A tak kolokwialnie a co mnie to obchodzi gdzie płacą podatki nawet jeśli i w Polsce to i tak urzedasy rozgrabia. Taki naród cóż zrobić, złodzieje i snoby. A co do znienawidzonych przez niektórych marketów, to się dziwię.. Ciekawe skąd te kilometrowe kolejki do kas. I nie czarujmy się, ale wszyscy wiemy, że prywaciaże też zaopatrują się marketach, bo ceny nawet dla nich są atrakcyjne, a co się dziwić zwyklemu Kowalskiemu, że w markecie się obkupil. A polski prywaciaz wystawi cenę 2 razy droższą niż zakupił w markecie. I mała ciekawostka market trzyma się zasad typu bhp,wymiar czasu pracy , a polak ma to gdzieś. Taką mamy Polsce, więc nie krutykujcie obcych inwestorów, bo nasi im do kostek dorastają pod kątem kombinacji.
Kiedy przychodzi do płacenia podatku to nagle spółka matka/siostra/córka zarejestrowana w raju podatkowym i należąca do tego samego właściciela wystawia fakturę na lipny towar albo usługę i cały kapitał leci za granicę - vat płacony jest w raju podatkowym, a Polsce firma gigant występuje o jego zwrot.
Ewentualnie jak mija 5 lat i kończą się ulgi podatkowe dla zagranicznego przedsiębiorcy to się nagle zmienia z dnia na dzień nazwa sklepu/właściciel i leci nowe 5 lat z ulgami - Minimal > Billa > Bill >Leclerc > pewnie zaraz coś kolejnego.
Bzdura którą powtarzacie bez sensu, to kompletnie inne sieci.
Sieci zupełnie inne, ale faktem jest że jak kończy się 5 lat i zniżki podatkowe, to markety średniej wielkości często zmieniają właściciela i nazwę. Dokładnie tak było z Minimal>Billa>Bill>Leclerc. 5 lat i zmiana. Chodziło tylko i wyłącznie o te ulgi podatkowe. W innych miastach inne marki się tak zmieniały, sklepy zostawały w tych samych lokalach, tylko zmieniała się ich nazwa. Zresztą zmiana właściciela nieraz była pozorna bo sieć marketów przechodziła z jednej firmy do drugiej, ale właściciel końcowy obu firm i tak był ten sam.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Billa - poczytaj, średnio co 5 lat sklepy zmieniały właścicieli - jedyny powód to ominięcie płacenia wysokich podatków, inaczej po co sprzedawać dochodowy biznes?
@Patriota - dobry post
Patriota
Ok,pewnie tak jest jak piszesz,i my o tym wiemy.Tylko nie rozumiem,w jakim celu nam o tym przypominasz,czego oczekujesz? Mamy się pozwalniać z pracy u zagranicznych biznesmenów,mamy kazać pozwalniać się naszym żonom,mężom,matkom,ojcom,czy nie robic tam zakupów?Chcesz zbawiać swiat i polską gospodarkę? To nie tutaj,nie na forum.
Zgaduję Patrioto, że piszesz ten tekst na polskim komputerze, jeździsz polskim samochodem, a w domu masz meble polskich producentów. Bo chyba nie dajesz zarobić "wiadomo komu"?
Brawo ran :)
z czystej ciekawości idź do biedronki (bo zakładam że jako "patriota" unikasz takich sklepów) i pooglądaj etykietki na towarze zobacz gdzie są zrobione ponad 90% w Polsce przez Polaków. sklep to nie tylko sprzedawca ale i trzeba mieć co sprzedawać.
Rada jest jedna - nałożenie 90% podatku na pieniądze wysyłane przez te firmy do swoich central za granicę. Niech zarabiają w Polsce i niech w Polsce te pieniądze inwestują. Tak, aby polski klient wspomagał polską gospodarkę, a nie francuską, portugalską czy niemiecką
Ale wielcy patrioci myśląc w ten sposób to doprowadzicie do ruiny polskie mleczarnie, chłodnie itd, fabrykę porcelany itd bo oni przede wszystkim mają zbyt za granicą. Jak tamte społeczeństwa będą miały podejście jak my Polacy to nic polskiego nie kupią. Wam to się chyba za PRL teskni gszie wszystko polskie bylo a reszta pewex. Odkąd pamiętam w małych sklepach nie było calego asortymentu trzeba bylo kiedys chodzic do dużego SAM-u. w Warszawie sa takie sklepy Piotr i Pawelb a ceny kosmos. Na wielu osiedlach ss sklepiki i świetnie funkcjonują bo zależy to od wielu czynników. Na Stawkach na Rosochach na Ogrodach i Polnej na Sienkiewicza więc o co biega?
