Przecież sam się usprawiedliwiasz i to na siłę gościu 17:05. Po prostu Ci się nie chce chodzić co niedziela i zwalasz za to winę na księdza żeby mieć czyste sumienie. Tak nie zachowują się ludzie wierzący bo do kościoła nie chodzi się dla księdza. Jeśli nie pasuje Ci ksiądz w Twojej parafii to możesz iść do inne, w dzisiejszych czasach przecież to żaden problem. Ja chodzę bo czuję taką potrzebę, która wynika z mojej wiary. Ksiądz mnie nie interesuje zbytnio.
W testamęcie widnieje jasno..." nie budujcie mi świątyń..
Jestem w kazdym drzewie,w kazdym kamieniu..."
Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Zadnego boga po prostu nie ma.
14:44. Może jednak już dzisiaj złap jakąś okazję i zgłoś się do Szpitala w Morawicy. Tam przyjmuję całą dobę. Martwię się o ciebie, bo wyraźnie widać, że objawy twojej choroby psychicznej bardzo się nasiliły. Jedź jeszcze dzisiaj. Tam ci pomogą.
Czy ktoś kto nie wierzy w istnienie tzw. Boga to osoba chora? W/g mnie to osoba oświecona, która potrafi samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski. Każdy ma wolną wolę i każdemu należy się taki sam szacunek i temu wierzącemu i temu, który nie wierzy. Dla mnie wartością nadrzędną jest to jakim kto jest człowiekiem a nie to czy wierzy w Boga czy nie. Nie będziemy wszak rozliczani z tego do jakiej religii należymy ale z tego jakimi jesteśmy ludźmi. Rozliczać nas będą z naszych uczynków a nie deklaracji. W Starym Testamencie Bóg wręcz zabrania budowania świątyń i modlenia się do bożków. Wyraźnie nam mówi, że jest w każdym z nas a to znaczy, że każdy człowiek jest świątynią Boga. Kościoły zaczęto budować wieki później. Religia zmieniała się w zależności od potrzeb władz kościelnych, które wieki temu zwietrzyły w tym niezły sposób na życie. Każdy sobór to kolejne zmiany. Księża, którzy nazywają siebie przedstawicielami Jezusa na ziemi - grzeszą i nie boją się gniewu Boga a nas tym gniewem próbują straszyć. To my jesteśmy świątynią Boga a nie mury kościelne. Każdy z nas w coś wierzy i nie ważne czy to jest Bóg czy słońce, czy tzw. przyszłość albo cel, który chcemy osiągnąć. Wiara dodaje nam skrzydeł. Wierzysz lub nie, to nie ma znaczenie. Bądź dobrym człowiekiem i żyj zgodnie ze swoim sumieniem, bo to sumienie jest głosem Istnienia( nie słowa księdza).
W dniu 25 stycznia 1979 roku Wojtyła podczas wizyty w Republice Dominikańskiej, mówi o chrystianizacji wyspy:
"Tu, mimo trudności i ofiar, osiągnięto piękne wyniki",
"Tu zaświadcza się dziś istnienie Chrystusa.."
Wyspa Haiti, w chwili przybycia chrześcijan, była zamieszkana przez lud indiański na wysokim poziomie cywilizacji, miała około miliona stu tysięcy ludności;
- w 1510 roku już tylko 46 tysięcy
- w 1517 roku już tylko tysiąc
Naprawdę, biorąc pod uwagę niski rozwój technologii wojennej w tamtych czasach, Hitler przy ludziach nawracających na "jedyną, prawdziwą wiarę" to mały pikuś..a wynik jak twierdził Wojtyła "piękny"..
Zródło Karlheinz Deschner "Opus diaboli"
Kościoły zamienić na Teatry, Kina, Galerie Sztuki. Bóg jest wszędzie hehe.
Coś takiego jak wiara to jeden z wyznaczników tożsamości narodu. Jest to jeden ze wspólnych mianowników, który ma za zadanie utrzymywać ludzi razem.
Na tle innych religii to bardzo ważne, bo te inne religie traktują wiarę bardzo poważnie i uznają za słabych ludzi niewierzących. Ma to ogromne znaczenie w kontekście międzynarodowym, który z kolei ma wpływ na naszą sytuację ekonomiczną i społeczną.
Oczywiście, że przed obecnie wiodącą wiarą mieliśmy chlubną historię itd., ale to jest mało zrozumiałe z zderzeniu z największymi współczesnymi religiami. Również cena jaką płacimy za "korzystanie" z tej wiary jest wysoka.
Pomimo tego, lepiej się dwa razy zastanowić przed kategorycznym odrzuceniem wiary.
na zakl pogrzebowe jak to zrobil ksiac na ogrodach
to przerobia na domy uciech biznes to biznes