Witam
Chcę wszystkich przestrzec przed tego typu pokazami.Pierwszy i ostatni raz dałam się oszukać przez bandę prostakow.Najpierw dzwonią po kilka razy na dzień.obiecuję nagrody.po czym jak już jesteś na pokazie,traktują Cię jak byś była dzieckiem na szkolnej lekcji.Nie przerywać,nie pytać, nie rozmawiać .wolno jedynie przytakiwac.koszmar.szkoda mi było bardzo tych starszych osób z których Pan prowadzący w oczywisty sposób się nasmiewal.wychodząc gesiego tylko jakiś Pan odwazyl się spytac czy już może odebrać odkurzacz,który de facto wszyscy mieli dostać po sztuce, uzyskał odpowiedź a masz Pan coś na piśmie?jestem zła na siebie ze tego nie skomentowałam w zaden sposob.Ale pokaz miał twac godzinę a przedłużył się do 2 i pół i bardzo mi sie spieszylo.zależało mi ażeby tylko jak najszybciej skończyć tą farse.
Biedni ludzie, czy nigdy od bliskich nie dostają prezentów i są ich tak spragnieni że dają się nabrać na takie oszustwa?
Należy wyrażać swoje zdanie ,nie bać się.Teraz to chociaż ostrzeż znajomych przed tymi pokazami.Nie można pozwolić na oszukiwanie innych na naszych oczach.
Najśmieszniejsze jest to ,ze miałam właśnie zabrać ze sobą kilku.Na szczęście nikomu nie pasowało.
Do mnie też dzwonili, że wylosowali mnie do odbioru jakiegoś super odkurzacza. Odpowiedziałam, że nie jestem zainteresowana takim super szczęściem. Jeszcze nikt nikomu nie dał nic za darmo. Uodporniłam się na tego typu oferty po tym, jak raz dostałam zaproszenie na jakieś super badanie. Nie dość, że pan przyjechał na styk, to jeszcze latał po korytarzu szukając klucza do sali. Zapowiedział, żeby każdy przygotował dowód osobisty. Na zdziwienie kilku osób po co, zachowywał się bardzo arogancko i obraźliwie.Zrezygnowałam z takiego dobrodziejstwa i od tej pory nie korzystam z żadnych zaproszeń i jak widać mam rację.
To jeszcze znajduja naiwniakow???
Najbardziej żal mi naiwnych starszych ludzi. Oni najczęściej padają ofiara takich oszustów.
Ja odkladam słuchawkę na początku jak tylko miły głos mówi że coś wygrałam. Albo pytam a jaką cenę mam zapłacić za tę wygraną.
A ja pytam jak to możliwe że coś wygrałam skoro w nic nie grałam :) Wtedy mówią że wylosowali mnie ze swojej bazy danych.Odpowiadam, że nie życzę sobie aby mój numer był w ich bazie danych i że na pewno został pozyskany nielegalnie. Wtedy szybko kończą rozmowę.
To nie wiedzialas, ze wszystkie te pokazy to na jedno kopyto są? Ludzie nie dajcie się mamic, a jak dzwonią to nawet nie wdajcie się w gadki. Po co wam później takie rozczarowanie.
Warto pójść raz i zobaczyć, oczywiście nie licząc na żadne nagrody. Też czułam się jak dziecko specjalnej troski, ale szybko zdałam sobie sprawę, że to taka maniera prowadzących specjalnie szkolonych w dziedzinie "prania mózgów". Przy wyjściu widziałam kilka stanowisk, gdzie uczestnicy pokazu podpisywali jakieś papiery, prawdopodobnie były to umowy kupna. Czyli cel osiągnięty. Po powrocie do domu w niejednym przypadku przychodzi otrzeźwienie i wtedy zaczyna się zabawa z odkręceniem umowy, ale są i tacy, którzy płacą raty za produkty, które są im tak naprawdę niepotrzebne, albo które można kupić dziesięć razy taniej. Starsi ludzie powinni być tego wszystkiego świadomi i rolą rodziny jest ich na to uczulić.
