskiwała takie odszkodowanie i to pismo które widziałeś to dopiero początek. Ona w moim imieniu wysłała po czym była negatywna odpowiedź od ubezpieczyciela. Później znowu propozycja która nas nie satysfakcjonowała itd. Sprawa trwała ok 2miesięcy. Też jej dałem prowizję :) Miałem natomiast układ, że nie płacę za porady ani inne czynności przed odzyskaniem forsy. jeśli by jej się nie udało, i potrzebny byłby proces sądowy a ja bym się na niego nie zgodził pracowała by za darmo. Spójrz nie tylko na swój interes. Chociaż myślę, że 15% możesz negocjować.
takie firmy żerują tylko na człowieku, ściągają dużą kasę za napisanie normalnego wniosku o odszkodowanie, załączają twoje oświadczenia, informacje od lekarza, opis zdarzenia napisany przez ciebie i chcą okropną kasę za to co sam mógłbyś zrobić.
5 % to maks
Ludzie!! Piszcie sami pisma o odszkodowania. i może je dostaniecie ale w kwocie 1/3 max 1/2 tego co dostaniecie za pośrednictwem firm odszkodowawczych, w których ludzie którzy siedzą w tym od lat wiedzą ile wyciągnąć od firm ubezpieczeniowych.
A jeśli będziecie chcieli walczyć w sądzie bierzecie na siebie ryzyko przegranej i poniesienia kosztów sądowych które nie są małe - jak ktoś wyżej napisał 2400zł.
policz na kalkulatorze: http://odszkodowanie24.blogspot.com/p/calc_5.html
zanim podpiszesz umowę poszukaj innych pełnomocników i zapytaj o warunki współpracy
Pomogę w odzyskaniu odszkodowania mój telefon 517771864.
jaki procent, mam nadzieję, że nie aż 10 procent, bo to przesada.....
1 milion złotych samego zadośćuczynienia za obrażenia ciała
Prawnikom z kancelarii odszkodowawczej Votum S.A. udało się wywalczyć milionowe zadośćuczynienie dla ofiary wypadku komunikacyjnego. Sprawa nie należała do łatwych, dotyczyła bowiem poszkodowanej, której w chwili wypadku nie było jeszcze na świecie.
Wypadek miał miejsce jesienią 2008 r. Kierowca wiozący młodą kobietę do porodu, nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne drzewo. Ciężarna doznała licznych potłuczeń ciała, w konsekwencji doszło również do przedwczesnego odklejenia się łożyska. Stan ten bezpośrednio zagrażał życiu matki i dziecka. W następstwie wypadku doszło do przedwczesnego porodu, dziecko urodziło się w zamartwicy. Noworodek doznał rozległego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, które spowodowało głębokie upośledzenie psychoruchowe i znaczny rozstrój zdrowia. W następstwie wypadku stwierdzono encefalopatię niedokrwienno – niedotleniową, wielomiejscowy krwotok krwi do mózgu, wodogłowie trzykomorowe oraz krwiaka podkostnowego, konieczna była wielokrotna hospitalizacja, a także długoletnia terapia.
Matka dziecka zdecydowała się powierzyć dochodzenie roszczeń kancelarii odszkodowawczej Votum S.A. z Wrocławia. Ubezpieczycielem pojazdu sprawcy wypadku było Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta S.A. w Warszawie. W listopadzie 2008 r. pełnomocnik wystąpił z roszczeniami na rzecz małoletniej poszkodowanej. Do pisma dołączono dokumentację potwierdzającą przesłanki odpowiedzialności ubezpieczyciela. Bezsporna kwota 50.000 zł została przyznana w lutym 2009 r. Po zebraniu dodatkowych informacji, w szczególności dokumentacji medycznej wskazującej rozmiar i konsekwencje doznanych obrażeń noworodka, w lutym 2009 r. wystąpiono z roszczeniem o zapłatę 1 mln zł tytułem zadośćuczynienia oraz zwrotu kosztów opieki zastrzegając, że nie są to roszczenia ostateczne.
W kwietniu 2009 r. zakład ubezpieczeń uzależnił podjęcie dalszych czynności w sprawie od przeprowadzenia komisji lekarskiej po upływie 12 miesięcy od dnia wypadku. W toku dalszego postępowania złożono roszczenia o zwrot poniesionych kosztów oraz wezwania do podjęcia dalszych czynności w sprawie, które to zostały przez TUiR Warta S.A. zignorowane. Z uwagi na bezpodstawne przedłużanie postępowania likwidacyjnego, które w ocenie pełnomocnika było naruszeniem prawa i przejawem nadużywania dominującej pozycji w stosunkach z poszkodowanymi, Votum S.A. wystąpiło do Rzecznika Ubezpieczonych z prośbą o podjęcie interwencji w sprawie.
Jednocześnie w związku z odmową dopłaty do zadośćuczynienia, która była argumentowana trudnościami w ocenie stanu zdrowia dziecka z powodu ciągłej hospitalizacji, pełnomocnik zarekomendował skierowanie sprawy do sądu. Postępowaniem zajęła się Kancelaria Adwokatów i Radców Prawych A. Łebek i Wspólnicy sp. k. – podmiot z grupy kapitałowej Votum S.A. Przed złożeniem pozwu do zakładu ubezpieczeń przesłano przedsądowe wezwanie do zapłaty 1 mln zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz kwoty 5 tys. zł miesięcznie tytułem renty na zwiększone potrzeby. W maju 2010 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął pozew o zapłatę i ustalenie odpowiedzialności na przyszłość. W odpowiedzi na pozew strona pozwana uznała roszczenie w zakresie zadośćuczynienia w kwocie 150 tys. zł, a także wypłaciła rentę z tytułu zwiększonych potrzeb po 2,5 tys. zł miesięcznie. Do końca roku 2010 małoletnią poszkodowaną kilkukrotnie poddano długoterminowej hospitalizacji. W toku procesu została sporządzona opinia biegłych z zakresu chirurgii ogólnej i dziecięcej, neurologii, okulistyki oraz pulmonologii.
W listopadzie 2012 r. zapadł wyrok przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Tytułem zadośćuczynienia sąd zasądził 800 tys. zł ponad wypłacone dotychczas kwoty do czego doszła skapitalizowana renta oraz renta wypłacana miesięcznie. Apelacja pozwanego została odrzucona. Na mocy zapadłego wyroku, łączna kwota wypłaconych świadczeń w całej sprawie, wyniosła ponad milion złotych.
Jest to najwyższe uzyskane zadośćuczynienie, choć Votum S.A. już w czterech sprawach przekroczyło pułap 1 mln zł sumy uzyskanych świadczeń (zadośćuczynień, odszkodowań, rent i odsetek), zaś w 29 sprawach kwoty uzyskane od ubezpieczycieli, przekroczyły 0,5 mln. zł. O ile kwoty przekraczające 500 tys. zł można uznać za wyjątkowe, o tyle pięciocyfrowe odszkodowania uzyskiwane przez Votum nie należą do rzadkości – spółka osiągnęła taki wynik w przeszło 750 sprawach.
To są fakty dla komentatorów nie mających wiedzy na tym forum.Zapraszam zainteresowanego do kontaktu.