No jak to w kapitalizmie - jeden człowiek pracuje na rzecz innego i nabija mu kieszeń.
A co? Chcielibyście się opierdzielać, błędy popełniać i tylko kasę za to brać?
Zapewniam was, że dobry pracownik w żadnej pracy nie musi się obawiać, że ktoś go do szefa podpieprzy... Więc do roboty a nie siedzieć tylko i narzekać jak to wszędzie źle...
Ludzie tam robią za Murzynów. A rodzinka szefa dostaje najlepsze fuchy, żeby się nie napracowali a dobre pieniążki co miesiąc wzięli
No ja też wolałabym zatrudniać swoją rodzinę niż obcych,dziwi Was to?Kto z Was mądrale zatrudniłby obce osoby zamiast np bratanicę,chrześnicę,brata itp itd?
No tak, mierny bierny ale swój. Jeśli mając do wyboru kandydata który świetnie nadaje się na dane stanowisko, a pociotka bez kwalifikacji wybiera się pociotka to jest na to określenie - nepotyzm. I wracamy do punktu wyjścia - trzeba mieć plecy żeby mieć dobrą pracę, nie liczą się kwalifikacje i umiejętności.
Ja nie mówię,że zatrudniłabym na ważne stanowisko ciotkę,która jedyne co umie to plewić ogródek!Bez przesady!Chodzi mi jedynie o to,że gdyby osoby z mojej rodziny były osobami kompetentnymi i odpowiedzialnymi,nadającymi się na dane stanowisko to nie miałabym problemu z wyborem.Zaufana i odpowiedzialna osoba,czy taka,co to przyjdzie 8 godzin na necie posiedzieć i potem płakać na forum jak to mu źle i jak to mało zarabia?Już to przerabiałam,dostał dziewczyna szansę,dobrą posadę,wypłatę i mało z torbami mnie nie puściła!Dlatego ja już się sparzyłam i jakoś ciężko byłoby mi teraz zaufać obcej osobie.
Na początku działalności parku mówiło się bez przerwy jak to dużo osób będzie potrzebne do pracy, jak zmaleje bezrobocie w rejonie, jak to będzie wspaniale. Zatrudniani są sami swoi, którzy od początku dobrze lizali tyłek panu prezesowi a kompetencji nie posiadają minimalnych. Np.taka kierowniczka klubu Bałtek - nieubliżając, pani po zawodówce, ktora wycinała przydrożne krzaki została "królową" Bałtka, przyjmuje najważniejszych gości, kieruje sprawami administracyjnymi itd. podobnie już wspomniany Irek
to jest Stowarzyszenie rozwoju Bałtowa, i tak jak na każdej wsi każdy ma wykształcenie zawodowe albo nawet i nie, a tylko jednostki mają wyższe! Wiadomo że znajomi dostali prace ale chociaż pare osób pracuje a my mamy gdzie jechać z dziećmi na week.
na tą hostesse, żeby isc to z kim sie trzeba skontaktowac??
przepraszam a możesz mi udzielić skąd masz takie inforamacje jezli wypowiadasz się na forum to może warto by mieć jakieś prawdziwe informacje. niektórzy ludzie po zawodowce potrafią lepiej wszystko zoorganizować i przygotowac niz ludzie po studiach. bez przesady ludzie myslę że to nie wasza sprawa kto jakie ma wykształcenie. Ja tam pracuję jestem po maturze (czekam na wyniki) a w tym czasie dzięki pracy tam mogę sobie dorobić i mieć na własne potrzeby. nikt mnie tam nie wykorzystuje i nie trzeba mieć tak zwanych pleców żeby pracować wystarczy sie trcohę postarać a nie aby obsmarowywać kogos na forum.
zazdrość jest niedobra.
zgadzam sie z przedmówcą. potrzebne jest miejsce pracy dla młodych ludzi, żeby mogli sobie dorobić na własne potrzeby. ja tam pracuje juz kilka lat i nie czuje żadnej presji. a jesli ktos tylko idzie do pracy żeby ściemniać osiem godzin to sie nie dziwie, że zrąbe dostaje. a poza tym nikt nie każe nikomu pracowac.jeśli nie odpowiada wam ta firma to można zmienic... a co do ludzi po zawodówkach, to ludzi wykształceni raczej są jeszcze za młodzi. ktoś, kto sie stara jest doceniany i wcale nie trzeba "dupy lizać" :) pozdrawiam wszystkich niewiedzących a piszących głupoty :)
Już był casting. Gównodowodząca pani Monika L szefowała. współczuję takiej szefowej.
Dlatego nikt nie chce pracować pod "jej skrzydłami". Nie zna się na niczym tylko zamęt wprowadza.
hahaha ja pracowałam tam...SKANDAL...cały czas robota, marna kasa, a jak sie chce wolne to od razu problem..nie polecam...!!! A z tymi podpierdzielaczmi to prawda hahah jeźdzą i wymyślają...dlatego odeszlam tam i ze mna pare innych osób z Ostrowca ktorzy tam juz nie wroca...jak jest sezon bardzo duzo osob potrzeubuja a p[otem wypad nie ma mowy o umowie chyba ze sie ma mega znajmosci pozdrawiam
Sprawa wygląda tak, ostatnio zwolniona została dziewczyna która chciała mieć wolne w najbardziej pracowite dni, mimo że pracowała najkrócej, dodatkowo została przyłapana na kradzieży batoników i to pewnie nazywa tym "podp...niem" i włażeniem szefowi w tyłek