Ma pewnie taryfę nocną lub weekendową, do tego małe dziecko lub parkę - myślę, że stopery woskowe załatwią Ci spokojny sen, a nie prawnik...
"Regulamin używania lokali oraz przestrzegania porządku domowego i współżycia mieszkańców w Spółdzielni Mieszkaniowej „Krzemionki” w Ostrowcu Św.
V. PRZEPISY W ZAKRESIE WSPÓŁŻYCIA MIESZKAŃCÓW OSIEDLI.
§ 17 2. W godzinach 22.00 – 6.00 obowiązuje cisza nocna i wszelkiego rodzaju jej
zakłócanie jest zabronione."
Więc o 6 rano już można wstawiać pranie. Ludzie czy naprwdę aż tak słychać w waszych blokach? niedługo nie będzie można głośniej się odezwać. Pozwólmy innym żyć i sami żyjmy. Myślę, że aż tak często prania się nie robi? Może rzeczywiście oszczędza bo nocna taryfa ( ale narzekająca też by tak robiła)? A może jest tak zapracowana? A moze wystarczy grzecznie porozmawiać (jeśłi rzeczywiście robi to bardzo często i jest to uciążliwe). Bardzo ludzie zrobili się narzekający, drażliwi, czepialscy. No chyba, że sąsiadka jest rzeczywiście bardzo uciążliwa i robi celowo na złość.
Ale na wsi koguty sąsiada piać będą, krowy "muczeć", psy szczekać, wiatr może wyć między drzewami... Pomyślałam, że las byłby lepszym rozwiązaniem, ale od razu wycofuję się z pomysłu... przecież w lasach żyją sowy i inne hałaśliwe stworzenia.
Drażliwym i przewrażliwionym osobom nawet odgłos połykania będzie przeszkadzał... bo przecież niektórzy połykają dość głośno.
:))))) również polecam stopery do uszu... i dziękuję siłom wyższym, że na szczęście sama ich nie potrzebuję...
w bloku obok o godz.06.02 jacyś "ludzie" zamykają psa na balkonie a ten ujada wniebogłosy,i co im zrobisz że wstać im się nie chce na spacerek z pieskiem?? wszak po ciszy nocnej już.........
U mnie pies sąsiadów ujada przez większość nocy i nic nie można na to poradzić, jeszcze kiedy zima , to okna zamknięte i można wytrzymać ale latem naprawdę można mieć dosyć, i straż miejska niewiele tu pomaga, i co poradzisz pismen? bo ja wysiadam czasami.I ne mówcie że to przesada, bo conocne ujadanie wielkiego psa może doprowadzić do obłędu.
Nie jestem prawnikiem, ale pewnie jakis "spec" znalazlby sposob pociagniecia wlascicieli za kieszen, poki co to chyba tylko z ustawy o zwierzakach.
Moja sąsiadka nade mną ma dwa psy, które głośno w duecie komentują każdy gwałtowniejszy ruch w jej domu i każde przejście po klatce schodowej każdej osoby. I ona otwiera wtedy drzwi i sprawdza kto idzie. Złodziej się nie przeciśnie raczej. A jak idę do domu to czasem sobie potupię i one dostają wściekoszczeku. :)
Kobieta chodzi w tupiących kapciach, coś skrobie po podłodze codziennie rano i wieczorem, jakby blachą po ścianie, ma starą i głośną pralkę, kilka razy w tygodniu coś przybija jakby młotkiem w podlodze, czasem nocą przemeblowuje, głośno sika i spuszcza wodę, ma metalową wannę, do której chyba wstawia metalową miednicę albo coś. Jesteśmy zadowoleni, że się trochę zestarzała i nie robi już imprez, więc odpadlo mi juz rzyganie z balkonu do skrzynek na kwiaty i pijackie kłótnie, bo się facet wynióśł. Mówimy sobie dzień dobry i żyjemy w zgodzie. Ciekawa jestem, co o mnie myśli sąsiadka z dołu. Raz tylko jej syn zwrócił mi uwagę, że MOJE wróble, co mieszkaja pod parapetem brudzą jej okna. Ale hoduję je nadal, a przecież im nie pozatykam. :)
a tam,zaraz,takim marudom to i śpiew ptaków będzie przeszkadzał....a jeszcze jak sąsiedzi będą mieli koguta!!!!
W zasadzie jak ktoś ma potrzebę lub przymus (być może nawet usprawiedliwiony) hałasowania w czasie ciszy nocnej, to niech sobie sam wybuduje domek w lesie żeby innym nie przeszkadzać.
Dlaczego niby całe otoczenie ma mieć zatrute życie z tego powodu, że ktoś ma jakieś prywatne problemy?
A tak naprawdę, to problem jest taki, że polskie budownictwo, a szczególnie stare (lata 50te i 60te) - miało gdzieś problem hałasu. Nawet prawo budowlane, które określa normę, robi wyjątek dla starego budownictwa. Sam mam taki problem (z hałasującą sąsiadką) - przymierzam się do wyciszenia ściany za pomocą wełny mineralnej.
odp do Lucyferus@ - są tam trzy dorosłe osoby , pomyśle nad ofertą.
odp Gość2011-12-29, 10:42 robi to na prawdę bardzo często, a jeszcze częściej jak się kłóci i wyje po kłótni z mężem. A pracuje do 16 bo najczęściej jej brum stoi pod blokiem po 17. A najzabawniejsze jest to że jak ona wyje to słychać klatkę obok :) bo kumpel mi powiedział.
Bardzo chętnie bym kupił domek ale kasy nie mam, więc staram się żyć tak by z innymi żyć w zgodzie.
odp Gość2011-12-29, 15:23 - Jak robi do 22 to jest spokój , bo najczęściej oglądam TV do tej przed podłożeniem się. A z zegarkiem nie stoję bo to jest odruch jak cię coś obudzi to patrzysz o której godzinie.
Gość_oj tak2011-12-30, 04:01 u nas też był podobny sąsiad, który sobie wymyślił zasuwę w dźwiach i o 22 zasuwał ją i ludzie mu się tłukli do okna by im otwierał bo mówili że swoich rodzin nie będą budzić :)
Gość_kremlin2011-12-31, 14:19 popieram twą odp jak inni sobie potrafią nie przeszkadzać i żyć w zgodzie to czemu jeden , ufoludek może to zepsuć wszytsko