witam serdecznie. chcialam zapytac o wszystko zwiazane z prawej jazdy kat A. Jaki jest koszt? ile trwa kurs? ile godzin jazdy i ile wykladow. w ktorym osrodku szkoleniowym moz byc najtajniej. mam na mysli osrodki na terenie ostrowca. jakiesinne rady? chetnie poslucham, z gory dziekuje. pozdrwawiam koko
Koszt 800zł(rywal) godzin jazdy 20cia..z czego 4 godziny niewiem za co odbiarają za wyjazd do tarnobrzega,co jedzie 9 osób busem,a Ty jeździsz tylko 20 minut-czyli raz jedną trasę... Odradzam tą szkołę jazdy RYWAL
no tak ale nie musisz jechac do tbg jesli nie chcesz.przeciez pytaja sie czy chcesz jechac cz nie. wcale nie musiales sie godzic . a ja polecam ta szkole. prosze bardzo, idz do innej i ciekawe cz tyle pojezdzisz po miescie, a o wyjezdzie do tbg juz nie wspomne...
Witam a ja polecam zdałem za pierwszym.
Ja napisze tak.Kaskadera nie bierz pod uwagę.Jeździłem tylko po ich placu manewrowym na parkingu koło rawszczyzny.Gówno a nie szkoła jazdy.Nawet raz nie byłem na mieście.Po kursie byłem na doszkoleniu w rywalu.Plac mają do dupy.Motocykl tez.Ale jak opanujesz i ten motocykl i ten plac jak ja to zdasz wszędzie.Wogóle inne mają podejście w rywalu.O innych szkołach nie mogę się wypowiedzieć bo nie miałem z nimi styczności.Jak coś.Zdałem za drugim razem.Pierwszy oblałem na placu.W razie jeszcze jakichś pytań.Pytaj.
W rywalu kupili w tym roku nowy motocykl, wczoraj zdałem za pierwszym razem i jeździłem półtorej trasy, bo egzaminator stwierdził, że za szybko bym wrócił do ośrodka.
no dobrze, to chyba skusze sie na tego rywala. kurcze ale mialam nadzieje, ze troche taniej;). prawo jazdy kat b mam 8lat wiec moze to jakos lzej bedzie. a jeszcze chcialam zapytac o motocykle, jaka maja moc i pojemnosc. czy nie wyrwie mnie z mojego - byc moze lepszego - ktorego jeszcze nie mam hihi ;)? i pytanie kolejne moze do baha bo byl chetny do pomocy :) co zaliczemy na placu? jazde po luku? czy cos jeszcze?
Po łuku na motocyklu.... hmmm....
Jest obsługa, ósemka, ruszanie ze wzniesienia i slalom i hamowanie tzw. awaryjne.
dziekuje za odpowiedz. no dobra ten luk to moze przesadzilam hehe ;)
Jeśli chodzi o to co zaliczamy na placu.To nie zaliczamy nic,ani nikogo.Nie tędy droga.Żartuję hehe.U mnie wyglądało to tak.Zostałem wywołany na plac.Potem dopasowałem sobie kask.Trzeba dobrze dopasować pasek kasku do głowy.Bo na to moja egzaminatorka zwracała uwagę.Potem wylosowane przez komputer czynnosci przy motocyklu takie jak sprawdzenie naciągu łańcucha,świateł itd.Potem ruszanie (zawsze roglądamy się w lewo i prawo zanim ruszymy).Dalej slalom i ósemka.Ja akurat tutaj miałem to razem.Potem wzniesienie.Hamowanie awaryjne z większą i mniejsza prędkością.I na miasto.
Kategorię A robiłem w RYWALU i byłem w Tarnobrzegu "sam" tzn. tam i z powrotem na motocyklu ( oczywiście po Tarnobrzegu też ), a instruktor w aucie jechał za mną.
I dlatego właśnie mówię że rywal ma całkiem inne podejście do motocyklistów.
Pamiętaj tylko, że większość szkół w Polsce uczy jak zdać egzamin i na tym ich odpowiedzialność się kończy. Potem życie weryfikuje wyszkolenie, a może inaczej, weryfikuje to pierwszy zakręt pokonany z większą prędkością. Popytaj w szkole zanim się zapiszesz, czy uczą przeciwskrętu, redukcji z międzygazem. Albo inaczej, spytaj się instruktora w którą stronę skręcić kierownicą, żeby motocykl pokonał zakręt np. w prawo. Jeśli odpowie, że w prawo, to szukaj następnego. Jeśli opowie, że w lewo i jeszcze powie dlaczego, to się do tej szkoły zapisz.
Pozdrawiam
Bahu, owszem, wykonuje się go samoczynnie, ale stosowany świadomie może uratować 4 litery w niejednej sytuacji. Zawsze po sezonie, zastanawiam się, ilu ludzi na drogach zginęło przez nasz system kształcenia motocyklistów.
P.S
Dubla strzeliłem, przepraszam.
Daj spokój Kolego. Że niby motocykliści giną przez nasz system kształcenia? Nie wydaje mi się. Jeżeli ktoś jest totalną fajtłapą to nie powinien nawet myśleć o jeździe motocyklem. Są przecież odpowiednie szkoły i kursy (poza szkołami jazdy), które uczą podstawowych zachowań na motocyklu w razie sytuacji awaryjnych. I w sumie, to co z tego, że są jak nawet doświadczeni motocykliści w sytuacji awaryjnej po prostu dają po heblach i się wykładają. Żadna szkoła, ani żaden kurs, ani nawet nie wybije głupoty z głów niektórych. To samo tyczy się kategorii A jak i kategorii B. Nikt nie rodzi się Schumacherem, ani Rossim, mimo to niektórzy mając w dowodzie rejestracyjnym napis "SUBARU" czy "BMW" myślą, że razem z tym dostali licencję kierowcy rajdowego i mocniejszą wersje STI lub "M". A już najbardziej podziwiam tych motocyklistów, którzy zasuwają w krótkich spodenkach, koszulkach z krótkim rękawem, klapeczkach lub adidaskach. Skoro sami nie potrafią zadbać o swoje bezpieczeństwo, to nie zrobi za nich tego żadna szkoła. A wystarczy mieć trochę wyobraźni. Pozdrawiam!
Pamiętaj tylko, że większość szkół w Polsce uczy jak zdać egzamin i na tym ich odpowiedzialność się kończy. Potem życie weryfikuje wyszkolenie, a może inaczej, weryfikuje to pierwszy zakręt pokonany z większą prędkością. Popytaj w szkole zanim się zapiszesz, czy uczą przeciwskrętu, redukcji z międzygazem. Albo inaczej, spytaj się instruktora w którą stronę skręcić kierownicą, żeby motocykl pokonał zakręt np. w prawo. Jeśli odpowie, że w prawo, to szukaj następnego. Jeśli opowie, że w lewo i jeszcze powie dlaczego, to się do tej szkoły zapisz.
Bo instruktor też jest motocyklistą z dużym stażem więc wie czego uczyć :)