Powody, dla których kościoły pustoszeją? "Antykatecheza o uchodźcach", "radiowa trucizna" i "comiesięczna profanacja" - wylicza na łamach dzisiejszego "Tygodnika Powszechnego" o. Ludwik Wiśniewski.
Dominikanin, działacz opozycji antykomunistycznej i autor wielu odważnych diagnoz dotyczących stanu polskiego Kościoła, pisze w „Tygodniku Powszechnym”, że w ostatnim czasie dramat w polskim Kościele się pogłębił.
„Oto na naszych oczach umiera w Polsce chrześcijaństwo. I nie jest to wynik propagandy libertyńskiej, zabiegów kół masońskich czy międzynarodowych spisków. Chrześcijaństwo wykorzeniamy my sami, duchowni i najgorliwsi członkowie Kościoła, własnymi rękami i na własne życzenie” – pisze o. Wiśniewski.
"To parodia chrześcijaństwa"
Dominikanin przytacza ostatnie badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, według których do kościoła chodzi zaledwie 36,7 proc. osób zobowiązanych do udziału w niedzielnych mszach. To wynik z 2016 r., który jest najniższy w historii. Według o. Wiśniewskiego główną przyczyną jest wrogość i nienawiść, które stały się znakiem rozpoznawalnym katolików. Oskarża o nią nie tylko księży, ale też polityków.
„Można więc pluć, drwić i deptać ludzi, można bezpodstawnie oskarżać ich o niegodziwości, a nawet zbrodnie, i równocześnie powoływać się na Ewangelię, stroić się w piórka obrońcy chrześcijańskich wartości i Kościoła, odbywać pielgrzymki na Jasną Górę, składać świątobliwie ręce do modlitwy i ukazywać w mediach rozmodloną twarz. Przecież to już nie jest chrześcijaństwo, tylko jego parodia” – pisze o. Wiśniewski.
Wymienia cztery powody, dla których ludzie odwracają się od Kościoła. Pierwszy to stosunek do przyjmowania uchodźców. Choć – jak przyznaje – Episkopat wypowiada się w duchu papieża Franciszka i postuluje utworzenie korytarzy humanitarnych, to politycy, tytułujący się mianem katolików, podsycają nienawiść.
„Nasz rząd, złożony z ministrów zasiadających w pierwszych ławach warszawskiej katedry na smoleńskich 'miesięcznicach', odrzucił propozycję korytarzy, twierdząc, jeśli dobrze zrozumiałem, że jest ona zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa. Większej hipokryzji nie można sobie wyobrazić” – pisze o. Wiśniewski.
"Trucizna jadowita, bo popierana przez biskupów"
Drugi powód to „radiowa trucizna”, jaką – według dominikanina – sączy Radio Maryja.
„Czy nie ma w Radiu Maryja, Telewizji Trwam, 'Naszym Dzienniku' modlitwy? Jest. Czy nie ma świetnych konferencji i dobrych tekstów? Są. To dlaczego Wiśniewski i jemu podobni je atakują? Bo modlitwa jest przeplatana napaściami na ludzi, a to już nie jest chrześcijaństwo. Widzenie wszędzie wrogów i agresja są specyficznymi cechami sekt” – pisze o. Wiśniewski.
„To również trzeba powiedzieć pełnym głosem: Radio Maryja, Telewizja Trwam i 'Nasz Dziennik' sączą od lat truciznę, nazywając to ewangelizacją. Ta trucizna jest tym bardziej jadowita, że jej rozprzestrzenianie popiera wielu biskupów” – dodaje.
"Biskupi! Wybiła godzina, by zabrać głos"
Duchowny zwraca też uwagę, że smoleńskie miesięcznice - zwłaszcza ich część, która odbywa się po mszy – nie mają charakteru religijnego. A ich organizatorom nie przeszkadza, że uczestnicy jednocześnie odmawiają różaniec i niosą transparenty z wizerunkami Tuska, Putina i napisem "udało się".
„Oskarżam Jarosława Kaczyńskiego, organizatorów i uczestników miesięcznic (także tych, którzy w tym wydarzeniu uczestniczą w dobrej wierze) o to, że niszczą autentyczne chrześcijaństwo i Kościół w Polsce” – pisze o. Wiśniewski.
Duchowny zwraca również uwagę, że coraz lepiej mają się w Polsce nacjonalizm, antysemityzm i wrogość do obcych – i dzieje się to za przyzwoleniem niektórych księży.
„Jedyną siłą, która w Polsce dysponuje jeszcze pewnym autorytetem, jest Episkopat. Dlatego ośmielam się prosić, zresztą w imieniu wielu myślących podobnie: Księża Biskupi, wkroczcie na publiczną arenę. Wybiła godzina, kiedy jesteście bardzo, ale to bardzo potrzebni – Kościołowi, lecz również Polsce” – kończy o. Wiśniewski.
