Do 10:17 Śmieszny jesteś gościu, akurat nie ma żony tylko męża. Widzę, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem a to w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne. Twoje pytanie jest nie na miejscu bo nie wiesz z kim masz do czynienia.
Popieram gościa_belfer z 08:58.
Ciesze się, że moi nauczyciele z pewnością zdawali wstępny egzamin na studia pedagogiczne, a my uczniowie wychodziliśmy dumni z Chreptowicza i wszyscy, którzy chcieli dostawali się na studia (państwowe).
Dzisiaj liże się nóżki jakiemuś urzędnikowi, bo jest naczelnikiem Wydziału Oświaty, a przecież "nie nos dla tabaki tylko tabaka dla nosa" - powinna być. Zbyt duża samorządność lokalna, źle pojmowana (a tak niestety dzieje się na prowincji, również naszej ostrowieckiej) prowadzi do samowoli urzędniczej, a to godzi w wolność obywatelską.
Tylko nauczyciel też płaci podatki. Jak zwykle nauczyciele są wszystkiemu winni. Nawet wojnie w Wietnamie. Kiedy Polacy zrozumieją, że matura nie jest dla wszystkich. Dalej pozostajemy w przekonaniu, że wszyscy muszą być tacy sami. Lepiej być dobrym fachowcem w konkretnej dziedzinie niż miernym magistrem.
Poza tym pora rozliczać wszystkich, także rodziców. Trzeba przede wszystkim zmienić podejście do światy, która jest niedofinansowana. Urzędnicy decydują o ilości dzieci w klasie, a rodzice i nauczyciele nie mają nic do powiedzenia. Urzędnicy narzucają programy nauczania, piszę z pełną świadomością "urzędnicy', ponieważ są to osoby nie mające doświadczenia pedagogicznego. Można tak wymieniać w nieskończoność, ale co to da. Przyjdzie nowe ekipa i znowu będziemy mieć kolejną reformę. Ktoś weźmie za to kasę, a wina za klęskę spadnie na nauczycieli. Dobrze,że są, przynajmniej jest na kim wyładować swoje frustracje. Z poważaniem. Belfer, który się nie wstydzi swego zawodu.
Niestety gosc 00:25 ma racje, a szkoda, wina tez jest w tym rodziców bo przeciez kazdy chce zeby jego dziecko sie uczylo, poszlo na studia itd, bo mozna sie znajomym pochwalic, mozna byc dumny ze dziecko studiuje, nawet jak dziecko nie chce sie uczyc idzie do liceum potem matura i studia, a potem rzecze bezrobotnym magistrów, to jest wyrzucanie pieniedzy w błoto, ciezko po gimnazjum podjac wlasciwa decyzje i zdecydowac sie np na szkole zawodowa, jak szedlem a bylo to juz prawie 10 lat temu to juz wtedy patrzylo sie gorzej na tych ktorzy deklarowali sie na szkole zawodowa, czasem wrecz technikum, ludzie szli do liceum bez pomyslu na siebie, dopiero po latach sie okazuje ze to blad, zrzucanie calej winy na nauczycieli to czesta praktyka wsrod rodziców i ich dzieci, a czasem warto spojrzec ze to po prostu dziecko sie nie nadaje ani do liceum a tym bardziej na studia.
Święte słowa z godz 00:25 dużo by jeszcze dodać ale na pewno nic ująć.
Jestem panią z 1b i matką maturalnej porażki.
A wiecie, że w pierwszych klasach od września uczeń nie musi mieć zeszytu do pisania? Będzie miał tylko książeczkę od pani minister, która będzie częścią pakietu socjalnego, do tego najtańsze ćwiczenióweczki kupi prawdopodobnie dyrekcja szkoły. Ten rocznik zda maturę śpiewająco.
15:55 Myślę, że tak i to w zakresie co najmniej tenora. Szykuje nam się system iście amerykański, nic w domu wszystko w szkole. Dobrze, że moje dzieci skończyły naukę jeszcze w miarę normalnym programie. Pozdrawiam:)
Jak zwykle wina nauczycieli, niedługo to panie przedszkolanki beda winne.
A ja bym wprowadził takie coś:
Jeżeli średnia ocen na świadectwach ucznia przez trzy lata szkoły średniej przekroczy 4,00 to może przystępować do matury. A jeżeli nie ma takiej średniej i chce mieć maturę niech poprawia średnią poprzez powtórzenie np ostatniej klasy. Do średniej nie mogą się liczyć przedmioty tupu etyka, religia, WOK itp. Obstawiam, że wkrótce ktoś wykorzysta ten pomysł.
Fajny pomysł Ostrowiaku tylko trochę za trudny. Wystarczyłoby tak jak to było dawniej aby uczeń z przedmiotu maturalnego miał na ukończenie 3, taką prawdziwą 3 szczególnie z matematyki. Wtedy maturę zdałby bez problemu.
A nauczyciel dopuszczający do matury? Nie widzi, że gamonie nic nie kumają?
Ludzie nie róbcie wielkiego larum. Przecież licea kończą też ludzie z ocenami miernymi ślub takimi ledwo zdobyta 3. Tacy uczniowie też istnieją. Ktoś wprowadził ocenę 2 która powoduje, że zdajesz. Teraz system oceniania daje uczniom taką furtkę, oni teraz mają prawa a obowiązki to już nieważna sprawa. Zawsze są ci dobrzy, ci najlepsi średni oraz mierni. Widocznie ten rocznik to sporo miernych.
Do Gościa 18:14: Nie znalazłby się odważny nauczyciel, który niedopuściłby ucznia do matury, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy stracili tyle szacunku w ostatnich kilkunastu latach. Takie "widzimisie" jest nieobiektywne.
Wielu pokoleniom elementarz Falskiego wystarczal aby nauczyc sie co nieco i to jest tylko powrot do tego samego. A czy uczniowie naucza sie cokolwiek to jest juz zalezne tylko od nich samych i odrobine od ich rodzicow. Standartem staje sie niestety, ze rodzic dziecka z klasy V juz sobie z nim "nie radzi", o starszych nie wspominajac.
Widzę pismenku, że jesteś dobrze wykształcony skoro uczyłeś się jeszcze z Falskiego. Ja nawiasem mówiąc też. Pozdrawiam:)
ale czyja to wina jak nie rządów na górze bo tam sami niby uczeni a jednak powoli będzie się wracało dia bo klakulatory ,zero i nico rządów wcześniejszych zarówno z gimnazjami jak i z maturami a oni robia z dzieci nieuków od podstaw -zero zeszytów, zero prac domowych, zero tabliczki mnożen