Fajny pomysł. Tylko potrzebne byłoby jakieś pomieszczenie, gdzie w określonych godzinach ktoś by to odbierał a potem by się rozwoziło.W razie potrzeby mogę jedno popołudnie na to poświęcić. Tylko potrzebne byłoby jeszcze kilka osób. No i miejsce.
Najlepiej, żeby było kilka takich punktów. Najlepiej na każdym osiedlu. Nie sądzę, żeby komuś się chciało jechać z jednego końca miasta na drugi z resztkami jedzenia. No i można niektóre rzeczy (wędliny, mięso) zbierać np. przez cały tydzień i mrozić, a jak się uzbiera, to dostarczyć do punktu.
Wg mnie nie sprawdzą się punkty, w których można oddawać resztki jedzenia. Zaraz znajdzie się sanepid itp. Też będzie to trochę niebezpieczne bo nie wiadomo co kto daje, znajdzie się jakiś psychol i podrzuci np truciznę. Podejść w umówionej porze i odebrać, wystarczy jak w jednorazówce gospodarz domu powiesi przed domem. Szybko i sprawnie.