Tyle się dzieje , a przecież to nie kryzys wieku średniego tzn 40+. Wcześnie zaczynają i wcześnie kończą. Teraz kryzysy przychodzą w wieku 30 i +. A za 10-15 lat kryzys będzie dotyczył 20+. Do czego ten świat zmierza?
ja obecnie mam 30 lat nie mogę powiedzieć że mam sielankę , ale normalne życie męża i córeczkę :) jak normalni ludzie kłócimy się czasem , ale wydaje mi się że sztuką jest się pogodzić co dzięki Bogu robimy, trzeba czasem przerosić się nawzajem .Ja nie jestem łatwą osobą jestem cholerykiem więc różnie bywa ,ale staram się panować nad sobą a jak się zdarzy coś to idę i przepraszam i tak o to trwamy w związku małżeńskim .Wydaje mi sie że sielanki to nie ma trzeba walczyć codziennie o związek i szanować swoje potrzeby nawzajem .
sami jesteśmy sobie winni że tak się dzieje.pozdrawiam Was
Fajnie że taki temat powstał. Też chciałem dodać swoje 3 grosze.
Każdy ma problem po 30tce i każdy jest inny ale mojego nikt nie przebije.
Nie mam szczęścia w życiu. Tak zaczynam od tego zdania że nie mam szczęścia w życiu już pokrótce wyjaśniam.
Starałem się z całych sił i zdobywanej wiedzy i umiejętności zdobyć legalną prace, znaleźć swoją połówkę. Było ciężko i nie raz odechciewało się mnie żyć. Traciłem nadzieje. Wreszcie znalazłem kobietę, była ze mną byłem szczęśliwy i chciało się żyć na dodatek założyłem swoją działalność. Praca i kobieta spowodowały że odżyłem jak podlany kwiatek w doniczce. Chciało się mnie żyć i wiedziałem że żyje. Stawała się normalność w moim życiu tak jak powinno być praca, kobieta, zakładanie rodziny. Po 2ch latach w związku ta połówka nie była taka idealna ... skończył się związek. Rok później praca nie przynosiła zysków i też z pracą się skończyło. Od tego momentu zakończyło się moje życie. Straciłem wiarę i chęci do czegokolwiek. Nie mam sił zaczynać od nowa tyle mnie kosztowało by to szczęście uzyskać na chwile. I teraz żyje bo ... no właśnie nie wiem po co, bo nie mam sił i walki z tym moim nieszczęściem.
Może warto zaufać Bogu? Nie odrzucać go, poprosić o pomoc..Ja tak zrobiłam i bardzo, bardzo mi to pomogło. Dziś jestem szczęśliwą żoną i matką..Wiara czyni cuda.
...może i da się wszystko jeszcze naprawić ale smutek i żal pozostanie bardzo długo niestety
Znalezienie swojej połówki , to nie taka prosta sprawa , po prostu nie poznałeś dobrze osoby , zbyt pochopnie podjąłeś decyzję , ona może żeby starą panną nie zostać , Ty żeby założyć rodzinę , bo już pora i dlatego tak się stało. To prawda,że miłość dodaje skrzydeł i człowiek ma więcej energii i siły , ale pomyłka i rozstanie , lub życie z kimś niewłaściwym rujnuje całego człowieka . Teraz dobrze się zastanowisz, masz doświadczenie i na pewno dokonasz właściwego wyboru. Życie jest tylko jedni lepiej póżno założyć rodzinę , niż przeżywać tragedię , bo niewłaściwie i zbyt pochopnie się wybrało . Życzę Ci powodzenia i troszeczkę szczęścia. Los daje nam tyle złego co i dobrego , to my dokonujemy niewłaściwych wyborów , bo czasem nie potrafimy dostrzec dobra i wybieramy zło.
No nie załamuj się , gościu S ! Jesteś młody , zdrowy - to co mają powiedzieć osoby stare , schorowane , w pełni zależne od innych i do tego jeszcze samotne , z nędzną rentą lub głodową emeryturą ? Człowieku , całe życie przed Tobą , masz mnóstwo możliwości . Raptem raz Ci się coś nie udało i już się obrażasz na życie ? Nie od razu musi się wszystko udać i w miłości i w biznesie , nie wszystko samo przyjdzie . Zresztą to dotyczy wszystkich tutaj piszących - pomyślcie , ile osób ma gorzej od Was - spróbujcie popracować na rzecz innych , bezinteresownie , w wolontariacie - z chorymi dziećmi czy ze starszymi osobami w hospicjum . Naprawdę zaczniecie doceniać to to macie i inaczej spojrzycie na własne życie . Pozdrawiam :)
masz rację Ewa, czasem zbyt pochopnie oceniamy wlasną sytuację, z naciskiem na tą stronę negatywną. A niejednokrotnie inni patrząc na nas zazdroszczą nam... Głowa do góry. Ja mam dwoje cudwnych dzieciaczków , Super męża, ale z pracą i tzw. karierą ... no cóż lipa straszna. Nie spelniam się zawodowo i nad tym ubolewam. Ale widać nie można mieć wszystkiego. Kończyło się studia, człowiek miał aspirację, marzenia... skończyło się na tym etapie. Szara codziennosć zaraz zweryfikowała wszystko. No ale 30 to jeszcze nie koniec, Niektrzy twierdzą że to dopiero początek :)
Dzięki za słowa otuchy i nie oceniania. Każdy ma swoje życie jednemu się szczęści w życiu a innemu nie i temu komu się szczęści nie zrozumie tego drugiego.
