@Nowa Prawica JKM - odniosłem się w swoim poście do trzech zagadnień: ochrony zdrowia, szkolnictwa oraz ubezpieczenia emerytalno-rentowego. Prawdę mówiąc liczyłem, że nawiąże Pan dyskusję na liczby - niestety, argumenty z gatunku "jak wygramy, to będzie lepiej" nie przemawiają do mnie bardziej niż tabliczka mnożenia i niczym się nie różnią od argumentów stosowanych przez wszystkie pozostałe partie.
Niedawno spotkałem się z opinią dotyczącą prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych w USA. Otóż w toku swojego trwania i ewoluowania towarzystwa ubezpieczeniowe wytworzyły taką liczbę procedur zabezpieczających przed wyłudzeniami ze strony ubezpieczonych, że stały się mniej wydajne i bardziej zbiurokratyzowane, niż ich państwowy odpowiednik...
To tak na marginesie teorii "prywatne jest zawsze lepsze niż państwowe". Teoria ogólnie słuszna, ale wyjątki - jak widać - zdarzają się...
JKM od lat na poparcie swoich dość ryzykownych teorii gospodarczych podaje przykład wzrostu gospodarczego w USA w XIX w. Jeśli wzrost gospodarczy jest wartością samą w sobie, to nie ma sprawy.
Ale czy próbował Pan sprawdzić ówczesny poziom analfebetyzmu, stopę życiową, średnią długość życia, przestępczość, wysokość wynagrodzenia i jego siłę nabywczą? Myślę, że to przynajmniej równie ważne czynniki gospodarcze, jak wzrost gospodarczy...
Istotnie,wyjętki się zdarzają.Kuczowy dowód:Obama wprowadzając "bezpłatną" służbę zdrowia doprowadził kraj do bakructwa.Fakty mówią za siebie.
http://www.youtube.com/watch?v=VPADFNKDhGM&feature=related
Wykład Friedmana na temat publicznej służby zdrowia ( po angielsku)
Ależ to są jego poglądy, kobiety są mało inteligentne i z racji tego nie powinny głosować w ogóle.
Nie dlatego, że są głupie tylko dlatego, że się polityką nie interesują. Dotyczy to również mężczyzn. Wg. JKM do głosowania powinni iść tylko ci, którzy naprawde interesują się polityką, ponieważ dokonują oni świadomego wyboru.
A skąd Ty możesz wiedzieć czy Korwin -Mikke która kobieta się czym interesuje? Ja jestem kobietą i się interesuje polityką i u mnie w rodzinie również są takie kobiety. Mam znajome które też mają wiadomości i interesują się sceną polityczną w kraju. Więc nie generalizuj. To są poglądy ze średniowiecza. Kobieta nie jest cielęciem.
Chodziło mi, że w większości się nie interesują ( to jest zdanie Korwina), a to statystycznie jest fakt.
Poza tym rozmawiamy tu o programie gospodarczym...
Faceci się też nie interesują co niektórzy szczególnie Ci młodzi 18-22 lata. To może im też prawo wyborcze nie powinno przysługiwać. Co do programu gospodarczego to Wasz Wódz czerpie przykłady z dziewiętnastego wieku które nijak się mają do sytuacji w obecnym świecie. Inny świat, inne społeczeństwo.
"Co do programu gospodarczego to Wasz Wódz czerpie przykłady z dziewiętnastego wieku które nijak się mają do sytuacji w obecnym świecie. Inny świat, inne społeczeństwo." - najbardziej liberalne gospodarczo państwa świata w dzisiejszych czasach.
Hong Kong - 4% bezrobocia
Singapur - 2% bezrobocia
Tajwan - 5% bezrobocia
@dede - a w PRL bezrobocie wynosiło 0%...
Ciekawe, jakie jest bezrobocie w ChRLD czy w KRL-D? Chyba pobije nawet Singapur!
I wybacz - wszystkie podane przez Ciebie przykłady to... Inny świat, inne społeczeństwo... :-P
Tylko,że w XIX wieku rodziły się potęgi gospodarcze, a w XXI wszystko pada, a taką mamy niby cywilizację.Argument z XXI wiekiem nie zdaje egzaminu.
masz rację inne społeczeństwo... teraz jest zdemoralizowane, bez zasad, nieczego nie świadomy tłum, który politycy golą z kasy już ponad 20 lat. Co przez te 20 lat osiągnęliśmy? nawet dróg porządnych nie mamy. Mój pradziadek żyjąc jeszcze pod "strasznym" jarzmem zaborców kiedy budował dom poszedł do lasu ze swoimi 7 braćmi wzięli siekiery na ramiona wycięli dechy postawili dom i mieszkali w nim - teraz sobie wybuduj dom bez wiedzy i zgody urzędu - powodzenia, jeszcze ci każą go wyburzyć
Tinca, Twoje wiliczenia w tej chwili niewiele wnoszą do tej dyskusji bo usługi prywatne typu ubezpieczenie zdrowotne, czy szkolnictwo są w tej chwili tak niszowe, że muszą tyle kosztować żeby były oplacalne. Jeżeli będą powszechne, powstanie dużo więcej takich instytucji, które siłą rzeczy będą ze sobą konkurować i gwarantuje Ci że te ceny będą o wiele niższe niż w tej chwili płacimy składki - w tej chwili płacimy za urzędnika, który odbiera pieniądze, za tego który rozdziela, a dopiero potem za oddział wojewódzki, który dopiero docelowo przekazuje pieniądze do danej placówki. Logiczne więc że omijając utrzymanie tych urządników, mając konkurencje na rynku zapłacimy mniej.
