Dla mnie to jest chore myślenie wyobrażacie sobie chociażby BUDOWLAŃCA który w wieku 67 lat pracuje na budowie? ja nie , jest to TYLKO jeden przykład, są też inne zawody które są bardzo ciężkie i nie wyobrażam sobie że ludzie mogli by do tego wieku pracować ,to jest po prostu paranoja!!!!!
Do 67 roku sobie nie wyobrażasz a do 65 już tak?
"Takie paranoje" sa czesto tak zapracowane, ze nie przyjmuja nowych zlecen, Wlasnie koncza szwagrowi chalupe panowie, ktorych srednia wieku przekracza 70. Umawial ich w zeszlym roku, bo nie maja terminow.
Jak się komuś chce pracować to będzie pracował nie patrząc na swój wiek, a zdrowie to można stracić w każdym wieku wtedy odchodzimy na renty chorobowe i wiek emerytalny nic do tego nie ma.
To niech wszystkim dadzą prawo do odchodzenia na emeryturę po 25 latach pracy , wtedy ludzie ci będą mieli zagwarantowane jakieś pieniążki i jak się komuś będzie chciało pracować to będzie pracował nie patrząc na swój wiek.
Zastanawiam się dlaczego nikt nie mówi o tym że podniesienie wieku emerytalnego nic nie zmieni. Mamy taki niż demografoczny że za kilka lat ten problem wróci, i co znowu podniosą wiek emerytalny? Może to rozwiąże problem z długami ZUSu, bo całe życie będziemy płacić składki, a i tak większość nie dożyje.
Ten system jest chory, a przede wszystkim niesprawiedliwy. Sposoby naliczania, przywileje, to jest idiotyzm w najczystszej postaci.
Każdy z nas (bez wyjątków, bez uprzywilejowanych)powinien pracować ile będzie chciał, a emerytura powinna być naliczana zgodnie z tym ile pieniędzy odłożyliśmy na koncie emerytalnym i w jakim jesteśmy wieku.
Mundurowi nawet po reformie jak odejdą w wieku 55 lat, to i tak pożyją średnio 20 lat pobierając nie małe emerytury, a hutnik, który przepracuje 47 lat w hucie, dostanie taką samą emeryturę, tyle że pożyje średnio 5 lat(a składek emerytalnych wpłacił dwa razy więcej). Więc jaka tu sprawiedliwość? Dlaczego okrada się jednych, żeby dać drugim?
pewnie że nic nie zmieni,bo złodziejski rząd okradnie a 80% to nie dożyje do tej emerytury.
Zmieni czy nie tego dziś nie wiemy, ale jedno jest pewne rząd musiał to zrobić, a co do sprawiedliwości to jej nie było nie ma i nie będzie nigdy.
Jeżeli za 30 lat stosunek osób pracujących, do emerytów wyniesie 1:1, to znaczy że ZUS będzie niewypłacalny. Skoro emerytury finansuje się z bierzących wpłat, to logiczne że tych pieniędzy w końcu braknie, bo będzie za mało osób pracujących, albo za dużo emerytów.
Więc wniosek jest prosty, że taka reforma nic na dłuższą metę nie zmieni. Reforma powinna być, ale taka, która przywróci sprawiedliwość, a nie taka, która uratuje na chwile "tyłki" rządu, który przespał ten problem i musi szukać kasy jak zwykle w kieszeniach ludzi.
Pieniądze z dziurawego budżetu łatają dziurę w ZUSie, zgadza się, ale póki co to ZUS prosperuje również dzięki bierzącym składkom, których będzie coraz mniej, więc i tak nie ma możliwości, żeby te wszystkie braki pokrywać w nieskończoność.
Niezaleznie ile skladek do ZUSu nie wplynie, to i tak podstawe stanowi wplata budzetu, nie ma innego wyjscia, bo przez caly komunistyczny dobrobyt do ZUSu nie wplywaly zadne skladki, nie bylo tez zadnych informacji o ich wysokosci.
To sam widzisz jaki to chory system i zamiast ciągnąć to dalej, aż stanie się tragedia, to należałoby coś z tym fantem(ZUSem) zrobić, a nie kazać ludziom pracować do śmierci. Takie rozwiązanie, to żadne rozwiazanie. Równie dobrze można zawiesić wypłacanie emerytur, wtedy też pieniądze zostaną w ZUSie.
Nie chcę pracować tak dlugo :( Chcę na emeryturę, kiedy nie będę miała siły :(
Gość_morda ---- tak racja, ale to jest jakby nie patrzeć 1900 zł. mało tego taki zołnierz zawodowy - emeryt - z 1.900 zł emerytury pracuje jako starżnik miejski!!!!!!!!! Nie wkur. mnie, że im mało, że mają stresującą pracę, bo nie oni jedni!!!!