Całek nie mieliśmy ale i tak zdałem matmę na 92 % ;)
No to pogratulować a po której szkole.
21.01 I tu się pomyliłeś drogi Ostrowiaku bo moja matura była może trudniejsza od Twojej. Matura 1980 profil ma-fiz. Jeżeli obraziłem, przepraszam.
No to możemy się porównywać - tylko kilka lat później zdawałem. Ale noc jeszcze dobrze przesypiam:) (godz.04:10 !?)
9:37 No cóż jedni w nocy śpią drudzy pracują. Pozdrawiam Otrowiaka.
To nie matura była trudna,tylko uczniowie niedouczeni. Ale to zaczyna się już w podstawówce, gdzie jeśli nauczyciel od matmy wymaga i zadaje z każdej lekcji po 10 zadań jako prace domową to jest lament rodziców, bo ich "milusińscy" się przemęczają. Niech jeszcze większy parasol ochronny rozłożą nad pociechami, a później lamentują, że nie potrafią tego czy tamtego. Z przedmiotów ścisłych, jak ja chodziłem do szkoły średniej, to zajęcia teoretyczne były max 10 min (podanie wzorów, twierdzeń, praw, itp), a następnie zadania z ich wykorzystaniem. I tylko tak można się fizyki, chemii, czy matmy.
Rok 2020 matura, pytanie z matematyki: pokoloruj drwala.
Dobre, dobre ;) Coś w tym jest. Zacznijmy od klas 1-3. Kiedyś dziecko , gdy kończyło klasę 3 dodawało, odejmowało , mnożyło i dzieliło pisemnie. Teraz tylko dodaje. Dodawało do miliona. Teraz do 100 , no może do tysiąca. Były ułamki, działania na wyrażeniach dwu- mianowanych. W latach 80 ułamki i zwykłe i dziesiętne. Teraz nie ma. Nawet jak nauczyciel przemyca takie umiejętności, to tylko na kółkach, bo na lekcji nie może wymagać. Rodzice i tak narzekają, że program trudny. Bzdura , bardzo łatwy. Kiedyś , żeby dostać 6 , to były wiadomości ponad program. Teraz 6 to najnormalniejsza ocena, a ocena 2 daje możliwość zdania każdemu. Dysleksje , dysgrafie, dysortografia itp ... Zachłysnęliśmy się zachodem i staramy się , żeby dziecko, młodzież przeszło przez edukację bez jakiegokolwiek trudu. A najlepiej z osiągnięciami za wszystko. Sami uczciwie powiedzmy, jakich nauczycieli się teraz preferuje? Kumpli , otwartych na dzieci i rodziców, ale mało wymagających, bo ten wymagający to stres dla pociechy i za dużo pracy w domu dla rodzica. Najlepiej żeby dziecko uczyło się tylko w szkole, a teczki nie otwierało w domu. Tak się nie da. Na sukces się pracuje systematyczną pracą.
Inna sprawa, że często program i treści w nim zawarte to jedno, a egzaminatorzy układający testy to drugie i nigdy się nie mogą dogadać.
matura to glupota wymyslona by nauczyciele mieli co robic ,To zwykly przypadek czy zdasz i na jaka ocene zdaszt to już zup[elny przypadek.MATOL TRAFI W PYTANIA I ZDA NA B DOBRY A INNEMU MAJA WIEDZE OGOLNA B DOBRA NIE POJDZIE DOBRZE
Gratulacje czyli nie jest tak źle w naszym mieście. Tyle tu padło krytyki wobec n-li a tu niespodzianka
historia lubi się powtzrzać - minister Giertych kiedyś już wskazał drogę.
A swoją drogą obecne przepisy pozwalają promować ucznia do programowo wyższej klasy z jedną oceną niedostateczną/przy kontynuacji przedmiotu/.Może niech ktoś pomyśli tak o maturze. Zdana matura - bez zdanej matematyki!! Hurra!! Po co nam matematyka? A może po to żeby można było dobrze policzyć zarobione funty lub marki? żeby nas nikt nie oszkapił!!
Zdana matura - bez zdanego języka polskiego.Hurra!! Po co mi to skoro będę inżynierem, który nie będzie potrafił jako osoba wykształcona wypowiedzieć sie zrozumiale w swoim ojczystm języku
Do uczniów:najszybciej w takich sytuacjach szuka się winnych gdzie indziej niż w samych sobie
Wczoraj w telewizji wypowiadał się dyrektor jednego z czołowych warszawskich liceów na temat wyników matur i stale obniżającego sie poziomu nauczania w Polsce. Powiedział, że wina w poziomie nauczania tkwi przede wszystkim w poziomie przygotowania nauczycieli.
Często do szkół pedagogicznych trafiają ludzie przypadkowi lub zdesperowani, którzy nie dostali się na żadne inne studia, którzy swoją maturę zdali miernie. W październiku zwykle są jeszcze wolne miejsca na nieco gorszych uczelniach na np. nauczanie początkowe. Taki absolwent trafia do szkoły podstawowej i uczy schematów myślenia, zabija w dziecku kreatywność, ponieważ sam był mierny.
Takie zachowania są nam znane z rywalizacji zawodowej dorosłych. Słabsi często próbują zdyskredytować zdolniejszych z powodu oczywistego zagrożenia ich miejsca pracy.
Bo teraz uczelnie łapią każdego chętnego tak jak szkoły średnie. Brak selekcji w wykształceniu doprowadziło oświatę do tak niskiego poziomu. No ale która władza się do tego przyzna?
Aby zmienił się poziom nauczycieli ich zarobki musiałby wzrosnąć 10 krotnie a za tym zwiększyłaby się konkurencja miedzy nimi i selekcja zrobiłaby się naturalnie ;)
trzeba zostawiać połowę klasy a nie patrzeć że szkoda i jak zostanie ze 2 lata to się weżmie do nauki