No raczej odchodzi, bo temat dotyczy Pokemon Go w Ostrowcu - chcemy się tu dowiedzieć, gdzie można znaleźć jakieś ciekawe Pokemony, gdzie będą lury itd., a nie co jakaś maruda myśli na temat tej gry ;) Jak chcesz się pożalić, to załóż swój wątek "pokemony są do bani" a nie spamuj nam tutaj.
Jeżdżą do MOPS po zasiłki. Oczywiście za darmo. Czasem też siedzą przystanku na przeciwko McDonalds. Ja nazywam ich pato-elitą. "Pomusz"wyłapać je wszystkie :]]]]
jeśli ganianie za wirtualną maskotką jest dla Ciebie taką frajdą to chyba z Tobą i Tobie podobnych jest coś nie halo
każdą głupotę trzeba piętnować
daliście się wciągnąć w pierdoły
nie macie co z czasem wolnym zrobić biegacie za bzdurami prosto pod koła aut (google)
jak nie dopalacze to pokemony - kolejny produkt na ogłupianie młodzieży
dziś kasę robi się na naiwności drugiego człowieka
brawo tak dalej:)
a Ty zamiast dążyć do samorozwoju, rozwijać się, spotykać z ludźmi, postanowiłeś swój czas poświęcić na siedzenie przed komputerem na forum Ostrowca przeglądając wątek o pokemonach i jeszcze zabierając w nim głoś.
Dziękujemy Ci z całego serca za to poświęcenie, gdyż wiemy jak wiele różnych ciekawych rzeczy mógłbyś w tym czasie zrobić, a wybrałeś czytanie wątku o pokemonach, po to tylko aby nas uświadamiać jaka ta gra jest bezcelowa!
Brawo! to jest dopiero postawa!
Napisanie czegoś na forum od czasu do czasu i skrytykowanie tego, że ktoś żyje w świecie wirtualnym oznacza, że ktoś nie ma zajęć, nie rozwija się, nie spotyka się z ludźmi?
Brawo! to jest dopiero tok rozumowania... na poziomie pokemonów. :)
Śmieszni jesteście z tą krytyką. I co z tego że grają? Ujmują Wam czegoś? W czymś przeszkadzają?
Bardzo pozytywna aplikacja. W sam raz na wakacje.
Może sprawia im przyjemność, że skrytykują coś, czego nie rozumieją ;)
A potem jest lament i płacz nawet tutaj na forum, że po wyjściu z mąż mój facet nic nie potrafi, siedzi przed kompem albo w telewizor się ciągle patrzy.... ach , a kiedyś mój tata to był prawdziwy facet, bo po pracy potrafił trawę skosić, auto umyć samemu, a nie na myjni, coś naprawić przy aucie, a nie tylko zaprowadzić do mechanika, miał wiertarkę i spawarkę oraz młotek i siekierę .....
wiele innych rzeczy mógłbym tu wymieniać, które przecież pokolenie pokemonów nie ogarnia i nie chce ogarnąć.
Tutaj jest dramat, który nie zmierza w dobrym kierunku
Może i tatuś było spoko koleś ale ty jesteś pierdoła co siedzi na forum i poucza ludzi jak mają żyć.
Nie mam zwyczaju siedzieć przy kompie i biadolić na forum. Zabieram chwilowo głos w zupełnie innym wątku o wymiarze społecznym, a tutaj zajrzałem na ten wątek z ciekawości, bo sam mam dwóch synów, których również ogarnęła mania pokemonów. Nie pouczam ludzi jak mają żyć tylko wskazałem zagrożenie społeczne, które niesie ze sobą "technika" i nie chodzi tu tylko o pokemony.
Osobiście uważam, że wszystko jest dla ludzi, ale z głową i umiarem. Dlatego sam odrywam moich synów od komórek i pokazuję im świat z zupełnie innej strony i uczę ich rzeczy, które powinien potrafić każdy prawdziwy facet. To tyle w temacie.
Zagrożenia które niesie technika i tatuś po pracy co z młotkiem naprawiał samochód...
No cóż ja jestem to młodsze pokolenie. Mojego samochodu kowal nie naprawi bo za dużo elektroniki. Niestety z awariami musiał bym jechać do kogoś kto to naprawdę potrafi. Siedzę za to często przed TV i grywam sobie. Żona może i marudzi że jej już wątroba zgniła a wiadomo wszak że babie wątroba gnidź będzie jeśli raz na tydzień się nie oklepie kablem.
Samochodu gąbką nie myję bo i jak wodę syf i nerwy policzyć to ten kilometr jest myjka a za 2 zł z pianą oblecę i opłukam. Zwę to postępem i cieszę się z niego. No kosić jeszcze muszę i wiercić. Chociaż zmieniłem niedawno starą ojcową wiertarkę na wkrętarkę znanej firmy i powiem Ci 40latku płęte tych wypowiedzi która jednocześnie jest mottem tej firmy.
Work. Don't play.
Przy sklepie na kolejowej za torami jest magikarp ;)
Ja osobiście do samej gry nic nie mam, łapanie stworków jest zajęciem fajnym dla dzieci, dodatkowo plus że może ruszą się znad komputerów. Ale jak widzę 30 latków, którzy zachowują się gorzej niżgimnazjaliści, facetów z brodami kompletnie bez mięśni, ubranych np w obcisłe spodnie to się zastanawiam co się stało z tym światem.
No właśnie obawiałem się, że nie zrozumiesz o co w tym wszystkim chodzi i miałem rację.
Nie mam żadnej wątpliwości, że jesteś już w mocno zaawansowanym stanie o którym powyżej pisałem.
Zresztą twoja wypowiedź mówi wszystko ; bez komentarza.
I w tym miejscu urywam bezsensowną dyskusję.
Nikt nie ma informacji o rzadkich pokemonach w Ostrowcu? :(
No co kończysz? Oświeć mnie. Jaki mocno zaawansowany stan masz na myśli. Nie zauważam tu czegoś, masz racje.
Pisałeś w skrócie: Że kiedyś to byli prawdziwi faceci z młotkiem i wiertarką co myli samochody a teraz są smartfony i jest to zagrożenie społeczne.
No a ja się pytam: JAKIE?
Wnioskuje że to, że jeżdżę na myjkę. Czyli jestem leniwy bo powinienem myć sam. No to wtedy masz rację. Cenię sobie swój wolny czas. :)
Na mój gust nie ma co tu dyskutować. Za duża różnica pokoleniowa was dzieli. Ludzie wychowywani w latach 80tych nie będą patrzeć na świat jak ludzie wychowywani w latach 90tych. Mam dzieci z obu tych pokoleń i widzę jak się różnią światopoglądem. Jedno konserwatywne i niewiem sam czemu zamknięte na wszelkie nowinki. Druga kosmoplita. Może to zmiana ustroju ukształtowała? A później wejście do Unii i otwarty świat? Dla młodszego z moich dzieci to naturalne.
Starszy miał już wtedy rodzinę. Obce mu były pokemony i czarodziejki.
Dla tamtego pokolenia pewnie dobrze jak by powstała aplikacja Beverly Hills. Wtedy pewnie też by ruszył w sentymentalną podróż.