Straty netto w poszczególnych latach wyrażone w milionach złotych:
2017: -6,60
2018: -6,38
2019: -5,97
2020: -6,73
2021: -7,68
2022: -7,43
2023: -5,17
źródło: Sprawozdania finansowe 2018-2023 http://pup.ostrowiec.ibip.pl/public/?id=194264
Tytuł konferencji organizowanej przez Urząd Pracy: "Doświadczenie na wagę ZŁOTA" https://www.youtube.com/watch?v=AxmAu2ITD_U&t=534
Gdzie najlepiej trzymać złoto? Podobno w łazience za płytkami...
https://wyszukiwarkaregon.stat.gov.pl/
Jak ten pseudo urząd ma nie generować strat, jak osoby zatrudnione dzięki temu, ze spełnili dwa główne kryteria, a po za umiejętnością picia kawy na koszt podatnika, żadnych innych umiejętności i kwalifikacji nie posiadają.
Oto satyra podszyta fikcją literacką, bez odniesień do realnych osób, miejsc czy wydarzeń. Przenosimy akcję w czasy... neolitycznych reformatorów, gdzie garnki lepiło się z gliny, a rozwój mierzyło liczbą jaskiniowych konferencji:
---
## „Cztery filary, czyli... stół z powyłamywanymi nogami (wersja neolityczna)”
Fikcja literacka. Wszelkie podobieństwa do osób i wydarzeń są przypadkowe lub celowo przerysowane w celu artystycznym.
W pradawnej osadzie Zgrzytoszczęk, położonej między dwiema rzekami i jednym nieczynnym wulkanem, nastały czasy wielkiego zrywu cywilizacyjnego. Starszyzna plemienna zebrała się w kręgu ogniska, otoczona świętym sznurem z włosia mamuta, by ogłosić nowy plan rozwoju lokalnego.
Na czoło wystąpił wódz Arbur Łukopierz, znany z tego, że w dzieciństwie samodzielnie wymyślił słowo „infrastruktura”, nie mając pojęcia, co oznacza. Towarzyszył mu doradca rozwoju strategicznego – młody, ambitny Dymonik Smalny – oraz dwójka zastępców: Krzakoł Krzemieński i Kataszna Piętoskóra, mistrzyni ceremonii i koordynatorka festynów.
– Oto nasz Wielki Generator Dobrobytu Osadowego (WGDO) ! – zakrzyknął Arbur, prezentując malowidło naskalne przedstawiające stół z czterema nogami i napisem: „Nowe jutro, dziś!”
Cztery filary – cztery wizje lepszego życia dla ludu Zgrzytoszczęk.
---
### Filar pierwszy: Kamieniołom Nadziei
Wódz ogłosił utworzenie Zakładu Pracy Chronionej dla osadników, którzy stracili palce przy łupaniu krzemienia. Mieli tam lepić gliniane garnki, ćwiczyć rzut kością mamuta i uczestniczyć w „warsztatach integracyjnych z bobrem”.
Problem pojawił się już pierwszego dnia – nikt nie przysłał gliny. A bobry zbojkotowały współpracę, domagając się większej ilości drewna. Ale wódz podkreślał:
– Ważne, że garncarze mają miejsce! A że nie ma garnków? Przecież nie o produkty chodzi, tylko o społeczny klimat !
---
### Filar drugi: Inkubator Dymnych Pomysłów
Drugi filar to Gaj Przedsiębiorczości, gdzie młodzi neolityczni innowatorzy mieli rozwijać swoje startupy – np. „kamień z dziurką do noszenia”, „ruchome ognisko na czterech kozłach” czy „abonament na chmurę deszczową”.
Siedziba Inkubatora mieściła się w pustym szałasie z miękką trawą. Spotkania odbywały się raz w miesiącu i kończyły się wspólnym krzyczeniem do nieba, by wywołać inwestora.
Jeden z mieszkańców, Gżdacz Małopyski, zapytał:
– A kto te pomysły kupi?
Na co Dymonik Smalny odparł:
– Rynek sam się wygeneruje. Musimy tylko uwierzyć. I spisać projekt we wnioskach do Klanu Szwajcarów.
---
### Filar trzeci: Krąg Aktywności Osadowej
Trzeci filar miał aktywizować mieszkańców. Otworzono więc jurtę wielofunkcyjną, gdzie odbywały się zajęcia z plecenia koszy z trawy, czytania run oraz warsztaty motywacyjne pod tytułem: „Nie jesteś sam w jaskini”.
Zainteresowanie było umiarkowane. Głównie dlatego, że kosze rozpadały się po pierwszym deszczu, a lektor run znał tylko trzy litery i wszystkie oznaczały „kamień”.
---
### Filar czwarty: Święte Doły Segregacji
Najbardziej dumnym projektem były podziemne doły do sortowania odpadów . Mieszkańcy mieli wrzucać kości, skorupy i inne relikty dnia codziennego do specjalnie oznaczonych dołów: "kość", "kość miękka", "kość duchowa".
Problem w tym, że nikt nie rozumiał zasad sortowania. Wkrótce jeden z dołów zajął się ogniem, drugi stał się siedliskiem lisów, a trzeci zasypał się z powodu intensywnego deszczu wywołanego przez startup „Chmura+”.
---
### Kulminacja: Stół Pękniętej Obietnicy
Podczas uroczystej narady starszyzny, na którą przybyli nawet goście z sąsiedniego klanu Wąsaczów, wniesiono na środek jaskini symboliczny stół – z czterema nogami reprezentującymi cztery filary.
Wódz Arbur usiadł uroczyście. I wtedy – TRZASK!
Jedna noga się złamała. Potem druga. Trzecia odpadła z hukiem, a czwarta… zniknęła. Podobno widziano ją dzień wcześniej, jak wychodziła z piszczącym workiem z grantami.
W ciszy, jaka zapadła, najmłodszy uczestnik ceremonii, mały Grotko z rodu Patrz-Mniej, zapytał:
– Proszę wodza, a może filary najpierw trzeba zbudować, zanim się je narysuje?
---
### Morał neolityczny:
Nie wszystko, co ma cztery nogi, trzyma się kupy.
Nie wszystko, co nazwiesz „filarem”, wytrzyma ciężar rzeczywistości.
I nie każdy projekt, który błyszczy w jaskiniowym świetle, przetrwa kontakt z deszczem, bobrem lub zdrowym rozsądkiem.
---
Chcesz ilustrację do tej historii — np. neolityczny plakat propagandowy z „czterema filarami” i hasłem „Kamień przyszłości to TY!” ? Chętnie zrobię!
No najlepsza A. Ch