I do czego to było?
Pismen dla ciebie wszystko jest albo czarne albo białe. Uważasz, że wszyscy co nie studiują lub studiowali informatyki są gorsi? Tak wynika z twoi wypocin. Czy dla umysłu ścisłego łatwiejszy będzie kierunek socjologia lub psychologia czy informatyka? Nie każdy musi mieć predyspozycje do informatyki, ale wcale to nie oznacza, że kierunek wybrany przez niego jest gorszy. Z twoich wypowiedzi wnioskuję, że Ty nie ukończyłeś, żadnych studiów skoro dzielisz je na łatwe i trudne.
Weź jeszcze pod uwagę, że ilość miejsc na kierunkach informatycznych jest ograniczona także choćby skały srały to i tak większość studentów będzie musiała wybrać kierunki "łatwe i przyjemne" np. farmacja, medycyna, biotechnologia.
Pismen, jakbym miała w domu takiego chłopa próżniaka jak ty, co to całymi dniami siedzi przed kompem, to bym go wywaliła za drzwi. Mało,że obibok, to wszystkie rozumy pozjadał. Wielki szacunek dla twojej żony, że ma cierpliwość z tobą żyć. Ciężki przypadek z ciebie...
Każdą moją pracę znalazłam przez internet, a pracowałam w Gattcie, potem City handlowy, w Eurobanku, zahaczyłam nawet o ostrowieckiego Matrasa nawet ( moja jedyna praca w Ostrowcu) ;-) Obecnie szukałam pracowników i też przez internet odbywała się rekrutacja:)
Nie wiem, czy to prawda, co tu pisał kiedyś @pismen, że sam skończył chemię i uważa się za wiele ścisły umysł i to, że skończył zniezwykle ciężki, trudny kierunek. Chemię na UW 2 lata temu skończyła moja siosta (studia stacjonarne) i nie ma do dziś pracy. Wcale nie jest jej łatwiej znaleźć niż absolwentom historii czy geografii albo socjologii. Poza tym - jak sama twierdziła - jakoś szczególnie ciężka ta chemia dla niej nie była. W twoich czasach, @pismen, to może i praca po chemii była, bo dziś po chemii, to co najwyżej po znajomościach.
Trudne kierunki to są nie na uniwerkach, ale na politechnikach, gdzie są kierunki techniczne. Ja skończyłem 5 lat temu mechatronikę na Polibudzie Warszawskiej, gdzie prowadzona była w j. angielskim. Nauki było niezmiernie dużo! I jak ktoś chciał się czegoś nauczyć i zdać egzaminy, to nie było mowy, żeby gdzieś dodatkowo pracował w czasie studiowania. Absurd! Problemów ze znalezieniem pracy nie miałem, ale oczywiscie po skończonych studiach.
@Pismen, praca na medycynie?! Znowu chyba żart. Albo rozumiem, że masz na myśli gdzieś w knajpie, bo przeciez nie w szpitalu czy przychodni, celem zdobycia już na studiach doświadczenia (żaden szpital czy przychodnia nie zatrudniłaby). Wiem co mówię, bo moja dziewczyna jest na ostatnim roku medycyny. I ze studentów nikt sobie u niej na roku głowy pracą nie zawraca. Jak dorabiają, to gdzieś w trakcie wakacji co najwyżej.
Nie kompromituj się już więcej, @pismen.
pismen twierdzisz, ze informatyka to ciezki kierunek? idz bracie na Wat, skończ kierunek ściśle techniczny a potem pogadamy. Z tym, ze teraz Wat to bułka z masłem. 20 lat temu po nocach człowiek nie spal jak sesja była.
To ma slabe rozeznanie ta Twoja dziewczyna. Kelnerki krakowskich knajpkach (i to w okolicach Rynku) to w wiekszosci studentki roznych kierunkow lacznie z medycyna. Znam nawet taki klubik, gdzie jedynym nie studiujacym (dziennie) jest wlasciciel (bo 2 lata temu skonczyl).
No tak,pojęcie o medycynie masz Pismen...Kumpela studiuje medycynę,na naukę dnia i nocy brakuje!No ale te krakowskie studentki to muszą mieć nietęgie głowy,że i mają czas na studia i na naukę i na pracę,no i oczywiście jeszcze na sen,kąpiel,przyjemności...Weź człowieku nie kompromituj się.
Studia nie zawsze trwają 6 lat (a najczęściej trwają 7+4 semestrów czyli 5,5 roku). Najpierw się trochę zorientuj bo zaczynam wątpić czy masz jakąkolwiek wiedzę na ten temat.
Czytać ze zrozumieniem potrafię i dostrzegam, że w tym temacie mowa jest o różnych kierunkach studiów. Nie zaznaczyłeś w swojej wypowiedzi, że chodzi ci o jeden konkretny kierunek a nawet twoja wypowiedź sugeruje wyraźnie iż chodzi ogólnie o studia na obojętnym kierunku. Najpierw pisz zrozumiale a dopiero później sugeruj, że ktoś nie rozumie tego co czyta.
Nie pisałem nigdzie, że każdy rok czy semestr jest taki sam gdyż każdy na pewno się orientuje jak jest w tym względzie. Przynajmniej wspomniane było o tym już kilkukrotnie i nikt tego nie kwestionował.Nie wiem więc skąd twój wywód na ten temat po raz kolejny. Najwyraźniej to nie ja mam problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu.
W twoim "najpierw czytaj potem pytaj" brak jest logiki ponieważ nie zadałem żadnego pytania i nie napisałem nic co wskazywać by mogło, że oczekuję od ciebie jakiejkolwiek odpowiedzi. Mało tego aby napisać to co napisałem musiałem przeczytać twoja wypowiedź. Nie nadużywaj więc marnych powiedzonek bo czasem mogą się okazać nieadekwatne do zaistniałej sytuacji - tak jak w tej chwili.
"A nawet jak sa 5-letnie (3+2) to nie kazdy rok jednakowo obladowany zajeciami i jak ktos chce pracowac, to prace znajdzie." - w tym fragmencie również brak jest logicznego związku. Nawet jakby ktoś siedział na uczelni po 12 godzin codziennie albo i dłużej - bo tak się zdarza często na politechnikach - to jeśli chce pracować to pracę może znaleźć (efekty tego jednak za pewne nie będą ciekawe). Nie ma więc związku między miedzy "obładowaniem" poszczególnych roków czy semestrów a możliwością znalezienia pracy.
Niby taki mądry a jednak... Jeszcze raz - czytanie ze zrozumieniem i odrobina logicznego myślenia a na pewno twój stan się poprawi...
@Pismen, naucz się czytać ze zrozumieniem. Jeszcze raz polecam przeczytać akapit 3 mojego postu, zamieszczonego wyżej.
Niestudiującym, jak już coś. Słownik języka polskiego w rączki. A jak już lubisz korzystać z Internetu, to jest dobra strona PWN, Panie "dobrze" wykształcony.