Widze ze sami obroncy zagranicznych sklepow z argumentami - bo placa podatki, bo zatarudniaja ludzi, bo w tych sklepach sa towary produkowane przez polskie firmy. To niestety sa zadne argumenty, kompletnie. Istny syndrom sztokholmski. Wyjedzcie raz jeden z drugim za granice, do jakiegos bogatego europejskiego kraju i zobczacie jak to wyglada. Na przyklad w szwajcarii trudno uswiadczyc sklep zagranicznej sieci handlowej. Tam wrecz bronia sie przed tym i dopuszczaja swoje sieci handlowe na rynek. Dlaczego? Ano dlatego ze rozumieja ze lepiej popierac swoje niz pozwalac sie na potege osiedlac zagranicznym. A my sie zachwycamy tym ze do Polski sprowadza sie Tesco, Lidl czy Kauflana, za zatrudnia ludzi i placi tutaj podatki. A ile mniejszych firm i polskich sieci padlo przez ekspansje zagranicznych sieci? Zatrudniaja ludzi - a co, jakby ich nie bylo to nie byloby sklepow i nie zatrudnialiby ludzi? Taki Lidl jak zaplaci w Polsce te 3000 brutto pracowikowi to jest umalek tego ile placi pracownikowi na zachodzie. Polski handel jest skolonizowany przez zachodnie sieci, trzymaja nas w garsci, a Polacy ciesza sie bo moga isc pracowac do Kauflanda i robic tam zakupy, a Niemiec liczy ile mu wplywa na konto. Te podatki i miejsca pracy to ulamek tego co wraca do gospodarki. Warto by poczytac ile miliardow z kraju wyplywa do central firm, a jesli wyplywa tzn. ze nie cyrkuluje w lokalnej gospodarce. I jak nasza rodzima gospodarka ma byc silna skoro zachod nas doi i wyprowadza z niej pieniadze, chocby wlasnie przez takie sklepy jak w/w.
Z tą Szwajcarią to genialny przykład podałeś. Tylko nie zapominaj, że Szwajcaria jest poza UE, co wiele zmienia, jeśli chodzi o handel w tym kraju. Owszem, są dwie główne sieciówki spożywcze, Coop i Migros, ale ich działalność nie ogranicza się tylko do branży spożywczej. Coop i Migros to również sklepy a'la nasze byłe galerie Centrum, apteki, kwiaciarnie, markety budowlane, banki, a w przypadku Migrosa również szkoły dla dorosłych oraz szkoły językowe w CH i za granicą. A ceny w tych sklepach? 3-4x większe (w ogólnej jednostce) niż w ościennych krajach europejskich. A co robią Szwajcarzy? Zamiast wspierać swoich to w tych ichniejszych sklepach robią malutkie zakupy najpotrzebniejszych rzeczy a na większe zakupy jeżdżą do Niemiec, Francji, Włoch. I nie mówię tutaj o elektronice czy jakimś high-tech. Mówię o zwykłej spożywcze, zakupach ubraniowych. Tak Szwajcarzy wspierają swoich i chcą płacić u sobie podatki, że w np. sobotę w ościennych miastach niemieckich trudno uświadczyć na parkingu pod Kauflandem, Aldim, Lidlem itp. samochód z niemieckimi blachami. Nie dość, że taniej to na dodatek masz zwrot podatku. Wjeżdżając do Szwajcarii mozesz doświadczyć powitania ze strony szwajcarskich celników, jedynego w swoim rodzaju w Europie. Jak Cię zatrzymają to pytają nie o dokumenty, ale wpierw o to, ile mięs wieziesz, papierosów i alkoholu. Ba, nawet ci każą bagażnik otworzyć. Ale dokumenty ich nie interesują. A gwoli ścisłości to w Szwajcarii są również obce supermarkety: Lidl, Aldi, Spar... Ceny mają średnio mniejsze 2x od cen w Coopi czy Migrosie. I o ile ludzi z koszykami załadowanym na maxa w Lidlu czy Aldim uświadczysz, o tyle w Coopie czy Migrosie prawie nigdy. Nie ma co się tak tą zagranicą podniecać, a tym bardziej Szwajcarią. Bo chyba nie ma w Europie drugiego takiego kraju, w którym ludzi sami z siebie by za granicę jeździli wszelakie zakupy robić.
No brawo :-D
Idźmy dalej, opel był kiedyś niemiecki teraz jest francuski, nie kupujmy tych aut, najlepiej niech się Polacy patrioci pozwalniaja i na bezrobocie pójdą, przecież tyle mamy naszej polskiej rodzimej gospodarki że szok, wykarmimy się sami bez zagranicznego kapitału :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
Jeśli w osiedlowym sklepiku kupię świeże produkty za normalną cenę - oczywiście, pójdę. Niestety - wybór mały, często nieświeże, a ceny kosmiczne.
Nie wiem z czego się cieszysz Gość 16:27. 25 lat ustawki ekonomicznej robi swoje. Jak mamy się wykarmić sami, jak w Polsce mało co jest polskie? Niszczymy rodzime, a wprowadzamy zachodnie, bo lepsze, bo zagraniczny kapitał. Przykład choćby z cukrowniami sprzed kilkunastu lat. Przykłady można by mnożyć.
PATRIOTA pewnie zaopatruje sie w eleclercu
Z tego co wiem biedronka jest zarejetrowana firma w Polsce i tu odprowadza podatki.mozna sprawdzić krs. Pozatym zarudnia legalnie ponad 50tys pracowników i tu placu zus i podatki za pracownika. Najpierw warto sie dowiedziec potem sie wypowiadać.