Ale jesteście szybcy w ocenie - co do psa to było dokładnie tak: za ks. Mariana były dwa psy czarny kręcony - Kusy i suka czarna Łatka. Ks. Marian wziął Kusego i zostawił łatkę bo uważał że to była przybłęda ani jego ani parafii. Jak Łatka miała ruje to przyplątały się dwa psy jeden mały bardzo szczekający w nocy i drugi większy czarno biały. proboszcz zgłosił aby te dwie przybłędy zabrano do schroniska. "Dobrzy" ludzie ze stawek nie chcieli ich wziąć. I oczywiście panowie ze schroniska tak się zaplątali że zabrali wszystkie trzy. A jak zawsze krzykacze ze stawek zrobili tumult nie rozmawiając i nie próbując zrozumieć.