Cześć wszystkim !
Wylądowałam tu pierwszy raz szukając pomocy w niby błahej sprawie. Chodzi o moją (o zgrozo) sąsiadkę, która mieszka strikte pode mną.
Babka ma 65-70 lat i chyba traktuje naszą klatkę jak cmentarz. Pomijam fakt, że jest typową wszechwiedzącą wszystko o wszystkich plotkarą pełniącą również rolę osiedlowego monitoringu.Babka zatruwa życie normalnym ludziom. Nie słuchaj muzyki (w dzień) bo zaraz wali w rurki, aż tynk sypie się strumieniem. Kiedy szczeknie pies to potrafi przyjść i stwierdzić, że "pies jest głupi". Kiedyś na jej okno spadła poduszka (no okej - 2x, ale przecież specjalnie jej nie zrzucałam !) Następnego dnia dowiedziałam się, że atakuję sąsiadkę rzucając w nią RÓŻNYMI PRZEDMIOTAMI. Sytuacja, że chodzę specjalnie w butach na obcasie, żeby jej stukać na klatce doprowadziła do tego, że kozaki wylądowały w piwnicy. Wszystko zawsze jakoś wypuszczałam drugim uchem bo starsza, bo kiedyś miała operację, bo ktoś musi być mądrzejszy.. Ostatnio jednak owa Pani przechodzi samą siebie. O godzinie +/- 20 zahaczyłam nogą o taboret, który upadł. Po paru sekundach oczywiście usłyszałam walenie do drzwi. Sąsiadka zrobiła mi potężną awanturę. Dowiedziałam się, m.in że jestem "głupia" i że jeśli bawie się z psem to mam wynosić się na dwór. To nie pierwszy taki incydent. Awantur tego typu kobita zorganizowała już 3.
Przez fakt, że w naszej klatce mieszkają raczej starsi ludzie nigdy w mieszkaniu nie zrobiłam żadnej imprezy etc. Ale kiedy kolejny raz słyszę od niej (godz. 18/19), że chce mieć święty spokój to mam ochotę wykrzyczeć jej prosto w twarzyczkę, że mieszka w bloku z innymi ludzmi, a nie w szpitalu czy w domu spokojnej starości. Też płacę czynsz i zaczynam dochodzić do granic cierpliwości, kiedy odczuwam lęk kiedy mój pies szczeka. Cisza nocna z tego co wiem obowiązuje między 6, a 22. Ja niestety nie mogę włączyć pralki po 19 bo ciężko chora Pani źle się czuje! Mam tego dość! Mam dość tego babska! Tak samo płacę czynsz i serio nie wiem jak mam rozwiązać ten problem.
Wróciłam do Ostrowca po paru latach (chyba jakieś zaćmienie umysłu) i nie dość, że grobowa atmosfera wisi coraz bardziej nad tym miastem to jeszcze kobita, która przeprowadziła się tu z Opatowa próbuje położyć mnie do trumny. Tak to odczuwam. Tracę nerwy i powoli kontrolę nad sobą bo ileż można to znosić ?
Wiem, że ten post jest może trochę śmieszny, może trochę żałosny. Ale nie mam pojęcia co mogę zrobić. Nie chcę wybuchnąć, nie chcę robić szopek, ale po dzisiejszym straszeniu policją I wrzaskach na klatce schodowej o godzinie 20 "bo tupałam bawiąc się z psem" doszłam do ściany.
CO ROBIĆ ???
Rób swoje, a jak babka będzie zrzędzić to jakiś psikus w jej kierunku byłby wskazany, np. Niespodzianka na wycieraczce lub naklejka na drzwiach w stylu 'Proszę nie narzekać bo giorzej mają '
Życzę Ci wytrwałości i sukcesów w walce że zgryźliwą nestorką.
''Wróciłam do Ostrowca po paru latach (chyba jakieś zaćmienie umysłu) i nie dość, że grobowa atmosfera wisi coraz bardziej nad tym miastem''. Trafione w sedno. Coraz ludzi w tym mieście głupieje z tej nudy i biedy . Ja też wrociłam po studiach, parę lat temu do Ostrowca i to była najgorsza decyzja ever!!! Na szczęście wyprowadzam się z tej wioski.
DZWOŃ NA POLICJĘ i zgłaszaj NĘKANIE !!!!! Proś o przyjazd , " bo sąsiadka wali w Twoje drzwi "!!!!!! Broń się , bo już pozwoliłaś jej na bardzo dużo , nie możesz "Żyć" W SWOIM DOMU !!! "wyraziłaś " zgodę na ingerencja w swoje żucie , a to jest " woda na młyn " dla Niej !!!! Nie przestanie , bo czuje się pewnie w tym co robi !!!! PODDAŁAŚ SIĘ JEJ .I nie kłóć się z nią , bo to nic nie da ! ZGŁASZAJ NĘKANIE !!!!
Zgłosić do dzielnicowego i zgłaszać jednocześnie na policję zgłoszenia o nękanie. Szybko jej się odechce tak nachodzić.
Nic nie da zgłaszanie dzielnicowemu. Mam podobną sytuację z sąsiadami mieszkającymi piętro niżej. W moim przypadku przeszkadzają im małe dzieci w wieku 2-5 lat. Za głośno chodzą po mieszkaniu,za głośno się bawią, zaraz jest walenie w sufit lub kaloryfer. Dwa razy nawet odwiedzili nas mieszając z błotem. Było też pismo ze skargą do spółdzielni mieszkaniowej. Dzielnicowy po mojej czwartej interwencji odwiedził tych państwa rozmawiał z nimi i oświadczył mi,że jeżeli u nas będzie cicho to oni przestaną stukać. Musimy chyba skierować sprawę do sądu by on rozwiązał ten problem bo policja umywa ręce. Ma rację ten kto pisał iż bloki zamieniają się w domy spokojnej starości i starsi mieszkańcy zapomnieli że kiedyś też mieli małe dzieci.
19:33 i 19:38. Był już dzień kota, czy może dzisiaj jest Wasz dzień, czyli Dzień Świra? Boję się, że przeoczę jakieś składanie życzeń.