Ok widzisz w domu z jednym dwoma dzieciakami problem mają rodzice a Ty uważasz że opiekunowie cala klasę upilnuja? Jak świat światem nigdy to nie bylo to realne. No może w szkołach wojskowych bo rygor. Obecne szkoły co mogą zrobić? Wyrzucić się nie da przenieś do innej klasy też kara. No co ? Sama się zastanawiałam gdy dziecko odpowiadało jakiego mają w klasie delikwenta.
Nie, ja wymagam tylko bezpieczeństwa i żadnym więzieniem nie jest szkoła, gdzie nie ma wstępu nikt spoza. W większych miastach tak bywa, oczywiście nie wszędzie. Ale to akurat bardzo dobre rozwiązanie. dzieci do szkoły idą na te 3-8h i chyba idą się uczyć a nie szwędać pod szkołą, czy palić papierosy. Trochę rygoru by siędziś przydało. No, ale najlepiej nic nie robić, bo przecież "obecne szkoły co mogą zrobić?" i to jest przykre. Nie dość, że poziom marny, to jeszcze i dyscypliny za grosz. Kiedyś rodzic wychowywał 10dzieci, a dziś nauczyciel 45min za kasę jest zmęczony bo ma 20dzieci...No i nic nie może niby.
Nie zgadam sie z toba. Widzisz mam dwoje dzieci. W jednej klasie rodzice realnie podchodza do zaistnialych problemow. Wspólnie szuka się rozwiązań. W drugiej pożal się oczywiście nie wszyscy rodzice. Kłócą się między sobą wszystkich winie tylko nie swoje dziecko. Po ostatniej wywiadowcze szczerze współczuję nauczyciele. Dajna babka ale co z tego jak żaden argument do rodzicow (4) nie dociera. Nie pisz więc ze to wina szkoły. Przyklad - Dzieci schodzą po schodach w środku dwóch chłopaków jeden podstawia drugiemu nogę , tamtem upada na szczescie nic groznego i czyja wina? Pani?
Zartujesz? Chcesz zrobic ze szkoly cos na podobienstwo szpitala psychiatrycznego?
coś Ty 14:45 w sumie może w kanciapie u sprzątaczek mogliby sprzedawać papierosy na sztuki, jakieś dopalacze, skoro to nic złego i bezpieczne. ja akurat mam córki, ufam im i nie boję się, bo starsza już prawie dorosła i mądra dziewczyna, młodsza też rozsądna, ale wiem, że nie wszyscy rodzice mają tak kolorowo i chcieliby liczyć na pomoc szkoły. Przynajmniej na tyle, aby posyłając tam dziecko wiedzieć, że pod szkołą nie handlują niczym. Tyle, bo niestety wpaść w złe towarzystwo bardzo łatwo a wygrzebać się już nie i można życie zmarnować.
Aczy ty gościu z 14;45 jesteś rodzicem , czy moze raczej z tych osób które udostępniają innym dopalacze?
Nie jestem ani rodzicem dziecka z podstawowk ani dystrybutorem dopalaczy. Po prostu w wspitalu psychiatrycznym wchodzac na oddzial, zamyka i otwiera drzwi lekarz i dzwoni sie dzwonkiem zeby wejsc, a klucze maja przypiete do szlufki od paska, takze co najmnej wydaje mi sie to smieszne zeby w podobny sposob traktowac dzieci na prawie poczatku ich sciezki edukacyjnej. Jezeli cos bedzie sie dzialo to nie jest to piwo wypite ukradkiem za rogiem czy wypalony papieros na przerwie, a cos co wywoluje nawet psychozy. Wydaje mi sie, ze dobre kontakty z dzieckiem i rozmowa potrafia zdzialac cuda. Zakazy i jakies zamykania to chyba najgorsze co mozecie swoim dzieciom zgotowac i wasz cel spali na panewce dajac zupelnie odwrotny efekt. Wiadomo nie od dzis ze zakazany owoc smakuje najlepiej dlatego nie chroncie dzieci przymusem a otwarcie porozmawiajcie czy nawet ci ktorzy nie ufaja swoim ddzieciom idzcie na dobra psychoterapie.
