Po pracy bywa przyjemnie .
@Kaśka , mam najniższą krajowa i wiem ,że za 2 m-ce nie przedłużą mi umowy, zasiłku nie dostane bo nie przepracowałam całego roku, mąż zasiłek ma do kwietnia , 2 dzieci. Zaraz wyjde i bedę sie cieszyć , sniegiem i zimnem , zreszta nawet wychodzic nie musze bo w domu mam temp 15+. Czym jeszcze mam sie cieszyć, po co zdrowie ,żeby pospacerować ? lepiej zdechnąć to by choć rentę dzieci miały. Widac , że jeszcze o zyciu nic nie wiesz.
Co chcesz ode mnie usłyszeć? Mam Ci powiedzieć - tak, faktycznie jesteś biedna i nieszczęśliwa, nie masz po co żyć, najlepiej połóż się i czekaj na śmierć - tego oczekujesz? Piszesz, że nic nie wiem o życiu bo jestem szczęśliwa- czyli według Twojego pojęcia tylko nieszczęśliwi znają życie? Nic o mnie nie wiesz - mam dzieci już prawie dorosłe, chorych rodziców, którymi się zajmuję, ciężko pracujemy razem z mężem, swoje przeszliśmy i nie zawsze jest różowo. Ale zawsze mam siłę i chęć na uśmiech bo jęczenie nic nie da. Jesteś zdrowa i Twoi bliscy też? Jeśli tak to uważam, że masz przynajmniej jeden powód do radości.
Sorki, ale od lat juz mnie nic nie cieszy., nawet zdrowie , choć powinno- staż , nikomu niepotrzebny kurs, prace interwencyjne , zasiłek 200 zł z MOPS-u i tak w kółko. od 10-ciu już lat. Zbrzydło mi już wszystko , nawet niebo.
I może pieniądze nie dają szczęścia, ale ich brak to wielkie nieszczęście i żyć sie nie da., a już na pewno nie jest człowiek w stanie cieszyć sie czymkolwiek.
Potraficie się zamartwiać, że nie będzie pieniążków (papierka służącego do kupna różnych przedmiotów i nie tylko), wierzycie w ten system który dzisiaj funkcjonuje a ludzie z telewizorów tylko wam mówią co należy robić. Czy nie lepiej moi drodzy Rodacy uwierzyć w wolność (ideę wolnościową). Czy państwo, w którym żyjemy ma być tak jak ten tłusty wieprz którego należy dokarmiać a na sam koniec dostaniemy z niego kawałek słonki kiedy Ci z telewizora zjedzą sobie kiełbaskę, boczuś i popiją wódeczką. Czy nie lepiej zrozumieć i przekonać tych nie przekonanych o większej wartości wolności którą dał nam Bóg? Zrozumcie że przymusowe systemy emerytalne, zdrowotne to studnia bez dna. Posłuchajcie tego człowieka i oceńcie, proszę:
do @scz z 13.12,wszystko ładnie pieknie,stworzył człowieka i dał mu możliwość tworzenia,stworzył sobie więc człowiek państwo jako aparat przymusu i niewoli,ale tak sobie myśle że aby to państwo stworzyć to muszą byc obywatele tego państwa,tak ot sobie nikt nie przyszedł i stwierdził że chce należeć do jakiegoś państwa,a więc przed stworzeniem państwa musiało być co innego jako środek który miał wpływ na ludzi i ludzką psyche,a co to mogło być?,wiara,religia,to było na początek,tym sterowano ludzkimi zachowaniami,i tym uzależniano ludzi,wmawiano im niestworzone rzeczy które były nienamacalne,a więc wyobraźnia pracowała na całego,a człowiek jako istota inteligentna i rozumna bał się tego czego nie widział i nie mógł dotknąć,a później kapłani bo tak siebie nazwali stwierdzili że takie życie w dostatku im odpowiada wymyślili coś na kształt państwa,a że ciągle było mało więc grabiono nowe terytoria i poddanych przybywało,a że takie życie podobało sie coraz większej liczbie chcących życ dostatnio zaczeły się walki o terytoria,w historii można znaleść wiele przykładów np zakon krzyżacki,i cały czas zmuszano ludzi do pracy na rzecz miłościwie panujących,trwa to od samego poczatku do dnia dzisiejszego czego my jesteśmy przykładem,łupiono ludzi ze wszystkiego co zdobyli pracą i łupią dzisiaj,tak więc troche się wyjaśniło po co człowiek żyje,po to aby pracować i utrzymywać siebie aby nie paść z głodu i utrzymywać tych co siedzą przy władzy i mają nieposkromione apetyty a przypomnę że byle czego to księciowie nie jedzą,i żyją na poziomie co widać wszędzie i słychać,np premie dla wicemarszałków za ciężką prace na rzecz państwa polskiego,nie wspomne o kapłanach którzy tez na biede nie narzekają tylko dzięki hojności prostych ludzi,bo z pracy rąk to marne utrzymanie ich by było.