Porady są dobre i za nie dziękuje, mogą się przydać innym cierpiącym z nieszczęścia jakie los ich nie szczędził.
Sam mam 32lata i jestem na garnuszku rodziców za co jestem wdzięczny moim rodzicom ale jestem zły i wstyd mi że taki stary i "nieudolny". Rodziców mam mądrych i wyrozumiałych; widzą i rozumieją w jakiej ja jestem sytuacji życiowej.
Gdybyś miał trochę więcej latek, zabrała bym Cię i dała pół mojego szczęścia Tobie. Ale ........tak się nie da. Życzę Ci żebyś odnalazł swoje szczęście, musisz tylko na człowieka sercem patrzeć , żeby nie przegapić czegoś dobrego i nie wziąć złego. Powodzenia.
Widzisz, a oceniałeś mnie. Nie ładnie postąpiłeś. nie wylewaj żali, tylko zainteresuj swoją osobą inne kobiety, które pragną czegoś więcej niż przygody, a jest ich tu nawet sporo, tylko nie w moim lub przybliżonym do mojego wieku kobiet a raczej do twojego. Są naprawdę miłe i chętnie rozmawiają o wszystkim. Dzielimy się swoimi spostrzeżeniami, własna historią, dowcipami, ogólnie jest przyjemnie. Nic na siłę .Sprubuj tak jak ja , a może kogoś znajdziesz
do Gość_magik z 23:22
Nie wiem w którym momencie swojej wypowiedzi mogłem oceniać kogokolwiek. I nie żale się i nie pisze by mi ktoś pomógł.Opowiedziałem swoją historie jaką mam. Może komuś zrobi się przez to lepiej to i dobrze. Może i ja coś znajdę ciekawego z czyjejś wypowiedzi. Mamy przechlapane w życiu więc dlaczego dokładać i kłócić się.
Myślałem że temat powstał by pogadać o tym co nie wyszło i wspierać słowami, opowiedzieć o swojej historii z życia i poradzić mądrze komuś.
Możliwe że mnie z kimś pomyliłeś Gość_magik i wybaczam ci.
Gościu S- co Cię nie zabije to Cie wzmocni! Głowa do góry! Będzie dobrze, jeśli sam będziesz tego chciał. Nikomu nie jest łatwo, jak widać po wpisach, ale najważniejsze jest pozytywne nastawienie :)
Pozdrawiam
Przepraszam , faktycznie troszkę inny podpis Gość_s... ale popatrz co ludzie do Ciebie piszą i Tobie radzą, ja wiem, że ciężko jest się wziąć do kupy, bo tak samo miałem. Ale się podniosłem i próbuję ułożyć sobie życie na nowo. Grunt to podnieść się z kolan i iść z podniesioną głową, z uśmiechem, a szczęście odnajdzie drogę do Ciebie.
magik ma racje. najważniejsze to sie pozbierać. Reszta przyjdzie. Jeśli szczęście długo do ciebie nie przychodzi to oznacza, że jest wielkie i idzie powoli
Gość_magik cieszę się że Tobie się udało wyjść na prostą.
Ile ludzi tyle charakterów i tyle losów. Że jeden wyjdzie z dołka to nie znaczy że wszyscy nagle wychodzą za nim (chciałbym tak).
Jeśli chodzi o rady jak już pisałem wcześniej są dobre i każdy dla siebie coś może znaleźć. Jednemu pomoże w tym wiara w boga innemu pomoc innym. Mnie wiara w boga zawiodła i na ten temat koniec rozmów. Co do pomocy staram się pomagać innym by poczuć się na chwile potrzebny.
Miałem swoje pasje w życiu i w słabych dniach kiedyś twardo trwałem przy nich. Ale po tym co mnie spotkało ostatnio przestałem zajmować się swoimi pasjami co byłem nawet zaskoczony że aż do tego doszło.
I jeszcze coś Gość_magik jeśli nie zapomniałeś jest tak że jak jedna rzecz Ci wyjdzie w życiu zaczynasz nabierać rozpędu i próbujesz dalej iść ale jak nic nie wychodzi człowiek się załamuje i wszystkiego mu się odechciewa.
I odpowiedź do Gość_danuśka z 00:40 Jeśli idą tym tokiem myślenia że szczęście nadchodzi a średnio jestem w połowi swojego życia powinno właśnie nadejść ale nie ma. I mogę czekać jeszcze 10 lat i 20 i tak nie nadejdzie, bo ja taką nadzieje już dawno zgubiłem.
Jeszcze ktoś nadmienił że są tu fajne dziewczyny do poznania i nie raz słyszałem że ludzie się poznają na necie i są ze sobą no ale mnie się nie zdarzyło niestety.