Nowoczesne, funkcjonalne i przyjazne środowisku – tak o nowych wiatach przystankowych przeczytamy na oficjalnym profilu Artura Łakomca, Prezydenta Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego, który zrobił sobie zdjęcie przy jednej z nich. Zdania internautów są jednak podzielone. Zwracają uwagę na brak wystarczającej ilości kursów autobusowych, mówią o braku pracy i perspektyw dla mieszkańców i apelują o… przychodnię zdrowia dla dzieci, która zatrudniałaby specjalistów z różnych dziedzin. Nie brakuje też pozytywnych komentarzy. Wśród nich tych napisanych przez pracowników urzędu, jednostek podległych gminie, czy radnych związanych z komitetem wyborczym prezydenta.
Ostrowiec w rankingu „Bogactwo samorządów u progu nowej kadencji 2024!" jest na 5 miejscu od końca. To jest nasza wizytówka. A te nowe przystanki, no cóż dobrze, że są wymieniane. W Rynku żulernia je okupuje, ale
coś trzeba robić. Albo kupować tereny inwestycyjne przy braku inwestorów, albo wymieniać przystanki przy braku pasażerów i linii autobusowych w szybko starzejącym sie i wyludniającym mieście. To takie malowanie farba rdzy.
A kto to wie… Ja tam prosty chłop jestem, z naszej wsi. Nie będę udawał, że się znam jak burmistrz czy inny pan z urzędu. Ale powiem tak: u nas na wsi, odkąd mamy ten internet i trochę się ludzie ruszyli, to i inwestor się znajdzie.
Nasz sołtys to nie z pierwszej łapanki. Chłop konkretny – jak trzeba, to pogada z kim trzeba, nie kręci, nie mydli oczu. I jakoś to idzie. Mamy te wiatraki, co się kręcą po polach, mamy trochę tej fotowoltaiki, nawet jakieś ćwiczenia dla młodych na świeżym powietrzu – no, jak to się tam nazywa... kalistenika.
Koło gospodyń działa lepiej niż niejedna firma – robią jedzenie, organizują spotkania, pomagają, jak kto czego potrzebuje. A wieś ogólnie, no co – żyje. Nie tak jak kiedyś, że tylko pole, traktor i cisza. Teraz coś się dzieje.
Mleko to dalej pijemy od krowy, nie z marketu, i dożynki co roku są – swojsko, po naszemu, ale z pomysłem. A najważniejsze, że myśmy sołtysa nie z plakatu wybrali, tylko swojego – takiego, co go człowiek zna od lat, co był, jak trzeba było pomóc, a nie tylko jak wybory przyszły.
Przystankowa primadonna :)
Tak! Dla Primadonny
Widocznie wyznaje zasadę, że pańskie oko konia tuczy. Morał tu wygląda jak żart, jeśli kucharz to łakomczuch aż strach. To się sprawdza, prawda stara jak świat, kucharz gruby dzieci chude.