Gdyby na miejscu miały pracę i godne zarobki to nie jeździłyby do Włoch podcierać im tyłki. Związki na odległość nie mają szans. Udaje się tylko nielicznym lub tym po 60.
Ponoć jak Polskie żony pojadą do pracy do Włoch,to już nie wracają.
Eno wracają,wracają jedna taka z Kątów pojechała do Włoch,stary H zrobił jej dziecko,mieszkała z nim parę lat,a póżniej dał kopa w doope i wróciła do Polski.
u mnie w bloku to samo, mamusia kochana, mąż tutaj a tu psikus wróciła z brzuchem
A juha wiatropylna ponoc może:? tak to sie meża kocha...dopiero tam było chyba szwagrów...