singiel nie z wyboru, nie widze zadnych plusow.
Chyba nikt nie jest singlem z wyboru, bzdury ludzie piszą, że są szczęśliwi sami ....
Marta co za głupoty piszesz. Ja jestem singielką z wyboru!!! z wyboru powtarzam. Po wieeelu latach zostawiłam narzeczonego i od kilku miesięcy jestem sama. Jest mi lepiej niż z nim, jestem zadowolona. Pewnie, że wolałabym mieć faceta ale wole być sama niż z kimś i niezadowolona z życia i niekochana. Spotykałam się z wolnym facetem, było fajnie. Dzieci nie muszę mieć bo jakoś specjalnie nie chcę. Mam pracę, mieszkanie i nie mam presji, zwłaszcza jak patrzę na osoby w moim wieku (mam 30 lat), które się rozwodzą bądź już nie mieszkają razem jako małżeństwo. Uwierz, że są osoby, które świadomie nie chcą się mieszać w toksyczne związki...............
Oj Ania Ania, chyba sama nie wierzysz w to co piszesz. Jest ci z tym bardzo źle jak wszystkim samym którzy tu piszą. No ale co wam teraz pozostaje powiedzieć...
A ja czasem jak widzę "singielki" to nie dziwię się , że są same... Albo zaniedbane brzydkie szare mysze albo w drugą stronę - wszystko do przesady od czubka tlenionej czupryny po niebotyczne obcasy i do tego desperacka żądza chłopa w oczach .
Najlepiej wygląda zawsze kobieta szczęśliwa bo kochana :)
Dobre, dobre...zwłaszcza ta desperacja w oczach u niektórych, to prawda. A swoją drogą to dość żałosne, bo dla kogo taka samotna tak się stara ładnie wyglądać ? Żeby wieczorem swojemu odbiciu w lustrze samotnie prawić komplementy ?
Lepiej przeglądać się w oczach swojego faceta.
Dla jednych despracją jest wyjście za mąż a dla męzatki desperacją bedzie singielka.Każdy niech się cieszy tym co ma.
Najbardziej żałosne są singielki, które wszem i wobec trąbią jak to im dobrze samym i że facet im do niczego nie jest potrzebny a jak są w towarzystwie mieszanym to ze skóry wyłażą żeby na siebie zwrócić uwagę mężczyzn i kleją się do każdego .