Już nie chce Was zamęczać moimi postami. Dzięki za rady, dużo mi pomogliście. Już chyba więcej nie trzeba pisać,bo wszystko wiaodmo. A teraz tylko zależy co ja zrobię...Tak dałam szanse,kolejną(raczej On uważa,że to On dał szanse). Chce mu pokazać jak to jest się starać, jeśli nie da rady, to oczywiście z płaczem..ale uciekam.
moze jakas poradnia?
15:27 wyskok do restauracji naprawi psujący sie od dłuższego czasu związek? Ludzka naiwności ! Wypaliło sie i to nie ta połówka po prostu . Odejdz póki jesteś wolna masz szanse na dobry zwiazek i szczęście , jako rozwódka wszystkie drogi będą dla ciebie zamknięte
Bylam z chlopakiem ponad 2 lata i plakalam codziennie przez niego, ale wiem ze to nie byl zwiazek tylko przyzwyczajenie i bylam wiezniem. Bo odsuneli sie odemnie przyjaciele i jestem sama na szczescie moge liczyc na rodzine;) Takze dobrze Ci tu ludzie pisza zakoncz ten zwiazek, wiem ze to napewno trudne. Nie marnuj sobie reszte zycia!
Boje sie ze potem juz bede sama... ;( Ze nikogo nie znajde,zawsze sama.Wiem,ze to naiwne(rozum mowi) ,ale serce mowi ze moze jeszcze on sie zmieni.
Jesli chodzi o rodziny.Ja bardzo sie zrzylam z jego rodzicami,On z moimi.Bo juz kazdy traktuje to bardzo powaznie. Caly czas nam mowia o slubie. Tez nie chcialabym ich zawiesc...:(
A jak odejde od Niego, i kiedys bede bardzo tego zalowac? A wtedy bedzie za pozno ?
A moze ktos by chcial porozmawiac ze mna na gg? Ktos moze ma czas wysluchac i doradzic...
Skoro nie jesteś pewna to zrób mały test. Wyjedź na tydzień lub dwa do swoich rodziców. Bo gdy ktoś nie docenia Twojej obecności pozwól mu poczuć jak to jest bez Ciebie… W ten sposób przekonasz się jak to jest bez niego. Upewnisz się czy i kiedy zatęskni za Tobą. Życzę powodzenia.
dziewczyno nie łam się każdy z nas przechodził rozstania i jest to do przeżycia, chyba lepsze jest rozstanie jak kłótnie co kilka dni do końca życia....byłam w podobnej sytuacji zawsze ja przepraszałam chłopaka za jego fochy a potem bardzo tego żałowałam,nie szanował mnie wcale ,,,
Tyle, że on może tęsknic - ale nie za nią, jako za miłością, a za przyzwyczajeniem do pewnego stanu rzeczy. Dlatego, moim zdaniem, wyjazd na tydzień-dwa i próba przekonania się, czy będzie wydzwaniał, czy nie, nie ma sensu.
Adieu i nie ma się co zastanawiac. Będzie bolało, początkowo będzie pustka i bezsens, ale że świat nie znosi próżni, to za jakiś czas się zmieni.
Być z kimś to dawać szczęście i czerpać szczęście. Nie ma sensu marnować życia na kogoś kto na to nie zasługuje, nie docenia i nie dba o dobro partnera. Jak ja to mówię ,, Lepiej spacerować samemu niż z byle kim".
Gienek, najprostsze rozwiązania są może i najlepsze z tym, że oni podobno się kochają. Choć znamy relację jednej strony o emocjonalnym szantażyście to od czegoś trzeba zacząć. Próba 2 tygodniowa może coś wyjaśnić, z tym że argumenty należy dobrać trafnie (nie chcę nic sugerować).
Drzwi bardzo łatwo jest zatrzasnąć lecz nie zawsze da się je później otworzyć. Uważam, że czasem trzeba dać szansę ale ta druga osoba musi to docenić. Nigdy nie można popełnić tego samego błędu dwa razy. Za drugim razem to nie będzie błąd tylko nasz wybór.