Mnie irytuja pracownicy tej firmy. Wiecznie uciekają jak chcesz o cos zapytać albo są na przerwie. A ostatnio jak mnie pracownik od byle jakich narzędzi wysmial cyt "bo się nie znam itp" to powiedzialam ze więcej tam nie pójdę. Od czego oni tam są żeby właśnie podpowiedzieć bo ja się mogę nie znać na temacie i o dziwo przyszedł jakis "miły" p kierownik co w zębach miał jeszcze śniadanie i tez nie grzeszyl arogancja. Wyszlam nic nie kupujac chociaż mam spory remont i z deka zniesmaczona.
Może trochę więcej pokory panowie bo to nie prywatny folwark a ja się mogę nie znać na pewnych rzeczach i dlatego liczylam na pomoc.
a nas, pracownikow irytuja tacy klienci ktorzy przychodza kupic cos a nie maja zupelnie pojecia co chca. Ja rozumiem ze mozna nie znac sie na szczegolach,ale jak ktos chce cos zeby sciana ladnie wygladala i kosztowalo dziesiec zloty,to tylko tracimy czas.Nie jestesmy od przeprowadzania szkolen,a i ty za takie pieniadze bys sie bardzo nei dokladala i szla po niajnizszej lini oporu. A sniadanie to nasze prawo,mamy na to miec przerwe,a musimy jesc miedzy tlumaczeniem klientom co to jest gladz.
Przykre to co piszesz bo nie wiesz o co chodzi a przerwy to wy macie co chwila. Szacunek do klienta to podstawa bo nie chcialam wydać 10zl tylko 1000zł. Ale panowie ze sklepu na Kilińskiego szybko doradzili i ku mojemu zdziwieniu po niemilym doświadczeniu u was bez zbędnego marudzenia i z większym upustem wyszłam wreszcie zadowolona. Tyle w temacie.
A ja mam znowu opinię pozytywną o pracownikach Casto. Zawsze doradzą z uśmiechem i można właśnie pytać o wszystko. Mnie się żaden niedoinformowany ani niemiły nie trafił. Polecam zakupy w Castoramie.
A czy w biedronce tez pani biega za obslugá?
Zamiast pracować to pracownicy siedzą na telefonach..dowiedzieć się gdzie na polce moge znalezc konkretne narzedzia graniczy z cudem..a potem we dwóch komentują co się pisze na forum Ostrowca.
Albo pilnujesz pracy albo przeszkadzam Ci pisać na forum..
Brak kultury pracowników gdzie są przełożeni i dlaczego nie reagują?
Wiecznie tylko tekst typu "zaraz kolega kolezanka przyjdzie bo ja nie jestem z tej alejki" czeka sie kilka killanascie minut a i tak nikogo nie ma i trzeba samemu lazic szukac i domyslac sie czy to czy to. Po co oni tam sam? Stoja tylko w grupkach i smiechy chichy. Moze kierownictwo by sie zainteresowalo tym. czy moze tez tak samo podchodzi do pracy jak ci prscownicy? Jedynie ok co w tym sklepie to kasjerki.