Wędlinę , na hali kupuje mi koleżanka, jest przepyszna i z pewnego źródła, sama rano nie chodzę i nie stoję bo nie mam czasu, ale śmieszy mnie podejście założycielki wątku, nie wiem co chciała tym udowodnić, ale czytając posty wszyscy się domyślamy co udowodniła. Nie ładnie tak, oj nie ładnie.
Ha ha ha założycielka wątku pisze'' podsłuchałam rozmowę'' nie lepiej z tym od razu do większych mediów np TVN, oj za dużo się kobito naoglądałaś programów o aferze podsłuchowej, normalnie głupota ludzka nie ma granic ,( nie kupowała kiełbasy, ale o 5 poszła podsłuchiwać na targowicę.)
Świetnie - gratulacje dla producenta/dystrybutora itd - tak trzymać. Znaczy , że dobre i sprawdzone. Niech inni się uczą, bo okazuje się, że może być większy popyt niż podaż.
powrót do komuny-TAK,TAK,TAK
Nigdy w życiu nie stałabym w kolejce od piątej rano po kiełbasę, żeby ze złota była. A kolejka pewnie składała się z babek emerytek i dziadków niedosypiających zdobywców. Wolałabym zjeść chleb z masłem, a wędliny są smaczne też w sklepach. A jeśli uważacie, że zdrowe - życia nie uratują, jest wiele innych "zdrowych' rzeczy do jedzenia. Kolejka - rozrywka dla osamotnionych.
Życzę błyskotliwemu gościowi z 20:44, aby dożył wieku emerytalnego i żeby mu sprawność fizyczna i umysłowa, a także chęci pozwoliły na wstanie o 5-tej i wyjście z domu.
Życzę również, aby partner życiowy miał się zawsze dobrze i kolejkowa rozrywka mogła być udziałem obojgu. Powodzenia.
Na stanie w kolejkach trzeba mieć dużo czasu i zdrowia.Kto ma jedno i drugie tam stoi.
Dziękuję filozofce za życzenia :) Zapomniałaś jeszcze o jednym, kochana, o wysokiej emeryturze, która pozwoli mi kupić złotą kiełbasę ratującą życie.
Kiełbasa raczej skraca życie, niż ratuje, więc moje życzenia skierowane były raczej na samo wyjście z domu i ruch na świeżym powietrzu ...))
Nikt cię nie zmusza do stania, każdy może jeść co chce, i to jest każdego wybór
Pismen. Kielbasa za "komuny" byla gorszej jakosci? No tak, bo nie dodawano do wedlin tylu konserwantow, przeciwutleniaczy, polepszaczy, substancji zelujacych i wzmacniaczy smaku oraz barwnikow itp....
Obecnie salceson jest drozszy od szynki, bo nie mozna go naszprycowac pustymi kilogramami w postaci H2O.
Dziwisz sie ze ludzie maja dosyc wedlin z "miesa" oddzielanego mechanicznie?
Oj pismen, nie siej propagandy. Co prawda byłem wtedy dzieckiem ale nie przypominam sobie żeby stało się za kiełbasą w kolejce. Zawsze kupowaliśmy wyroby od rolnika. Taki ktoś był praktycznie w każdym zakładzie pracy. Smaczna wędlinka, w dużych ilościach bez stania w kolejce. Czego jak czego ale mięsa i wędlin za komuny mi nie brakowało. Gorzej było z cytrusami ale może dzięki temu również miały wyjątkowy smak.
kto miał dostęp do takich ,,rolników" to wiadomo.Ja wystawalam po kolejkach za miesem i wedlinami z małym dzieckiem.W mojej firmie takiego ktosia zaopatrzeniowca nie było. Owszem byli ludzie związani ze wsią ale jak załatwiali to tylko dla siebie no i za coś.
byłem w połowie lat 80-tych dzieckiem ale nie zapomnę tego jak babcia zabrała mnie w kolejkę po wędlinę, która ustawiła się około godziny 21.00 na os.Ogrody 10a przy Drobiarzu, staliśmy pod sklepem całą noc aby móc kupić wędlinę na kartki na komunię siostry (pamiętam, że był to maj i wyjątkowo ciepła noc), także nie piszcie że za komuny było tak kolorowo z dostępem do mięsa i wędlin
Jak w Konsumie sie rodzice zaopatrywali to w kolejkach nie stali.
W żadnym konsumie się nie zaopatrywali. Wystarczyło mieć dojścia do ludzi, którzy robili własne wyroby. Ot i cała filozofia.