Gdyby twój ojciec wiedział, że tamtej feralnej nocy spłodzi takie INDYWIDUUM, to raczej upiłby Ciasnego Patryka zamiast mamusi. Ha ha ha.
Dynkoski amisz też niech już idzie spać.
Karol będzie Prezydentem RP. Dobranoc.
21:57, czy dwugodzinny prezydent RP, był dzisiaj w pracy?:-))
A co się dzieje dzisiaj z członkami rządu dwutygodniowego Morawieckiego? To był dopiero cyrk i ubaw na cały świat.
To kolejne wybory z rzędu, gdzie PiS wygrywa, wcześniej wygrana p. Dudy, potem wygrane wybory parlamentarne w 2023 i tylko dzięki zlepkowi 4 partii PO rządzi. Coś nie tak z przywództwem PO.
A w porządeczku, właśnie prezes zakończył karierę polityczną na szczeblu ogólnopolskim i światowym Rafała vel dupiarza, kończy taką samą karierę Donalda vel słońce Peru i trzasnął, ale tak dosłownie, koalicję z przeklętą datą w historii Polski, 13 grudnia. Cdn...
Drugi raz przegrał z Kaczyńskim.
Tylko tym razem uwierzył w swój sukces.
Pupa piecze chyba.
Podobno proponuja jakis rząd techniczny ,niewiem o co chodzi?
To kolejne wybory z rzędu gdzie PiS wygrywa wybory, przyp. 2x Prezydent Duda, wybory parlamentarne w 2023 ale brak zdolności koalicyjnej uniemożliwiła samodzielne rządy no i teraz.
Tak poprawnie wita się prezydenta. Trzaskowski to przewidział już na debacie:)
No i jak to się znowu stało? Mieliśmy przecież wszystko. Media – nasze. Artyści – nasi. Autorytety – nasze. Uczelnie – nasze. Instytuty badań opinii – nasze. Fundacje z nazwami typu "Otwartość", "Dialog" i "Demokracja" – nasze. Instagram – nasz. Ambasady – nasze. Berlin – po naszej stronie. Bruksela – klaskała. Paryż – wzruszony. I co? I znowu przegraliśmy z jakimś Nawrockim.
Z panem od muzeum, od pamięci, od "nigdy więcej komunizmu". Z człowiekiem, który niósł lodówkę żarł kiełbasę i nigdy nie wziął stypendium od żadnego niemieckiego NGO.
Przecież przez tygodnie robiliśmy, co mogliśmy. Wyzywaliśmy ich wyborców od ciemnogrodu, analfabetów, faszystów i wsioków. Wbijaliśmy im do głowy, że kto głosuje inaczej, ten śmierdzi cebulą i chodzi w klapkach Kubota. Pokazywaliśmy ich dzieci jako przyszłych homofobów, antyszczepionkowców i wyborców Konfederacji.
Pluliśmy im w twarz z okładek Newsweeka i Wyborczej. Kazaliśmy im się wstydzić – za religię, za historię, za dziadka w AK i babcię, która nie zna angielskiego. A oni co zrobili? Zamiast się pokajać, zamiast z pokorą stanąć w kolejce po "europejską tolerancję" pod przewodem króla Rafała z Warszawy – poszli i zagłosowali na Karola Nawrockiego. Bez szmeru, bez zadęcia. Po prostu – wzięli długopis i postawili krzyżyk.
To niepojęte. To jakby niewolnik zamiast dziękować za bat, wyjął kajdany i przywalił nimi panu po łbie.
Od lat hodujemy narrację, że polskość to obciach, wiara to zabobon, historia to wstyd, a patriotyzm to choroba psychiczna. Dlaczego nasz Trzaskowski – typ, który bronił podwyższenia wieku emerytalnego i zamienił stolicę w rynsztokowy lunapark ideologiczny, nie będzie symbolem nowej Polski?
Przecież daliśmy hasło "Polska zasługuje na uczciwość". Jak to się stało, że Polacy nie zapomnieli o tej pogardzie, kpinach i machaniu im przed nosem "Konstytucją", której nawet nie przeczytaliśmy?
Może to nie z Polską jest problem? Może to z nami?
Dobra, żartowałem. Przecież tak nie powie żaden przedstawiciel elit III RP. Oni są zbyt elitarni na myślenie
Znowu przekaz dnia z Niezależnej, czy innej szczujni, dla pisich ynteligentów i znowu nie podano źródła "wiedzy natchnionej"
No i jak to się znowu stało? Mieliśmy przecież wszystko. Media – nasze. Artyści – nasi. Autorytety – nasze. Uczelnie – nasze. Instytuty badań opinii – nasze. Fundacje z nazwami typu "Otwartość", "Dialog" i "Demokracja" – nasze. Instagram – nasz. Ambasady – nasze. Berlin – po naszej stronie. Bruksela – klaskała. Paryż – wzruszony. I co? I znowu przegraliśmy z jakimś Nawrockim.
Z panem od muzeum, od pamięci, od "nigdy więcej komunizmu". Z człowiekiem, który niósł lodówkę żarł kiełbasę i nigdy nie wziął stypendium od żadnego niemieckiego NGO.
Przecież przez tygodnie robiliśmy, co mogliśmy. Wyzywaliśmy ich wyborców od ciemnogrodu, analfabetów, faszystów i wsioków. Wbijaliśmy im do głowy, że kto głosuje inaczej, ten śmierdzi cebulą i chodzi w klapkach Kubota. Pokazywaliśmy ich dzieci jako przyszłych homofobów, antyszczepionkowców i wyborców Konfederacji.
Pluliśmy im w twarz z okładek Newsweeka i Wyborczej. Kazaliśmy im się wstydzić – za religię, za historię, za dziadka w AK i babcię, która nie zna angielskiego. A oni co zrobili? Zamiast się pokajać, zamiast z pokorą stanąć w kolejce po "europejską tolerancję" pod przewodem króla Rafała z Warszawy – poszli i zagłosowali na Karola Nawrockiego. Bez szmeru, bez zadęcia. Po prostu – wzięli długopis i postawili krzyżyk.
To niepojęte. To jakby niewolnik zamiast dziękować za bat, wyjął kajdany i przywalił nimi panu po łbie.
Od lat hodujemy narrację, że polskość to obciach, wiara to zabobon, historia to wstyd, a patriotyzm to choroba psychiczna. Dlaczego nasz Trzaskowski – typ, który bronił podwyższenia wieku emerytalnego i zamienił stolicę w rynsztokowy lunapark ideologiczny, nie będzie symbolem nowej Polski?
Przecież daliśmy hasło "Polska zasługuje na uczciwość". Jak to się stało, że Polacy nie zapomnieli o tej pogardzie, kpinach i machaniu im przed nosem "Konstytucją", której nawet nie przeczytaliśmy?
Może to nie z Polską jest problem? Może to z nami?
Dobra, żartowałem. Przecież tak nie powie żaden przedstawiciel elit III RP. Oni są zbyt elitarni na myślenie