Prezydent chwali się najnizszymi cenami za eksloatacje a jest zupełnie inaczej. Ludzie dopłacają za wodę i wychodzi im po 40 zł za metr zimnej wody. To ma być uczciwe?
No nie zupełnie tak jest licznik jest na wejściu i wyjściu z bloku i wtedy dzieli się zużycie na wszystkich mieszkańców co nie mają licznika .Ale do zużycia wlicza się wszystkie awarie wodociągów .
23:18 - a ty zapewne siedzisz w ich domach i widzisz jak piszą, i że to oni piszą. (Po za tym), bystry jesteś, jak woda w toalecie. ha ha ha ha ha
Na Stawkach też chyba ze 2 lata temu był problem z kwotą zapłaty za wodę, opłaty były bardzo duże. Mieszkańcy bloku zorganizowali się i wygrali przepychanki na swoją korzyść.
Do Gościa z 9:29 A wiesz może, w jaki sposób mieszkańcy wygrali?
Wiem, ale zapytaj tych mieszkańców. Po prostu poszedł cały blok do osoby w gabinecie, mieszkańcy "poprosili" dosyć głośno o rozliczenia na bloku, popatrzyli, przeliczyli i wygrali. Jedna osoba nic nie załatwi, ale cała armia ludzi z bloku potrafi "przemówić" w swojej sprawie. No, ale jak się nie chce dupy ruszyć w swojej sprawie, to potem po dupie się dostaje. Siedźcie nadal, a sprawy same się rozwiążą. Spółdzielnia należy do wszystkich mieszkańców, a nie do prezesów.
Ależ ja to rozumiem. I jestem tego samego zdania. Problem właśnie w tym, że inni mieszkańcy dużo gadają a chyba chcą, żeby im ktoś jeden załatwił? Nie ma solidarności, niestety, spółdzielnia też pewnie to widzi. Jest to frustrujące dla jakiejś mniejszości, która chce coś zmienić, ale przepraszam bardzo, powinno wszystkim zależeć. Ale lepiej leżeć na kanapie.
Taka wymiana na radiowe pozwoliłaby na spisywanie licznika bez wchodzenia do mieszkań. Jak się bowiem okazuje, ludzie nie wpuszczają na odczyt licznika bądź podają sami i nierzadko źle. Świadomie źle czy nieświadomie źle to już kolejna kwestia.
Nie wiem dlaczego nie można wymóc, żeby przy normalnych wodomierzach można było wejść do mieszkania a nie tak, że ktoś cały czas wywiesza stan licznika i nie można tego zweryfikować.
Z drugiej strony, to też racja, wodomierze radiowe a i tak dopłaty, bo woda gdzieś znika. Ale do tego, moim zdaniem, trzeba właśnie analizy eksperta. Spółdzielnie natomiast mówią o kosztach takich analiz, kosztach oczywiście ponoszonych z kieszeni mieszkańców w razie czego. I nie ma kto pomóc.
są radiowe i co z tego.Za to półrocze są doliczenia za straty bo tak jest w regulaminie od ponoć 6 lat tylko tego nikt nie egzekwował dopiero teraz sobie nowy prezes tego zażyczył.Ale dlaczego i na jakiej podstawie przy indywidualnych wodomierzach mają za ubytki płacić mieszańcy to już przesada i czyste złodziejstwo że strony spółdzielni.Po to się płaci czynsz i remontowy by straty wynikające z winy spółdzielni były pokrywane z tych pieniędzy.Radny Sajda na os.Hutniczym zainteresował sie tą sprawą a gdzie pozostali z os.Ogrody,i pozostałych.
Też racja. Ale jeśli właśnie ludzie się nie zmobilizują, mieszkańcy, to też od kogo zacząć? Jeśli ludzie się domagają, to widać. A jak nie... Chyba, że brak solidarności mieszkańców wynika z tego, że sami mają za kołnierzem i nie w ich interesie jest wyjaśnić sprawę. Przykre to. Polak Polakowi takim oszustem, to co mówić wyżej.
Za kołnierzem to mają dużo w spawie Hutnika, ale nie sa to mieszkańcy.
A w naszej spółdzielni (nie powiem, w której) sprawa została rozwiązana tak, że pon prezies se te opłaty za niebilansującą wodę wrzucił w eksploatację podstawową. I problem rozwiązał sie sam. Ludzie nawet o tym nie wiedzą, ale płacą za wodę, co zużyły i za te co nawet przez ich kran nie płynęła. Fajnie, co? Mo kiepełe ten pon.
A co to znaczy eksploatacja podstawowa?