Dziwna sprawa, że pies trzymany na smyczy, od tak, do dziecka podszedł i je ugryzł. Prawda jest taka, że dziecka trzeba pilnować, zwłaszcza 2-letniego.
Żeby wypowiadać się na temat pilnowania i opieki nad dzieckiem to trzeba je napierw mieć teoretycy. Kobieta mogła przechodzić poo prostu z psem kiedy dziecko miało poprawianą nogawkę i w tym momencie mógł skoczyć. Nawet supermen nie zdążył by w tym czasie zareagować. Zanim cokolwiek napiszecie to milion razy to przemyślcie.
"Dziecko miało poprawianą nogawkę i dlatego pies skoczył" nie do końca rozumiem taki ciąg myślowy. Pewnie nie dowiemy się jak było na prawdę, ale cóż nie to teraz jest najważniejsze...
od tak właśnie dziecko stało z babcią za ręke podeszła Pani z psem na smyczy i pies ugryzł , prawda jest taka że trzeba mieć choć troche przyzwoitości i nie pisać takich bzdur nie znając dokładnie sytuacji ,dziwi mnie że są tacy wredni ludzie ,nie wstyd wam tak pisać bo przecież to tylko o was zle świadczy
dziecko nie miało poprawianej nogawki w chwili kiedy pies ugryzł , tylko po tym jak ten pies doskoczył i je ugryzł to ta kobieta powiedziała że nic się nie stało tylko skoczył , babcia do niej to proszę zobaczyć i w chwili kiedy podciągała nogawke dziecka by jej pokazać to jej już nie było
Babcia zachowała się własciwie- po ugryzieniu zajęła się natychmiast DZIECKIEM i chwała jej za to! Gdyby pobiegła za babą z psem nie wiedząc jeszcze dokładnie co się stało i czy pies ugryzł ciało czy tylko złapał za materiał spodni- to wtedy byłoby dziwne. Brawo dla babci za zachowanie zimnej krwi i zajęcie się płaczącym dzieckiem, bo to ONO było w tym momencie najważniejsze, a nie pies i obca baba, która uciekła. Trzeba pomóc odnaleźć tą babę z psem, bo skoro uciekła to moze to nie był pierwszy raz tego psa??? Macie dzieci? Mijają was czasem na chodniku ludzie z psem?
Babcia miała biec za babą zostawiając płaczące dziecko? Kto tu trafia na to forum?
Zdrówka dla dzieciaka życzę !
bylo rozlepic na klatkach informacje chyba ze to ktos przyjezdny to bedzie trudno.Zastanwaiajace jest o czy ciecku polecial krew?czy tylko mialo slad z mojego doswiadczenia wynika ,ze jesli nie bylo krwi a tylko zlapal to nie ma czym sie przejmowac ,ale tak czy siak zglosic na policje w koncu nie udzielila pomocy a to jest tu najwazniejsze tylko odeszla uciekla czy jkak to nazwac bo ogolnie z tego co slysze dokonala obowiaxzku i wyprowadzila psa na smyczy aczkolwiek skoczyl czego tez wlasciciel nie jest do konca w stanie przewidziec na niekorzysc jest to ze nie udzielila pomocy i tego sie trzymac nawet jak znajdzie sie po fakcie bo nie mozna tego popuscic najzwyczajniej w swiecie zadosc uczynieienie musi byc wiec trzymam kciuki
Mam nadzieję, że znajdą tę kobietę z psem i zapłaci za narażenie dziecka na stres. Widocznie jest osobą bezduszną, bo chyba zdaje sobie sprawę jakie są konsekwencje ugryzienia przez nieznanego psa. sama mam dwuletnie dziecko i serdecznie współczuje dziecku i matce. to był wypadek, takie rzeczy się zdarzają, tylko ta kobieta nie powinna uciekać. nie byłoby problemu.
Proszę,żeby udała się Pani do gabinetu weterynaryjnego na Jana Pawła -obok Zielonej Irlandii.Doktor Zalska leczy większość psów z Pułanek( i rewiru) i i namiary na właściciela,od razu powie czy był szczepiony przeciwko wściekliżnie ,jesli zidentyfikuje psa oraz właściciela.Nr do dr Zalskiej:692467963,proszę zadzwonić i powiedziec o sytuacji jaka Panią spotkała
dziękuje za podpowiedż napewno skorzystam z tej rady , dziś byłam na szczepieniu , niestety niektórzy lekarze to katastrofa, chirurg dał mi adres 3 poradni chorób zakażnych , w starachowicach , kielcach i skarżysku , oczywiście pojechałam do starachowic co się okazało tam jest tylko dla dorosłych i powiedzieli że w skarżysku również , więc pojechałam do kielc pod adres jaki dał mi chirurg okazało się że tak też tylko dla dorosłych ,skierowali mnie do szpitala dziecięcego ale na szczęście też w kielcach i dopiero tam dostało dziecko szczepionke , ale musze jeszcze jechać 4 razy (5 zastrzyków , na szczęście w rączke i niebolesne) , nawet jeśli znajde psa to nie moge zrezygnować ze szczepionek , ale kobiety nie przestane szukać , zbyt dużo nerwów , koszta i szczególnie stres dla dziecka , tą kobiete moja mama już widziała kilka razy wcześniej koło placu zabaw i wieżowca nr 14 ,więc raczej nie jest przyjezdna , w każdym bloku w każdej klatce pukałam do drzwi pytać czy mieszka taka osoba z psem , i gdzie mnie skierowane do mieszkania w którym jest pies okazywało się że to nie ten ,teraz trzeba będzie szukać na drugich pułankach
Mam nadzieję, ze pani znajdzie tę nieodpowiedzialną osobę.
Prosze nas informować na forum jak owocne są poszukiwania. Trzymam kciuki. Sama mam dzieci i wyobrażam sobie ile nerwów pani stargała.
Powodzenia.