Witam serdecznie!
Prowadzę akcje, dla najbliższej osoby, ale brak mi rozgłosu, możliwości dotarcia do ludzi. Naprawdę potrzebuję pomocy. Na chwilę obecną, już desperacko, poszukuję kogoś kto weźmie zbiórkę „pod swoje skrzydła”, da znać ludziom, że potrzebna jest pomoc.
www KROPKA pomagam KROPKA pl/wlasna-doroslosc – opis całej historii, jak i możliwość pomocy.
Wszystkie problemy tej osoby wynikają z osoby rodzica alkoholika oraz lekomana (rodzic popełnił samobójstwo niedawno), a ja naprawdę uważam, że jest to niesamowicie nie fair i zrobię wszystko, aby ta osoba mogła stanąć na nogi.
W razie jakichkolwiek pytań zapraszam pod mój e-mail: molejni7 MAŁPA gmail KROPKA com – do wglądu dokumenty poświadczające sytuację. W razie jakichkolwiek pytań/wątpliwości, proszę pisać; odpowiem najlepiej jak potrafię.
Oczywiście pisać można, także w tym temacie - także odpowiem na wszelkie pytania, aczkolwiek dokumenty wolałbym przesłać wiadomością e-mail.
Pozdrawiam serdecznie,
Michał Olejniczak.
Panie Michale. Chwali sie Panu pomoc drugiemu czlowiekowi i cieszy mnie, ze sa tacy ludzie jak Pan. Przeczytalam opisana historie i przykro mi, ze ow mlody czlowiek ma tak powazne problemy. To prawda, ze wielu mlodych ludzi startuje w dorosle zycie ze wsparciem finansowym. Ale jakze wielu wchodzi w doroslosc z obciazeniem, ktore utrudnia lub nawet zamyka droge do dalszej nauki. Panski znajomy w jakis sposob radzi sobie, choc jak mniemam, duzym wysilkiem. Jesli zostal oszukany przez swojego niezyjacego juz ojca, powinien prawnie przed sadem dochodzic swojej niewinnosci oraz zahamowac mnozenie sie dlugow. Takie problemy nie biora sie z ksiezyca, banki bardzo szybko reaguja na zaleglosci w splacie. Uwazam, ze taka zbiorka jest troche nie fair wobec problemow innych ludzi.
Czytam ten wpis i wracaja moje wspomnienia z dzieciństwa. Mój ojciec tez pil i konsekwencja tego bylo, ze popelnil samobójstwo. To jest ciężkie piętno, które zostaje z nami do konca zycia. Ale na pewno poradzi sobie. Życzę dużo miłości i szczescia
Ja sobie poradziłem, skończyłem studia zaocznie i finansowo dawałem radę. Zostaje tylko jedno ale tzn. caly bajzel sie za mną ciągnie bo jeszcze rodzice zyja a ja cały czas muszę za ich błędy płacić i to nie mało. Jakoś nikt mi nie miał zamiaru pomagać a wręcz przeciwnie dostawałem cały czas po tyłku. Powodzenia z akcją!