Tragedią człowieka zachodu jest uzależnienie poczucia szczęścia od stanu posiadania. Wmawia się nam, że jak będziemy mieć to czy tamto to będziemy szczęśliwi. A potem wmawia się nam, że "to czy tamto" należy wymienić na nowsze, lepsze ,większe i wtedy na pewno będziemy szczęśliwi jeszcze bardziej. I tak w kółko dajemy się na to nabrać i wciąż czekamy na to szczęście a życie nam ucieka. Patrzymy na innych, którzy mają trochę więcej od nas z zazdrością i myślimy - gdybym miał to co oni to byłbym szczęśliwy. A to tylko złudzenie. I nieraz całe życie schodzi nam na takim "gdybaniu". I mamy pretensje do ludzi, do świata, że nie jesteśmy szczęśliwi tak jakby ktoś miał nam to szczęście przynieść na talerzu.
A ja mam dwadziesciapare lat. Od niedawna pracuje i juz jestem zmeczona. Przeraza mnie przyszlosc. Boje sie ze pracy braknie. Mobbing znosze ze strachu... Moze gadam bez sensu, ale boli mnie to co sie dzieje w naszym kraju miescie gminie powiecie... Zyje skromnie za wiecej niz podstawe i brakuje. Podziwiam ludzi ktorzy daja rade wyzywic rodzine za tysiacsto...
No cóż żydki w 89 roku zafundowali nam takie dziadowskie życie..Im na wiejskiej dobrze a nam???Średnia 3700 he
z tym że życie w gonitwie jest okropnośćią to prawda a poco kościołowi te pieniądze cyt / bóg przyjmuje napiwki /
Życie bez pracy-4 lata,praktycznie bez pomocy MOPS(BO SĄ RÓWNI I RÓWNIEJSI)
do emerytury ponad sześć lat-kicha totalna.Koniec oszczędności i wyprzedaży co sie tylko dało.Zostaje sznurek.
Mam duży zapas,mogę sprezentować...
Dziwię się masz tyle lat i nie potrafisz poradzić sobie,zapytaj innych mieszkanek O. jak to robią,że utrzymują domy i rodziny bez pracy w Polsce.I nie płaczą i nie żalą się na forum jak ty.
Ktoś pisze, że nie ma pracy i nadziei - jak można mu napisać, żeby cieszył się dniem codziennym?Może to powiedzieć tylko bogaty ignorant albo dzieciak.
Dlaczego pogrążać tych, co się żalą? Po co dawać im sznurek w prezencie?
Tylko dlatego, że on ma gorzej i wszystko znosi? Taki ktoś ma już i tak wiele upokorzeń, może dzieli 10 zł na dni? Po co mu dokopywać?
Ja mam pracę, ale dobrze znam bezsilność - kiedy brak kasy. Nigdy nie krytykuję niezaradnych, nie wiadomo co nas w życiu czeka.
No tak . Pisałem dziś o 12:36 , ale z rozpędu się nie podpisałem . Bardzo mi się podoba wypowiedź gościa 19:52 o tym , że nie krytykuje niezaradnych . Wierzcie mi , że bardzo często na tę niezaradność większość tych ludzi nie ma żadnego wpływu , choć bardzo by chciała .
Pamiętam , bo przeżyłem coś takiego . Nie jestem facetem , który ma tok myślenia , że kobieta zajmuje się domem , a mężczyzna zarabianiem . Jednak gdy moja rodzina nie miała za co żyć to właśnie ja najbardziej czułem się za to odpowiedzialny jako mężczyzna , choć zupełnie nie miałem żadnego wpływu na sytuację w jakiej się znaleźliśmy . Nigdy nie zapomnę tego czasu gdy skrobaliśmy się z ostatnich pieniędzy na mleko dla dzieci , a jak zachorowały to na leki trzeba było pożyczyć pieniądze . Choć żona mnie zawsze we wszystkim wspiera to bardzo ciężko przeżyłem ten czas . Ona zresztą też . Jak polepszyła nam się sytuacja to obiecaliśmy sobie , że nigdy nie zapomnimy o tamtej tragedii .
No cóż nie jestem upolityczniony i moja wypowiedź nie będzie się tyczyła polityki , która mówiąc w nawiasie zapomniała zupełnie , że powinna służyć ludziom , a nie odwrotnie .
Natomiast chcę powiedzieć , że jest coraz gorzej . Widzę to z obserwacji własnego gospodarstwa domowego , ale i również wielu moich znajomych .
Dawniej można było jeszcze jakoś w miarę funkcjonować i jak się człowiek uparł to coś i odłożył . Dziś obowiązków i pracy jest dwa razy więcej . Pieniędzy niby też więcej zarabiamy , ale czy ktoś jest w stanie odłożyć przynajmniej 500 zł w miesiącu . Dla nas to nierealne , bo zaczyna po prostu brakować na podstawowe życie , nie mówiąc o "wybrykach".
Zresztą uśmiać się można co to za oszczędności życia człowiek by uzbierał , ale zawsze coś . Pozdrawiam ciepło wszystkich normalnie patrzących na świat .
Jutro znów pobudka 4:15 .
zaradna II ja Ci tam źle nie życzę ale nie mądruj się tak bo nie wiesz co Cię jeszcze może w życiu spotkać, nie zapominaj ,że szanse są nie równe, okoliczności mogą być nie sprzyjające, brak szczęścia a może i sa też nie zaradni...Mierzi mnie takie podejście tych mądralińskich co to jest im teraz dobrze i tych w gorszej sytuacji utopili by w szklance wody tylko za to ,że człowiek chce się pożalić, czasem i zapłakać nad losem,przecież to jak najbardziej ludzkie odruchy.
Jak jesteśmy zdrowi i mamy co jeśc (nawet, jeśli to byle co), to już jest dobrze.