Piszesz również że w prywatnym ubezpieczeniu masz ograniczony dostęp do specjalistów, a w nfz jest inaczej??, do ilu specjalistów możesz umówić się z terminem nie przekraczającym miesiąca. Z reguły jak wiemy to są terminy kilkumiesięczne, a nawet ponad roczne, wiec jeżeli chorujesz i potrzebujesz iść do specjalisty prywatnie, bo możesz nie dożyc wizyty przez NFZ. Jest jednak w tym taka różnica że jeżeli nie będzie publicznej służby zdrowia, to prywatne ubezpieczenia dostosują się do potrzeb rynku bo każdemu się to opłaci - pacjenci pójdą do ubezpieczalni gdzie ich ubezpieczą w najlepszy sposób.
Nie pisałbym tego gdybym miał choć cień nadzieji że państwowa służba zdrowia czy inne państwowe instytucje może ktoś "naprawić". Wszyscy chyba widzimy że jakiekolwiek reformy nic nie zmieniają, chyba że na gorsze.
Na koniec uwaga do dede i KNP - tak trzymajcie, też się wkurzam jak czytam jak ktoś poraz enty pisze ten sam zarzut, który już kilkakrotnie był wyjaśniany (np o "zniesieniu" podatków). Poza tym krytukujecie liderów ostrowieckiego KNP, a widząc po tym forum to są to jedyne osoby, które mają pojęcie i sporą wiedzę o założeniach swojej partii, i wolę na nich zagłosować niż np na pana Górczynskiego, który poza billboardami w żaden sposób nie stara się mnie przekonać do swojej kandydatury.
@dr - moje wyliczenia akurat sporo wnoszą do dyskusji, ponieważ jako jedyny podparłem się liczbami - czego nikt, a zwłaszcza zwolennicy KNP dotąd nie robili.
Nie wiemy, czy ceny ubezpieczeń zdrowotnych się obniżą. Załóżmy jednak, że tak. O ile? O 20%? 30? Niewiele to zmienia w wyliczeniu, prawda?
Tak, to prawda - na wizyty u specjalistów trzeba czekać, niekiedy długo (choć roczny termin to ekstremum). W państwowej służbie zdrowia mam jednak szansę na wizytę u specjalisty. W prywatnej - nie mam szansy. W pakietach ubezpieczeniowych mam zwykle kilku specjalistów (do wyboru w zależności od pakietu), ale nawet wizyty u lekarza pierwszego kontaktu są limitowane, od 5 do 8 na rok dla całej rodziny, za pozostałe trzeba płacić.
Pakiety ubezpieczeniowe obejmują tylko podstawowe usługi, za każde specjalistyczne badanie trzeba będzie oddzielnie płacić.
Człowieku, a masz przewlekła chorobę?Wiesz co mówisz?Do rodzinnego też się dostanę bez problemów.Za USG tarczycy płacę, za wit. we krwi płacę do endokrynologa raz na 3 miechy, itd, co przy huśtawce hormonów jest częstotliwością powalającą.Cieszę się,zę nie mam problemów z sercem bo do kardiologa za pół roku wizyta, super, co?Po co mi liczby-wystarczą przykłady z życia.
@juśka - przepraszam, ktoś znajomy właśnie wrócił z klinicznych badań m.in. tarczycy. USG za darmo, podobnie jak USG kilku innych narządów. Badanie krwi co 4 godziny - za darmo. Badanie ginekologiczne - za darmo. Kika drobnych zabiegów - za darmo. 3 dni w szpitalu - za darmo.
Owszem, trzeba się było nachodzić, żeby do szpitala się dostać, ale myślę, że warto było...
Nie wiem, w jakiej jesteś przychodni, ale jeśli masz problem z dostaniem się do lekarza pierwszego kontaktu, to zmień przychodnię... Ja w swojej umawiam się z l.p.k. na telefon na konkretną godzinę i nie ma problemu (chyba, że jest jakaś epidemia)
Juśka, to akurat Ty ze swoim schorzeniem powinnaś być gorącym zwolennikiem państwowej służby zdrowia, ponieważ:
a. za Twoje leczenie przynajmniej w części płacą współobywatele
b. pomyśl, ile zapłaciłabyś, chcąc wykonać wszystkie badania prywatnie i wykupić leki bez refundacji?
c. prywatne ubezpieczalnie albo wcale nie chciałyby Cię ubezpieczyć, albo zapodałyby zaporowe składki - bo one muszą zarabiać, przecież to jest celem prywatnych ubezpieczalni, a nie działanie "pro publico bono"
d. nawet, jeśli znalazłabyś ubezpieczalnię, która by Cię ubezpieczyła, prawdopodobnie szybko wykorzystałabyś limit bezpłatnych wizyt i... musiałabyś za wszystko płacić...
nic nie jest za darmo. Te pieniądze pochodzą z Twoich podatków
ad.d Zobacz sobie jak wygląda system ubezpieczeń zdrowotnych w USA
@dede - z moich podatków, z twoich podatków oraz z kilku jeszcze źródeł.Według mnie obecny system ubezpieczenia zdrowotnego jest tańszy dla podatnika, niż proponowane przez KNP przejście na system dobrowolnych ubezpieczeń medycznych. Jest też powszechny, czego prywatni ubezpieczyciele nie muszą gwarantować.
Ja podparłem się liczbami. Ty masz jakieś liczby na poparcie swoich tez?
Zaczynam się zastanawiać, czy wy czasem nie wyznajecie religijnie Korwinizmu - Mikkizmu: żadnych wyliczeń, słowo Proroka wystarczy... No niech ktoś z was weźmie kalkulator i poda w końcu jakieś matematyczne argumenty!