Przeglądałam nowe testy, nic szczególnego, nic czego nie można się nauczyć. Wystarczy poczytać, zrozumieć i mieć to w głowie. A nie na pamięć wykuć testy a potem aha ten obrazek to odp a i c. Potem jeden z drugim wjadą na skrzyżowanie, jakaś sytuacja awaryjna będzie i o jeju jaka tu odpowiedź? Bo podobna sytuacja w teście była.
Motomen nie bulwersuj się tak, bo może to ty nie zdałeś i musisz sie teraz wyżyć jak to wam pod górkę zrobili. Wystarczy znać przepisy, umieć je zastosować w sytuacjach na drodze. Nie potrafisz tego? Nie zdajesz testu.
Jeżdżąc po ulicach spowodujesz wypadek, wykroczenie itd i co? Na stres zwalisz jak teraz zwala sie na egzaminie?
OK, gościu z 15:07
ZDAŁEŚ ten nowy test ?
czy tylko "przeglądałeś"
Gosciu 18:28 ZDAŁAM nie ZDAŁEM. Powiedz mi czym się różnią? Czym? Co jest w nich tak trudnego czego nie można opanować? Wszelkie odpowiedzi znałam ucząc się z podręcznika sprzed ponad roku + teoria i praktyka dobrego instruktora.
Powiedz mi CO JEST TRUDNEGO w tych testach. Bo ja nie wiem. Tylko nie pisz stres, mało czasu bo wyjedziesz na ulicę i uwierz, że aby zareagować będziesz mieć o wiele mniej czasu jak na jedno pytanie na egzaminie. A stres to będziesz mieć jak wjedziesz do większego niż Ostrowiec miasta, żeby wypadku nie spowodować.
Gość18:32- co ma piernik do wiatraka. Post do którego sie odniosłeś obrazuje w przenośni podejście co niektórych do egzaminu. Pretensje, że uczyć się trzeba ze zrozumieniem a nie odpowiedzi na pamięć.
Co za nieszczęście was spotkało i ciężka praca nie do wykonania.
no to nic, tylko pogratulować.
Ale tak się składa, że po tych większych od Ostrowca miastach, to ja jeżdzę prawie codziennie. Więc stresu to raczej z tego powodu nie odczuwam. I tego samego życzę tobie. Abyś w tych wszystkich aglomeracjach, które będziesz w przyszłości przemierzać - potrafiła się odnaleźć
a co to ma wspólnego z tym co koleżanka napisała?
oj ma, ma
bo koleżanka jak widać zakłada, że skoro tak łatwo poszedł jej teoretyczny, to samo łatywo i przyjemnie będzie śmigać po ulicach Rzymu na przykład.
życzę więc sukcesów na tym polu.
nie cwaniakuj bo akurat przez stres można nie zdać. A co jesteś egzaminatorem skoro mogleś przeglądać nowe testy???????
Nie cwaniakuję tylko stwierdzam fakt. Oczywiście, ze przez stres można nie zdać, ale ludzie się i na poprzednich testach stresowali i jeszcze wcześniej i sobie radzili. I co wyjedziesz na ulice, spowodujesz wypadek i na stres też zwalisz? Wszyscy inni kierowcy będą źli, winni zdarzeniu nie ty, bo sie stresowałeś, bo cos tam? Nie można wszystkiego na stres zwalać, bo w ten sposób do niczego nie dojdziesz. Nie zdasz matury, nie zdasz ani jednego egzaminu na uczelni, bo to takie właśnie egzaminy. Jedne prostsze inne trudniejsze, ale jak jesteś przygotowany to cię pod żadnym kątem nie zagną oraz stres ci nie przeszkodzi.
Także brać się do nauki i nie narzekać. Bo zmiany weszły i nic nie zmienicie.
A pytania są już dostępne. Wystarczy poszukać.
Dodam jeszcze, że x lat temu moja mama jak zdawała egzamin to mniej więcej na dzień przed zmieniono testy. Uczono się po staremu, a zdawano po nowemu. Były zupełnie inne pytania i przede wszystkim szok jak to możliwe, bo przecież te grupy powinny jeszcze starym systemem zdawać, nie wiadomo czego było się spodziewać. Mimo to, wyobraź sobie, że grupa zdała 100 %.