Cały tekst na łamach "Tygodnika Powszechnego"
To wszystko tak mi się wydaje upada i w innych dziedzinach też ,upadaja wartości itd. jest gorzej niż było w sferze zycia towarzyskiego to wskazuje że świat zmierza do wojny
Tekst oddający w 100 % rzeczywistość Nic nie pomoże jednak trzeźwy tekst o.Wiśniewskiego. Szaman toruński władzę trzyma na smyczy. On i władza to obecnie naczynia połączone. O.Wiśniewski i cały episkopat trzeźwo myślący, nie są w stanie zmienić sytuacji jaka trwa od 2.lat. A zapewne będzie jeszcze gorzej.
Doskonała analiza stanu KK, ale jak widać po poniższych postach większość wcale jej nie przeczytała zabawiając się jedynie w atakowanie oponentów a nie meritum sprawy.
Dziękujemy za troskę ale mamy się dobrze i takie antychrzescijanskie Paszkwile nie robią na wrażenia.
12:02. Nikogo nie interesują twoje wyimaginowane problemy w celu wywoływania dyskusji, bo ty musisz zarabiać jako płatny konfident. Daj sobie siana. Na tym forum już nie zarobisz.
Każdy sądzi po sobie. Miłej pracy i liczenia srebrników towariszcz sekretarz
12:12. Jesteś gnido łatwo rozpoznawalny. Zmień forum, bo tu nie będziesz już miał zarobku. NIKT CIĘ TU NIE CHCE I NIE POTRZEBUJE. ZROZUMIANO????
Ja go po prostu kocham. :)
Papież Franciszek podczas dzisiejszego lotu z Santiago do Iquique był obsługiwany przez stewardesę i stewarda, którzy poprosili go o błogosławieństwo. Papież zapytał, czy są po prostu parą, czy małżeństwem, odpowiedzieli że są małżeństwem cywilnym (mają dwójkę dzieci), ślub kościelny mieli wziąć w 2010 r., ale trzęsienie ziemi zdemolowało ich parafialny kościół, a później sprawy rozeszły się po kościach.
Papież zapytał ich więc, czy chcieliby wziąć ślub TERAZ, po czym go im udzielił (nieprecyzyjnie to brzmi po polsku: to małżonkowie udzielają sobie tego sakramentu, ksiądz tu tylko asystuje) na wysokości przelotowej 36.000 stóp. :) :) Certyfikat zawarcia małżeństwa spisano na kartce A4, podpisali się oczywiście małżonkowie, papież, dwóch świadków. A później była lampka szampana. I brawa od całego samolotu: obsługi lotu, księży i przedziału dziennikarzy.
Ps. Zaraz się zaczną lamenty starszych braci syna marnotrawnego, że jaki to przykład dla tych, co się miesiącami przygotowywali na kursach, słuchali zapowiedzi, zbierali kartki od spowiedzi i w ogóle w trudzie o znoju. Dla nich jest jedna odpowiedź: cieszcie się szczęściem tych ludzi, na ślubie świat się nie kończy, może i wy kiedyś doświadczycie (daj Boże, że ze strony księdza), że w Kościele chodzi p człowieka, a nie o procedury.
Jakiś (oczywiście polski i hiperkonserwatywny, matko jacy oni są smętni i nudni...) sarkastyk skomentował, że skoro papież daje takie śluby, to nie dziwne że zaraz będzie musiał poluzować system unieważnień. Drogi kolego, jak na razie liczba stwierdzeń nieważności rośnie (również w Polsce), mimo że u nas jest super system z kursami, papierami, protokołami itd. Założę się, że dla tych ludzi to było dziś najlepsze jakie mogło być: Głowa Kościoła powiedziała im, że w sakramencie małżeństwa chodzi tylko i aż po prostu o miłość.
Szymon Hołownia
Nie zauważyłem żeby pustoszały. Cały czas są pełne. Nie wierzysz ? Przejdź się w niedzielę po osiedlach gdzie stoją świątynie w godzinach kiedy odprawiane są msze, zobaczysz, że w każdym jednym są ludzie i to o każdej godzinie. W święta jest ich jeszcze więcej.
Super tekst 100% prawdy znam takich niedzielnych wiernych wszystko na pokaz. ja modlę się w domu i wtedy kiedy nie ma ludzi w kościele.Pozdrawiam gościa z 12:36
Tekst czysto polityczny,nie warty funta kłaków.
Dla niektórych teksty mówiące prawdę o naszej rzeczywistości są zawsze polityczne.
Dla ciebie wystarczy ze jest Rydzyk TRWAM,Kaczynski i już jest gitara.
Wiedziałem ze to ty wrzuciłas?
No właśnie nie ja. Ile razy mam Wam tłumaczyć ,ze swoich poglądów się nie wstydzę i jak coś piszę to jako Kasandra66. Dotrze to do Was wreszcie?