"Ale pokaz miał twac godzinę a przedłużył się do 2 i pół i bardzo mi sie spieszylo.zależało mi ażeby tylko jak najszybciej skończyć tą farse."
Pytanie, czemu nie wyszłaś ?
Jednak chęć posiadania darmowego prezentu jest większa niż ważne sprawy które ma się do załatwienia. Przecież na siłę tam nikt nikogo nie trzyma ale najlepiej zwalić winę na kogoś.
Nikt nie rozdaje prezentów.
Nikt nie rozdaje nagród w konkursach osobom, które w konkursie nie uczestniczyły.
Jeśli ktoś zaczyna rozmowę od pytania gdzie się dodzwonił, to rozłączcie się.
Pokaz, to miejsce zarobkowania "prezenterów". Prezenter, to nie ktoś, kto rozdaje prezenty, tylko pokazuje wątpliwe zalety towaru, którego nie da się sprzedać w normalnej sieci sprzedaży w taki sposób byście sądzili, że jest coś wart.
Gonić dziadów. Niech spróbują sprzedać swoje towary w normalnym sklepie. Jakimkolwiek.
Chciałam byc jedynie taktowna a prezent jakbym dostała to dobrze jak wyszło jak wyszło tez nie robiłam żadnej afery.
Nawet się nie upominałam a wiem ,ze gdybym się uparła to by mieli kłopoty.
Umowa ustna,w tym wypadku telefoniczna jest wiążąca .
Tym bardziej ,ze miałam ją zarejestrowaną na mojej nagrywarce.Przemiły głosik wciskający mi kity.
Podsumowując:
-chciałam sprawdzić jak to wygląda i sprawdziłam
-chciałam Was ostrzec i tego dokonałam
Załuję tylko,ze nie utarłam nosa prowadzącemu i kilku lalom z ekipy!!!
Może następnym razem się wybiorę własnie w takim celu!
Jedź do jakiejś miejscowości uzdrowiskowej. Tam na porządku dziennym są takie pokazy głównie dla starszych ludzi. W Busku przy stołówce w jednym z uzdrowisk stał naganiacz / naganiaczka, który wręczał zaproszenia na pokazy. Wręczał ludziom 60+. Pozostałych omijała ta przyjemność nawet gdy proszono o zaproszenie. Wybrałem się na taki pokaz bo był prezentowany w sali jednej z knajp. Pijąc piwko przy barze słuchałem jak prezenter naciągał staruszków na jakiś uzdrawiający tybetański dzwon.... Dopuszczał się także wycieczek osobistych typ: "jeżeli państwo nie myślicie o swoim zdrowiu to zapewne macie wnuków i wnuczki, dla których ten dzwon będzie gwarancją zdrowia i długowieczności.... chyba na sali nie znajdzie się nikt komu nie zależałoby na zdrowiu własnych wnuków... " - nic dodać nic ująć. Podłe prymitywy. Ciekawe z jakich domów pochodzą i kto ich wychował. Patologia... Moi rodzice też kiedyś się dali nabrać na jakąś lampę uleczającą za 3500!!! Cena takiej na alle to kilka stówek (i tak za drogo)... Niestety za późno się dowiedziałem i raty spłacali - zdrowie się nie polepszyło niestety... :P Gonić naciągaczy!!!! Uczulać ludzi na tych pseudo-handlowców. Kto ma moralność i zasady to nigdy nie weźmie pracy naciągacza. Jak ktoś jest mętem i podejmuje się takiej roboty to musi się również liczyć z tym, że będzie tępiony... Pewnie dlatego nie zapraszają na pokazy młodych wysportowanych ludzi ;) a tylko naiwnych staruszków, którzy jeszcze wierzą w dobre intencje drugiego człowieka. Cóż każdy mierzy swoją miarą... najgorzej ma uczciwy i ufny...