Prof. twierdzi, że kobieta powinna donosić ciążę i urodzić nawet bardzo chore i uszkodzone dziecko, bo tak nakazuje prawo boże. Lekarz nie musi też wskazywać lekarza, który dokona przerwania ciąży w takim przypadku, bo bierze udział w morderstwie. Mówię tu o ostatnio głośnym przypadku kobiety, która zmuszona została przez tego lekarza do donoszenia ciąży i musi urodzić dziecko, które umrze po kilku godzinach po porodzie. Takich przypadków jest już w Polsce podobno sporo. To działanie przekonania lekarza o wyższości prawa bożego nad prawem stanowionym a przecież mamy świeckie państwo zagwarantowane przez Konstytucję.
Co z odczuciami, zdrowiem i cierpieniem kobiety, którą skazuje się na taką traumę?Czy to jest humanitarne? Chory płód, bez żadnej świadomości siebie z uszkodzonym układem nerwowym, bez mózgu i czaszki stawia się wyżej niż dobro świadomej,zdrowej, czującej kobiety. Czy tak powinno być w imię wyznawanej wiary, religii?
Podejrzewam, że chodzi o profesora Chazana, a nie Chazla. Uważam, że każdy z nas ma takie samo prawo do życia. Istnieje wiele przypadków, gdzie zdiagnozowano u dziecka nieuleczalną chorobę, matkę namawiano do aborcji, a dziecko urodziło się całkowicie zdrowe ! Aborcja to nie jest zabieg. Aborcja to zabójstwo. Profesor nie chce przeprowadzać aborcji, ponieważ wie jak to wszystko działa i wie, że dziecko odczuwa ból. Poza tym, aborcja ma duży wpływ na psychikę matki- tzw. syndrom poaborcyjny. Nie mamy prawa do zmuszania człowieka do zabijania drugiego.
Pewnie jakiś lekarz odmówił jej wypisania środków anty bo to niezgodne z jego sumieniem.