Da się? Da się.
Jasne, że można i na kogoś zwalić, bo dopuszczają takich baranów do ruchu, że też szkoda gadać i oni też mogą narobić problemów podczas jazdy na egzaminie, czy później ogólnie na drodze. Ktoś kto pierwszy raz zdaje inaczej to trochę widzi, bo jak wiadomo jeszcze nie jest doświadczonym kierowcą i jak to mówią ,,wprawi" się później podczas jazdy. A stres na egzaminie jest zjawiskiem normalnym, trzeba jakoś przeżyć to oczywiste. Jazda podczas kursu jest mniej stresująca. Są takie sytuacje na drodze czasem stresujące, że nawet kierowcy z wieloletnim stażem mają problem by sobie poradzić, co skutkuje wypadkami i kolizjami. Więc gościu z 19:16 nie pisz że jak ktoś się nauczy porządnie, przygotuje to będzie ok. Nie zawsze tak będzie, bo różnie bywa.
Ale pisze tu odnośnie testów a nie jazdy, bo jak narazie to na plac nikt nie wyjeżdża.
Co motomen? trzeba się uczciwie przepisów uczyć i nie wiadomo jakie będą pytania, dlatego tak Cię to boli? Kiedyś testy na pamięć i heja, a teraz trzeba całe książeczki przeczytać i zrozumieć. Ojojoj...
Wy narzekający jesteście tacy sami jak ci, którzy podpisują umowy, w ogóle ich nie czytając. Jakby Wam kazali przeczytać umowę np. przy zakupie telefonu z abonamentem, to by pewnie wszyscy na kartę mieli, bo ci źli kazali CZYTAĆ!!!!! Zresztą podobnie ma się sprawa ze szkoleniami BHP w firmach - jak instruktor chce zrobić szkolenie, a nie dawać tylko kartki do podpisu, to już wielkie halo, że po co, a jak co itd.
Psioczyć to mogą tylko i wyłącznie LESERZY
mam dla ciebie świetną propozycję:
skoro tak świetnie orientujesz się w przepisach prawa, i rozumienie zapisów w umowach jest dla ciebie taką "pestką", otwórz firmę, która będzie świadczyć usługi polegające na wyjaśnianiu klientom zawiłości zawartych w:
a) umowach na świadczenie usług telekomunikacyjnych
b) regulaminach świadczenia usług telekomunikacyjnych
c) regulaminach promocji
d) regulaminach oferty
e) regulamninach usługi
Gwarantuję - szybko zostaniesz milionerem
no tak lepiej w ogóle nie czytać tylko podpisywać co podsuwają pod nos, a potem lamenty :D
czemu nikt nie zdaje po nowych przepisach ?
motomen, a o co tyle pisku?
Nie ma przymusu robienia prawa jazdy, robi kto chce.
Jeśli nie czujesz się na siłach to odpuść sobie.
Dla Ciebie najlepiej byłoby gdyby w ogóle nie było żadnych wymagań.
Studenci też powinni do wykładowców biegać z żalami, że parę lat temu/ w innej grupie były łatwiejsze egzaminy? Nie bądź śmieszny!
Na stronie gazety.pl egzaminatorzy oceniają, że problemem był ludzki strach i nieumiejętność obsługi nowego sprzętu. Tylko pytanie - jak się nie umie obsłużyć komputera to jak się będzie sprawnie prowadziło samochód?
Poza tym zawalidróg i oszołomów na jezdni jest wystarczająco, po to podniesiono poziom by zdawalność była wyznacznikiem jakości nowego kierowcy.
ooo, nowy Kubica nam sie narodził. Oko sie nazywa
Typowa zaściankowość - najlepiej jakby dawali wam prawo jazdy i do tego jeszcze z 10 tysięcy na samochód. Pewnie wtedy jeszcze byście narzekali, że jałmużnę wam dają na stare szroty.
Ja mam takie samo zdanie jak oko - nie pasuje, nie rób prawka, będzie bezpieczniej na drogach bez takich mędrców wkuwających testy na pamięć, a potem pojedzie taki do Krakowa, Warszawy, czy na Śląsk i oczy jak 5 zł ze strachu, bo nie wie jak się zachować