Zgadza się w 100%. Każda nowo zapisana osoba sama decyduje o sposobie swojej pracy. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Sam osobiście nie współpracuję z Oriflame , chociaż w tej samej branży networkowej. Zapisując nową osobę zawsze się pytam jaki model współpracy preferuje. Jeżeli chce budować sieć , to buduję mu sieć. Jak chce się doskonalić, to bierze udział w szkoleniach, a jak nie chce, to nie nalegam. Jeżeli chce kupować tylko dla siebie lub swojej rodziny, to do niczego go nie zmuszam. Wszystko zależy od podejścia. W tej branży ludzie pracują na różne sposoby. Jedni popełniają błędy, a inni nie. Jak wszędzie.
To przykre i szkoda tylko , że takie osoby psują całą branżę MLM.
Swoją drogą namawianie kogoś na szkolenia kiedy samemu popełnia się takie błędy i molestuje nowych dystrybutorów. Nasuwa mi się tylko jedna myśl, że takie osoby same nie biorą udziału w szkoleniach:)
Tam uczą jak pracować z nowymi osobami. Przecież to podstawa. Może się powtórzę, ale w tej branży są lepsi i gorsi i zależy na kogo się trafi .
Też mam podobne doświadczenia niestety;/
Moja tzw. sponsorka w Ori na początku bardzo mnie molestowała, żebym budowała swoją grupę, aranżowała spotkania, namawiała znajomych na bycie konsultantem itp. Moje tłumaczenia, że zapisałam się do Ori tylko po to, by mieć tanśze kosmetyki dla siebie i najbliższych wcale jej nie interesowały, a do tego potrafiła rzucać niesmacznymi tekstami typu: " no jak to, masz szanse na taką super karierę, jak można tego nie wykorzystać" itd.
A jak jeszcze odważyłam się stwierdzić, że ktoryś kosmetyk Oriflame wcale nie jest taki rewelacyjny, a firma kpi z szeregowych konsultantów i klientów, bo nie radzi sobie z dystrybucją/produkcją towaru - to już wielka obraza była.
Konsultantką jestem nadal, już kilka lat, ale kontakty z ową panią i biurem regionalnym ograniczyłam. I dlatego nie dziwię się, że niektórzy myślą, ze Oriflame to sekta...;)
Oriflame to firma, która daje wiele możliwości, z której chcemy skorzystać to tylko nasza sprawa,wiele zależy od tego, kto nas wprowadzi do klubu.Nie ma żadnego obowiązku budowania grupy, jeśli chcemy tylko kupować kosmetyki. Nie tylko Panie "natrętne" prowadzą w Ostrowcu Oriflame :-)
Co do firmy , to też słyszałem, że mają problemy z dostawami. Wydaje mi się, że firma nie ogarnia tak dużo zamówień i dlatego jest tyle problemów. Ciekawe co będzie dalej.
No i dochodzimy do głównej zasady MLM-u.
Lepiej mieć w grupie 100 osób i niech każda zamówi po jednym kosmetyku, niż samemu się nabiegać i sprzedać 100 szt.kosmetyków. 0 zł prowizji z własnej sprzedaży, ale kasa z obrotu grupowego. Ten sam obrót tylko pracy jakby mniej.
A ja składam zam.pierwszego dnia rano i wszystko mam chyba że zostało sprzedane w tamtym katalogu chodzi tu tylko o nowości serie limitowane ale to normalne więc jak się coś pojawia raniutko pierwszego dnia trzeba zamawiać zawsze można oddać jak się nie sprzeda.Nie obiecuje się czegoś czego nie ma trzeba tesz być na bierząco z brakami dziś mamy komputer int.i wszystko się wie.Jest super.
a czy te kosmetyki warte są tak naprawdę swojej ceny?
No takich jaj to jeszcze nie widziałem , żeby dyrektor decydował gdzie ma być ktoś zapisany .
Nie wyobrażam sobie współpracy w takim zespole.
Pracuję już trochę w MLM i nigdy takich praktyk nie stosowałem. To jakaś masakra.
Co do budowania sieci, to jest jak najbardziej opłacalne. Ktoś kto stoi z boku myśli , że trzeba zapisywać ludzi do bólu bo inaczej nie zarobią.
A tak naprawdę wystarczy kilka konkretnych osób i można zarabiać bardzo fajne pieniądze.
Tak przynajmniej jest w mojej firmie i w Oriflame chyba podobnie.
Jest powiedzenie, które kiedyś gdzieś słyszałem
"Amatorzy sprzedają produkty, a zawodowcy budują sieci."
Miałam w pracy taka koleżankę, konsultantkę Oriflame, katalogi wciskała na siłę i wymagała żeby coś wybrać, nagabywała tak ,że zaczęłąm jej unikać, wześniej z chęcią lubiłam przejrzeć katalog, często też coś kupowałam, ale nie pod naciskiem. Teraz już tego nie robię.
Jedna z moich koleżanek ostro działa w Oriflame na Pułankach i niestety przyjażń się powoli kończy, bo przy każdej okazji namawia mnie do zakupów.